Amerykańska ikona w górskim krajobrazie Beskidu Żywieckiego - przelom.pl
Zamknij

Amerykańska ikona w górskim krajobrazie Beskidu Żywieckiego

Maciej SobanekMaciej Sobanek 10:00, 14.06.2025
Skomentuj

Są samochody, które opowiadają swoją historię jeszcze zanim przekręcisz kluczyk w stacyjce. Takim pojazdem jest Ford F-150 Lariat z 2015 roku - masywny, majestatyczny pickup, który stał się ikoną amerykańskich szos, farm i warsztatów, ale też, coraz częściej, gościem europejskich tras.

Tym razem, za kierownicą bordowego Lariata z klasycznym silnikiem V8, postanowiłem zmierzyć się z malowniczymi i wymagającymi terenami Beskidu Żywieckiego, sprawdzając, jak amerykański gigant radzi sobie w realiach naszej południowej Polski.

Nie była to jedynie podróż z punktu A do B. To była wyprawa w duchu długodystansowego testu, z analizą każdego aspektu – od właściwości jezdnych przez spalanie, aż po codzienną funkcjonalność w warunkach, które diametralnie odbiegają od autostradowych bezkresów Montany. Zapraszam na podróż pełną błota, mgły, lasów, górskich serpentyn i… zaskakująco dużej dawki komfortu.

Pierwsze wrażenie: dominacja w kolorze burgunda   

Już sam wygląd testowanego egzemplarza robi piorunujące wrażenie. Kolor głębokiego bordo - elegancki, dostojny, wręcz arystokratyczny jak na pickupa - doskonale współgra z masywnym chromowanym grillem, srebrnymi progami i felgami o średnicy 18 cali. Długość pojazdu wynosi 6,19 metra, szerokość to ponad 2 metry (z lusterkami: aż 2,45 m!), a wysokość przewyższa wzrost przeciętnego mężczyzny - 1 980 mm. To samochód, którego nie da się zignorować ani na stacji benzynowej w Katowicach, ani na parkingu pod schroniskiem w Złatnej.

Podchodząc do Lariata, z miejsca czujemy szacunek, jaki wzbudza jego obecność. Otwarcie drzwi i zajęcie miejsca za kierownicą to czynność porównywalna z wejściem do wysokiej klasy SUV-a, ale wrażenia są zupełnie inne. Tu nie chodzi o luksus definiowany przez minimalistyczny design - tu dominuje użytkowość połączona z nieoczekiwanym poziomem wygody. Skórzane fotele są szerokie, obszerne, wentylowane i podgrzewane, a tylna kanapa oferuje więcej miejsca niż przeciętna kanapa w salonie meblowym.

Kabina: połączenie funkcjonalności z amerykańską wygodą 

Wnętrze Forda F-150 Lariat to prawdziwy miks praktyczności i luksusu w wydaniu, którego nie uświadczysz w europejskich pickupach. Zegary są duże i czytelne, konsola centralna zdominowana jest przez 8-calowy ekran systemu SYNC, a wszelkie przełączniki są duże i wyraźne - zaprojektowane tak, by można było nimi operować nawet w roboczych rękawicach.

Ciekawostką jest ilość schowków - poza klasycznym zamykanym podłokietnikiem, mamy podnóżki, skrytki w drzwiach, półki, a nawet gniazda 230V do zasilania narzędzi lub ładowania laptopa. Całość wykonana jest solidnie, choć w niektórych miejscach wyczuwalna jest twarda plastikowa faktura, przypominająca, że to jednak wciąż narzędzie pracy, a nie limuzyna.

Nie sposób nie wspomnieć o komforcie akustycznym. Pomimo rozmiarów i klasy pickupa, kabina jest świetnie wygłuszona. Przy 130 km/h można spokojnie rozmawiać z pasażerami, bez potrzeby podnoszenia głosu.

Serce besti: klasyczny, wolnossący V8 5.0 

Pod maską testowanego egzemplarza pracuje silnik-legenda: V8 5.0 Ti-VCT - wolnossąca jednostka benzynowa o mocy 385 KM i 525 Nm momentu obrotowego. To konstrukcja prosta, niezawodna, sprawdzona na milionach kilometrów i w tysiącach zastosowań – od drag racingu po ciągnięcie przyczep z łodziami rybackimi na Alasce.

Jazda tym F-150 to czysta przyjemność. Silnik pracuje aksamitnie, a jego brzmienie - zwłaszcza przy niższych prędkościach - potrafi rozbudzić nawet najbardziej zmęczonego kierowcę. Automatyczna, sześciobiegowa skrzynia biegów działa płynnie, choć nie tak szybko jak nowoczesne przekładnie dwusprzęgłowe. Ale tutaj nie chodzi o sprint - chodzi o siłę i przewidywalność.

Przyspieszenie do „setki” zajmuje około 8 sekund (według mojego niedokładnego testu). W trybie 4x2 auto potrafi „przydymić” tylnymi kołami przy ostrzejszym ruszaniu, ale po przełączeniu w 4x4 (dostępne tryby: 2H, 4A, 4H i 4L) pojawia się stabilność i pełna kontrola, niezależnie od warunków.

