MKS Trzebinia – Limanovia Limanowa 2-0 (0-0)
1-0 Michał Zakrzewski (58), 2-0 Hamed Arfa (61)
MKS: Wróbel – Zybiński, M. Kalinowski, Jampich, Piekarz (18. Grzyb), Chechelski, K. Kalinowski (46. Sucharski), Kikla (74. Sieprawski), Kowalik, Zakrzewski (80. Karcz), Arfa (71. Balcer)
Limanovia: Lipka – Witek (74. Usachov), Kurczab (74. R. Chlipała), Matras (60. K. Palacz), P. Nowak (46. M. Palacz), Kurek, F. Nowak, Mrożek, Jacak, Hołuj, Czachura
[FOTORELACJA]5852[/FOTORELACJA]
Po raz ostatni trzebinianie cieszyli się z kompletu punktów 24 listopada ubiegłego roku, gdy pokonali na wyjeździe Pcimiankę Pcim 4-1. W dziesięciu tegorocznych spotkaniach ligowych MKS nie mógł znaleźć sposobu na rywala. Dopiero w jedenastym, wiosennym pojedynku drużyna dowodzona przez Piotra Chlipałę mogła unieść ręce w geście triumfu.
Nie ma się co dziwić, że radość trenera, zawodników oraz kibiców była po końcowym gwizdku była bardzo duża. Widać też było po nich, jak mocno odetchnęli po tym zwycięstwie.
Radość z wygranej zmąciła nieco poważna kontuzja Oskara Chechelskiego, który z powodu urazu barku musiał w końcówce spotkania opuścić murawę.
Pierwsza połowa nie była wielkim widowiskiem, a okazje bramkowych było jak na lekarstwo. Godne odnotowania były tak naprawdę tylko dwie sytuacje gospodarzy. W 33. minucie na zaskakujący strzał z dystansu zdecydował się Kacper Kikla, ale piłka przeszła nad poprzeczką.
Chwilę później po dośrodkowaniu Oskara Chechelskiego, golkiper Limanovii w ostatniej chwili „sprzątnął” futbolówkę z nosa Michała Zakrzewskiego.
[WIDEO]10297[/WIDEO]
Drugą odsłonę „żółto-czarni” rozpoczęli z dużo większym animuszem. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 58. minucie po dośrodkowaniu Michała Kowalika z rzutu wolnego, piłka trafiła pod nogi Michała Zakrzewskiego, a ten mocnym strzałem z kilku metrów dał swojemu zespołowi prowadzenie.
MKS poszedł za ciosem i chwilę później było już 2-0. Grający w tym meczu na prawej obronie Adrian Zybiński zacentrował kapitalnie do Hameda Arfy, a ten uderzeniem z kilku metrów nie dał szans bramkarzowi.
Dwubramkowe prowadzenie nie uśpiło miejscowych, którzy w kolejnych minutach powinni zanotować kolejne trafienia. Dwukrotnie szczęścia próbował Michał Kowalik. Najpierw przestrzelił minimalnie, a następnie jego uderzenie pod poprzeczkę znakomicie obronił Jakub Lipka. Na listę strzelców mógł się wpisać także Konrad Balcer, ale przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem Limanovii.
W najbliższą środę trzebinian czeka wyjazdowa konfrontacja z rezerwami Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Trzy dni później MKS podejmie przed własną publicznością Wolanię Wola Rzędzińska.
[ZT]59070[/ZT]
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz