Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Testament - ważna sprawa

07.02.2019 11:47 | 0 komentarzy | 2 946 odsłony | red

- W mentalności polskiego społeczeństwa testament to temat tabu. W innych krajach to rzecz normalna. U nas rzadko się o tym mówi, jeszcze rzadziej sporządza testamenty. A życie uczy, że uregulowanie spraw majątkowych, szczególnie przez właścicieli firm, to rzecz niezmiernie ważna - mówi Bogusława Piasecka, prawnik i doradca podatkowy z Chrzanowa.

0
Testament - ważna sprawa
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Tej sytuacji wyszła naprzeciw ustawa o zarządzie sukcesyjnym dotycząca przedsiębiorców prowadzących jednoosobowo firmy lub wspólników w spółkach cywilnych. Ustawa ta pociągnęła za sobą zmiany w bardzo wielu innych aktach prawnych. M.in. Kodeksie pracy, Kodeksie cywilnym, k.p.a., k.p.c., ustawie o spadkach i darowiznach itd. Pozwala właścicielowi na wyznaczenie zarządcy, który po jego śmierci poprowadzi przedsiębiorstwo do czasu przeprowadzenia postępowania spadkowego, bez względu na to, czy testament jest, czy go nie ma. Jeśli jest, sprawa jest prostsza, bo nabycie spadku przez wskazane w nim osoby, może nastąpić szybciej.

- Brak testamentu nie jest dobrą sytuacją, bo życie uczy, że w przypadku większej liczby spadkobierców rzadko panuje wśród nich zgoda co do podziału majątku i sposobu zarządzania firmą. Zazwyczaj się kłócą. W takich sytuacjach najlepszym zarządcą „przedsiębiorstwa w spadku", bo tak się ono nazywa po śmierci właściciela, jest menadżer, niekoniecznie związany z rodziną. Jego zadaniem jest utrzymać firmę w należytym stanie do momentu stwierdzenia nabycia spadku przez osoby uprawnione. Ma ją poprowadzić, regulować jej zobowiązania wobec kontrahentów i pracowników, wypełniać zobowiązania podatkowe i ubezpieczeniowe. Generalnie rzecz ujmując, zarządca sukcesyjny jest po to, aby bezpiecznie przeprowadzić firmę przez okres spadkowy lub spokojnie zamknąć jej sprawy, jeśli zaistnieje taka konieczność, kiedy spadkobiercy nie będą chcieli kontynuować prowadzenia firmy zmarłego przedsiębiorcy - mówi B. Piasecka.


Podaje przykład upadku renomowanego na rynku biura rachunkowego. Zniknęło, bo właściciel nie pomyślał o wyznaczeniu spadkobiercy, a instytucja zarządcy sukcesyjnego jeszcze nie istniała. Zanim rodzina się pozbierała, pracownicy odeszli wraz z klientami chcącymi zachować ciągłość rozliczeń z fiskusem, prowadzonych przez konkretnego pracownika w tym biurze. Renomowane biuro przestało istnieć. O pożytkach płynących z właściwego regulowania spraw majątkowych za życia niech świadczy też przykład 24-letniego przedsiębiorcy, prowadzącego firmę usługową.


- Na rozwój firmy pozyskał dotację, wkrótce potem zginął w wypadku. Spadkobiercy musieli ją oddać, ponieważ nie byli zainteresowani kontynuacją działalności. To jedna z wielu zaskakujących sytuacji związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, wskazująca, że zabezpieczenie przyszłości firmy to nie jest temat ważny wyłącznie dla właścicieli w podeszłym wieku. Właściwie nie ma takiego przypadku, który wobec śmierci właściciela jednoosobowej firmy nie generowałby jakichś problemów. Jest nadzieja, że ustawa o zarządzie sukcesyjnym włączy myślenie przedsiębiorców o przyszłości ich firm i ułatwi postępowanie w takich przypadkach - dodaje ekspertka.
(AM)
Przełom nr 1 (1376) 2.1.2019