Szampany już mrożą się w Żarkach

Michał Koryczan 14:00, 09.05.2025 Aktualizacja: 21:44, 09.05.2025

Skomentuj

W najbliższy weekend drużyna piłkarska LKS Żarki ma szansę świętować mistrzostwo chrzanowskiej A-klasy. By tak się stało, musi jednak zostać spełnionych kilka warunków.

Na sześć kolejek przed końcem sezonu Żarki mają 13 punktów przewagi nad grupą pościgową. Jeśli w najbliższej serii spotkań pokonają u siebie Tenczynek, a swoje mecze przegrają Ciężkowianka i Luszowice, awans ekipy prowadzonej przez Roberta Saternusa stanie się faktem.

- Zbyt dużo warunków musiałoby zostać spełnionych, więc nie mrozimy jeszcze szampanów. Szczerze mówiąc ciężko będzie nam zmarnować szansę na wywalczenie mistrzostwa. Mimo że przed nami dwa trudne mecze, z Tęczą i Luszowicami. Trzeba swoją wyższość udowodnić na boisku, choć wydaje mi się, że tylko kataklizm może odebrać nam awans – mówi Robert Saternus, trener Żarek.

[ZT]59070[/ZT]

Najbliższy pojedynek z Tenczynkiem nie będzie dla jego drużyny łatwą przeprawą. Rywal bardzo dobrze prezentuje się na wiosnę i zwietrzył szansę na wicemistrzostwo rozgrywek, premiowane grą w barażach o awans do okręgówki.

- Dotychczasowe wyniki wiosennych spotkań innych zespołów ułożyły się po naszej myśli. Myśmy jednak w jednym meczu też dali ciała. Chodzi o spotkanie z Alwernią, w którym byliśmy lepszą drużyną, ale nie potrafiliśmy strzelić gola i przegraliśmy na własne życzenie. Poza tym gramy w tym sezonie stabilnie i to daje efekt. Natomiast za naszymi plecami rywalizacja o drugie miejsce jest bardzo ciekawa. Stawka jest niezwykle wyrównana – mówi Robert Saternus.

Nie ukrywa, że jeśli jego zespół wywalczy awans to przystąpi w przyszłym sezonie do rozgrywek klasy okręgowej.

- Jako sportowiec nie wyobrażam sobie, żeby wywalczyć awans i z niego zrezygnować. Co prawda w klubie rządzi prezes, ale nie ma opcji, żeby zdecydował inaczej – mówi Robert Saternus.