Trasa: 800 km przez asfalt, szuter i błoto 

Naszą podróż rozpoczęliśmy w Katowicach, kierując się na południe w stronę Żywca, a dalej przez Węgierską Górkę, Złatną i Rajczę. Drogi szybkiego ruchu pozwoliły docenić spokojną jazdę przy 120–130 km/h. W tym zakresie Ford spalał średnio 11,5–14,5 litrów na 100 km, co jak na taką maszynę i napęd na cztery koła jest bardzo rozsądnym wynikiem.

Zjazd w boczne drogi powiatowe, prowadzące przez przysiółki w dolinie Soły, szybko zweryfikował jego gabaryty. Auto wciśnie się na wąskie uliczki, ale kierowca musi mieć stalowe nerwy i dobry zmysł przestrzenny. Pomaga system kamer 360 stopni, ale i tak trzeba czasem składać lusterka i jechać „na centymetry”.

Najciekawsza część rozpoczęła się na leśnych duktach między Ujsołami a Złatną. Błoto, koleiny, śliskie korzenie i mokre trawy – F-150 radził sobie znakomicie. W trybie 4H zespół napędowy ani razu nie zareagował niepokojem. Mimo masy, auto pewnie trzymało się gruntu, a duży prześwit (ponad 230 mm) pozwalał bezstresowo pokonywać nawet głębokie koleiny.

Spalanie: ile kosztuje przyjemność?

Średnie zużycie paliwa podczas całej wyprawy wyniosło 16,2 l/100 km. To wynik uzyskany przy zróżnicowanej jeździe – ekspresówka, górskie podjazdy, szutry, a nawet krótki odcinek w miejskim korku w Żywcu.

Najniższy wynik odnotowany na trasie Katowice – Bielsko-Biała – 13,2 l/100 km. Najwyższy: górska trasa pod schronisko Rysianka – 19,5 l/100 km. W mieście: ok. 16,5 l/100 km.

Zbiornik paliwa o pojemności 136 litrów daje realny zasięg rzędu 850–1000 km, co czyni F-150 autem, z którym nie musisz codziennie odwiedzać stacji benzynowej, mimo sporego apetytu.

Ciekawostki: niekwestionowany król sprzedaży

Ford F-150 od ponad czterech dekad pozostaje najlepiej sprzedającym się pickupem w USA. W samym tylko 2015 roku sprzedano ponad 780 000 egzemplarzy tego modelu, a w 2018 roku liczba ta przekroczyła milion sztuk rocznie. Łącznie, od początku produkcji F-serii w 1948 roku, sprzedano ponad 40 milionów egzemplarzy, co czyni go jednym z najpopularniejszych samochodów w historii motoryzacji.

Wersja z 2015 roku była pierwszym F-150 z nadwoziem wykonanym niemal w całości z aluminium — co pozwoliło obniżyć masę własną o ponad 300 kg względem poprzednika i poprawić zarówno osiągi, jak i ekonomikę jazdy.

Wady? Oczywiście są, choć nie rażą

Nie ma samochodu idealnego, i F-150 również nie ustrzegł się kilku kompromisów.

  • Rozmiary: na polskich drogach może być zbyt szeroki i długi. Parkowanie w zatłoczonym mieście bywa wyzwaniem.
  • Cło i podatki: auto zza oceanu wiąże się z wysokimi kosztami rejestracji i utrzymania.
  • Części i serwis: dostępność niektórych elementów może wymagać zamówienia z USA, co generuje koszty i czas oczekiwania.
  • Skrzynia biegów: choć solidna, nie jest tak szybka i elastyczna jak współczesne przekładnie 10-biegowe stosowane w nowszych modelach F-150.

Podsumowanie: pickup z duszą i charakterem

Ford F-150 Lariat V8 z 2015 roku to auto dla tych, którzy cenią sobie niezależność, siłę i autentyczność. To samochód, który nie udaje, że jest sportowym SUV-em, nie próbuje być eko-crossoverem, ani futurystycznym kombi. To maszyna zaprojektowana do pracy, ale stworzona z myślą o komforcie.

W realiach polskich gór, leśnych dróg i wąskich uliczek, jego obecność była nietypowa, czasem wręcz teatralna. Ale jednocześnie… efektywna. Pokonał każde wyzwanie, nie zawiódł ani razu i udowodnił, że amerykańska motoryzacja ma nadal wiele do zaoferowania - nie tylko w Nevadzie, ale i na zboczach Pilska.

Jeśli masz odwagę jeździć czymś, co nie mieści się w standardach, a przy okazji masz słabość do dźwięku klasycznego V8 — Ford F-150 Lariat będzie twoim kompanem na lata.

 

  • MACIEJ SOBANEK, doświadczony kierownik sprzedaży marek japońskich, ekspert z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem w motoryzacji. Jego pasja do samochodów i współpraca z takimi markami jak Ford, Seat, Hyundai, Toyota, Nissan, Opel, Mitsubishi, Suzuki czy Subaru czynią go liderem i inspiracją dla zespołu oraz klientów, którzy cenią jego wiedzę i zaangażowanie.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%