Trzebinia
Koniec dobrej passy MKS Trzebinia. Trener przeprasza po porażce (WIDEO, ZDJĘCIA)
Piłkarze piątoligowego MKS Trzebinia przegrali pierwszy mecz w tym sezonie. Mimo objęcia prowadzenia, ostatecznie ulegli na swoim stadionie Sokołowi Kocmyrzów.
Materiał wideo:
PIŁKA NOŻNA
V liga małopolska - grupa zachodnia
MKS Trzebinia - Sokół Kocmyrzów 1-2 (0-0)
1-0 Michał Kowalik (59), 1-1 Michał Guja (84), 1-2 Michał Guja (90+2)
MKS: Wróbel - Sieczko, Radwański (46. Zybiński), Olek, Sz. Kurek, Sochacki, Koźlik (46. J. Pająk), Grzyb (46. Gałka), Ł. Skrzypek, Kusiak, Kowalik (75. Arfa)
Sokół: Bozhok (72. Dębosz) - Źródlewski, Miechowicz (70. Maj), Broda, Brak, Guja, Kapusta (72. Obracaj), Stec, Hałat, Wątroba, Cholewa
Niepokonany w tym sezonie MKS znalazł w sobotę pogromcę. Sokół po raz pierwszy w historii swoich wizyt w Trzebini zainkasował komplet punktów na stadionie przy ul. Kościuszki.
Przerwali tym samym dobrą passę gospodarzy trzech ligowych zwycięstw z rzędu, w których „żółto-czarni" nie stracili gola.
Podopieczni Wojciecha Skrzypka zagrali najsłabsze spotkanie w tym sezonie, podejmując mnóstwo złych decyzji. Mimo to mogli się pokusić o wygraną. Zwłaszcza, że początek meczu nie zapowiadał końcowej katastrofy.
W 4. minucie prowadzenie miejscowym mógł dać Michał Kowalik. Ale piłkę po jego strzale z linii bramkowej wybił gracz Sokoła. Była to jedna z nielicznych okazji stworzonych przez MKS w pierwszej połowie. Potem groźnie uderzał jeszcze Łukasz Sochacki, ale nieznacznie się pomylił.
Swoje szanse przed przerwą mieli też przyjezdni. Najpierw Adam Kapusta przegrał pojedynek z Tomaszem Wróblem, a potem golkiper Trzebini odważnym wyjściem uprzedził Dawida Źródlewskiego.
Niezadowolony z postawy swojego zespołu trener Wojciech Skrzypek dokonał w przerwie trzech zmian.
Nie poprawiły one jednak specjalnie gry drużyny, choć Michałowi Kowalikowi i Krzysztofowi Sieczce udało się dojść do pozycji strzeleckich. Pierwszy uderzył jednak wprost w bramkarza, a drugi obok słupka.
W 59. minucie MKS wyszedł w końcu na prowadzenie. Michał Kowalik dośrodkował z rzutu wolnego mocno w pole karne. Żaden z zawodników nie zdołał wprawdzie sięgnąć piłki, ale ta zaskoczyła również golkipera Sokoła i wylądowała w siatce.
Wydawało się, że podobnie jak w dwóch ostatnich meczach, w których do bramki trafiał także Michał Kowalik, „źółto-czarni" dowiozą skromne prowadzenie do końca.
W 84. minucie jednak przy biernej postawie defensywy gospodarzy, grający trener gości Michał Guja pokonał z bliska Tomasza Wróbla, niepokonanego od 384 minut.
Trzebinianie mogli bardzo szybko odpowiedzieć. W sytuacji sam na sam z Pawłem Dęboszem znalazł się Łukasz Skrzypek, ale jego strzał obronił bramkarz Sokoła.
Zmarnowana okazja zemściła się w doliczonym czasie gry. Były zawodnik MKS Mateusz Hałat dośrodkował z prawego skrzydła, a niepilnowany Michał Guja ze spokojem wpakował futbolówkę do siatki, dając wygraną ekipie z Kocmyrzowa.
Wyniki innych meczów
- KS Chełmek - Clepardia Kraków 3-0
- Tempo Białka - Garbarnia II Kraków 4-2
- Jutrzenka Giebułtów - Pcimianka Pcim 1-1
Czytaj również
Piłkarz z Chełmka powołany do reprezentacji Polski
Królowa Elżbieta II nie żyje. Mieszkaniec Chrzanowa miał okazję spotkać Jej Wysokość
Złodziej ukradł rower z piwnicy
Piłkarski weekend. Sprawdź rozkład jazdy na sobotę i niedzielę
Rajd Śląska 2022. Będzie zmiana w kursowaniu autobusów relacji Chrzanów - Katowice
Komentarze
4 komentarzy
Oczywiście, że jesteśmy głównym kandydatem do awansu. Nawet bez patrzenia na innych można powiedzieć, że mamy najlepszą kadrę. Jednak nie ma co pompować balonika, bo boisko wszystko zweryfikuje. Tak jak dziś.
Spokojnie, to jeszcze jest początek sezonu, wpadki i porażki się zdarzają, a i kubeł zimnej wody się sprzeda. Głowa do góry i za tydzień walka z Garbarnia o 3 pkty.
MKS w każdym meczu jest faworytem, mowienie inaczej jest wprowadzeniem w błąd. Klasowi zawodnicy na wyzsza lige, ogromna kadra jak na ta klase rozgrywek i przedewszystkim kasa biją ta cala śmieszna ligę na głowę. Tu 1 miejsce ma byc, a nie moze.
Mecz przegrany w głowie. Wygrali w Pcimiu, spojrzeli w tabelę i myśleli, z Sokołem się samo wygra. Prawda jest taka, że połowa ligi to spadkowicze i oni tak jak my nie chcą grać w tej lidze. Szacunek do rywala to podstawa. Dobrze, że nam strzelili w końcówce, to będzie nauczka na przyszłość. Walczymy dalej.