Blogi
Libiąż, Balin. Kto następny?
W przeciągu pół roku z futbolowej mapy zniknęły dwa kluby piłkarskie, jedne z najbardziej rozpoznawalnych z ziemi chrzanowskiej.
Jeszcze kilka lat temu Janina (później Górnik) Libiąż i Orzeł Balin należały do najsilniejszych klubów piłkarskich w regionie.
Pierwszego z nich na futbolowej mapie nie ma już od sierpnia. Drugi podzielił jego los kilka dni temu. Problemy organizacyjno-finansowe, które ciągnęły się od dłuższego czasu, spowodowały, że po Górniku i Orle zostały tylko stadiony, długi i kawałek historii.
Zespoły piłkarskie się wykruszają i powiem szczerze, że wątpię, że na Libiążu i Balinie się to skończy.
Rozmawiając ostatnio ze znajomym rzuciłem, że za parę lat w chrzanowskim podokręgu zabraknie B-klasy, bo nie będzie na tyle drużyn, aby utworzyć tę klasę rozgrywkową. Kolega, po zastanowieniu, przyznał, że faktycznie tak się może stać.
Nie chodzi w tym wypadku wyłącznie o sprawy finansowe. Najzwyczajniej w świecie, w tych zespołach nie będzie miał kto grać. Wystarczy popatrzeć na liczbę ekip grających w poszczególnych kategoriach młodzieżowych.
Już teraz sporo trenerów zespołów seniorskich narzeka na braki kadrowe, a może być tylko gorzej. Armie zaciężne w klubach rywalizujących na najniższych szczeblach rozgrywkowych to rozwiązanie na krótką metę.
Co pewien czas ktoś w samorządach rzuci hasło utworzenia w gminie jednego klubu piłkarskiego. Na razie wszelkie takie próby kończyły się na pomysłach. Pytanie tylko, czy wobec powyższych problemów, w pewnym momencie nie stanie się tak samoistnie?
Komentarze
1 komentarz
Zacznijmy od tego, że działacze klubów w A i B klasie nie mają wizji klubu. Nie patrzą w przyszłość. Dla nich liczy się "walka o przetrwanie" czyli byle dograć jeden sezon i czekać na dotacje z miasta. Nie działają długofalowo. Moim zdaniem takie kluby powinny zakładać choć jeden zespół młodzieżowy; nie ważne czy to juniorzy, trampkarze czy młodzicy. Tu tkwi problem. Chętni zawsze do gry na takim poziomie będą, ale mówię tu o graczach w zaawansowanym wieku.