Nie masz konta? Zarejestruj się

Alwernia

Polski Ład. Samorządy nie wiedzą już na co brać pieniądze, ale nadal gaszą nam światło

30.07.2023 16:30 | 10 komentarzy | 6 621 odsłon | Alicja Molenda
Pieniądz z centrali leje się do gmin strumieniami. Na drogi, na zabytki, na stadiony, na tężnie itd. Ta manna z nieba, staje się trochę kłopotliwa. Radnym coraz trudniej ocenić, które inwestycje naprawdę mają sens.
10
Polski Ład. Samorządy nie wiedzą już na co brać pieniądze, ale nadal gaszą nam światło
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Pieniądzem "pozyskanym z zewnątrz" , chwalą się wszystkie gminy w Polsce, od prawa do lewa. Ale pomijają przy tym pewien istotny szczegół. A mianowicie taki, że model finansowania inwestycji gminnych jest teraz centralistyczny. Gminy biorą, co dają i na co dają, bo mają niższe niż przed laty udziały w podatkach i znacznie niższe dochody. Same zbudować mogą niewiele. Jednocześnie coraz trudniej jest im zaspokoić istotne potrzeby bieżące mieszkańców.

Boso, ale w samochodzie

Dzięki dotacjom powstaje Manufaktura w Trzebini, po 30 latach znajdują się pieniądze na dokończenie  świetlicy w Kosówkach w gminie Libiąż. W Chrzanowie powstaje ośrodek rekreacyjny za miliony. Rosną boiska, sale gminastyczne, tężnie, remontują się niektóre drogi.

Z drugiej jednak strony - z powodu drożyzny i konieczności oszczędzania, samorządy wyłączają nam w nocy światło na ulicach. W ciemnościach ludzie chodzą do pracy, wyprowadzają psy na spacer. Brakuje pieniędzy na remonty placów zabaw, na wynagrodzenia pracowników kultury mającej już bardzo wiele obiektów, na kompleksowe łatanie dziur na drogach, na nowe odcinki kanalizacji, na gminne obwodnice, odnawialne źródła energii, infrastrukturę dla pomocy społecznej, nowoczesny, zeroemisyjny  tabor dla komunikacji publicznej... Na nowoczesność i wygodę życia. Na obniżanie kosztów bieżących. A na to w Polskim Ładzie nie ma pieniędzy.

Zbudujmy, ale co dalej?

Najgorszy w tym szybkim, centralistycznym modelu finansowania inwestycji, jest właśnie brak czasu na analizę kosztów użytkowania cudownie powstających obiektów. Przyznam szczerze, że nigdy słyszałam rzeczowej dyskusji na  taki temat. Już teraz natomiast zarządcy i administratorzy, występują do gmin o dokładanie pieniędzy do tego co już jest, bo to coś, rzadko się samofinansuje, psuje się, zużywa.

Przed dylematem, co wybrać do kolejnego dofinansowania z Polskiego Ładu, stoją trzebińscy radni, którzy  dawno nie byli proszeni przez burmistrza o jakąkolwiek konsultację. Możliwości są trzy.

1. O boisku w Młoszowej mówi się od lat. Ma zaspokoić potrzeby piłkarzy i lekkoatletów, choć takie funkcje mógł spełniać stadion w Trzebini, gdyby był dobrze przemyślany. Ale trzeba go była za pieniadze z Polskiego Ładu budować szybko, więc nie było czasu do namysłu. 2. Jedyny w mieście kort tenisowy, został z powodu zagrożenia zapadliskami zamknięty. Nie ma więc możliwości uprawiania tenisa w Trzebini. Z pewnością taki obiekt by się przydał. Jest pomysł, aby ulokować go przy stadionie miejskim. 3. Trzecia propozycja do "skonsumowania" podczas dyskusji to kontynuowanie budownictwa komunalnego (pierwszy blok powstał w ub. roku przy Jana Pawła II w Sierszy). Szykuje się więc we wtorek ciekawa debata.

Tekturowe czeki

Sponsorem licznych w ostatnim czasie dotacji dla gmin jest państwo, albo samorząd wojewódzki. Do gminy czy powiatu należy złożenie prostego wniosku. Bez tego nie da się funkcjonować w obecnym modelu finansowania inwestycji. Pamiętajmy o tym oglądając na zdjęciach i filmikach ojców i matki sukcesu, widząc wszechobecne tekturowe czeki, na których widnieją miliony złotych. To robota pijarowców lub, jak kto woli, propagandystów darzyńców i obdarowanych. Jeśli dobrze się przyjrzeć, to czasem więcej jest w tym włąśnie propagandy niż asfaltu na drodze, czy kiełbasek na ruszcie na osiedlowym festynie finanowanym m.in. z bonów lokalnych od burmistrza, ale takie mamy czasy.