Każdego roku do Polski trafia ponad milion samochodów z zagranicy – w większości z krajów zachodnich. Chociaż ich średni wiek to 12 lat, większość jest w dobrym stanie. Część z nich jednak na zachodzie przeznaczona była do zezłomowania. Problem w tym, że „pomysłowi” polscy handlarze postanowili sprzedać je w naszym kraju jako sprawne i zadbane egzemplarze, oczywiście w cenach dużo wyższych niż złom.

O ile tylko trafią na nieuważnego lub niezorientowanego w temacie klienta, zmiana zdezelowanego grata w zadbany, używany „przez Niemca jedynie do dojazdów kościoła” nie jest trudna. Na szczęście istnieją skuteczne sposoby na to, by przed trikami nieuczciwych handlarzy się obronić. Ocena stanu technicznego wymaga wprawdzie fachowej wiedzy, ale kłamstwa dotyczące przeszłości pojazdu można łatwo zdemaskować, znając tylko numer VIN pojazdu. Jak to zrobić? Pomoże w tym serwis www.checkcardna.com.

Numer VIN. O co chodzi? Jak go czytać?

Zanim opowiemy o tym, w jaki sposób VIN może pomóc w uniknięciu – czasem nawet wielotysięcznych – strat wynikających z nieświadomego zakupu złomu sprzedanego jako auto w dobrym stanie, wyjaśnimy, czym on jest i z jakich części się składa. VIN to skrót od angielskiego vehicle identification number i jest unikalnym numerem przypisanym do każdego egzemplarza. Składa się on z następujących sekcji:

• VMI: 3 cyfry informujące o tym, z jakiego kraju pochodzi samochód;

• VDS: 6 znaków, w których znajdują się dane o typie pojazdu oraz podwoziu i konstrukcji;

• VIS: 8 ostatnich znaków, będących indywidualnym kodem danego auta, informujący o numerze seryjnym, znaku fabryki oraz roku produkcji.

Numer VIN. Czemu warto o niego zapytać?

Numer VIN, ze względu na to, że jest unikalny dla każdego pojazdu, może posłużyć do jego identyfikacji i znalezienia informacji na jego temat w różnych bazach danych. Spora ich część jest ogólnodostępna – można zapoznać się z nimi dzięki dekoderom takim jak wspomniany już checkcardna.com. Na sprawdzenie informacji o danym egzemplarzu warto zdecydować się za każdym razem, gdy planujemy zakup używanego samochodu.

W ten sposób zdemaskujemy sporą część oszustw handlarzy – zwłaszcza tych dotyczących historii pojazdu. Unikniemy tak sporych strat, wynikających zarówno z zawyżonej ceny, jak i późniejszych napraw, których ze względu na brak rzetelnej informacji nie mogliśmy się spodziewać.

Dekoder VIN. Jakich danych nam dostarczy?

Oszczędność będzie możliwa przede wszystkim dzięki informacjom dotyczącym:

• historii rejestracji: „pierwszy właściciel”? Dzięki dekoderowi VIN, łatwo dowiemy się, czy zapewnienia handlarza są zgodne z prawą, ile razy (i w jakich krajach) samochód był rejestrowany oraz czy służył jako pojazd specjalny (np. karetka czy taksówka);

• historii serwisowania: naprawy wykonywane wyłącznie w ASO mogą być powodem do podniesienia ceny;

• przebiegu: dekoder pozwoli nam poznać przebieg notowany podczas kolejnych badań kontrolnych i porównać go z aktualnym wskazaniem;

• historii zgłoszonych szkód: pozwolą one łatwo zorientować się, czy auto rzeczywiście jest bezwypadkowe, a jeśli nie – jaki był zakres napraw;

• obecności w rejestrach aut kradzionych z różnych krajów;

• wersji wyposażeniowej wraz z listą wyposażenia obecnego w momencie opuszczenia fabryki.