Porady
Sposób na piękne róże
Trzy lata temu Bogumiła Pikusa z osiedla Widokowego w Trzebini założyła koło bloku miniogród różany. Dziś może się poszczycić pięknymi kwiatami, które cieszą oczy również sąsiadów.
![Sposób na piękne róże](https://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2018/06/13/22977_1528893019_47945200.jpg)
Róże potrzebują stanowiska ciepłego, dobrze nasłonecznionego, równocześnie zacisznego, bo nie lubią przeciągów. Pani Bogumiła wybrała teren za blokiem, z jednej strony zasłonięty przez budynek, z drugiej przez pojedyncze drzewa.
- Dawniej rosła tu śliwa. Miała piękne owoce. Ludzie zaczynali je zrywać i drzewo złamali. Była też jabłoń. Po tych drzewkach zostały pieńki. Rosły też pojedyncze, małe róże. Trzy lata temu wspólnie z sąsiadem Edwardem postanowiliśmy urządzić działkę od nowa i nasadzić róże. Wybraliśmy pnące i rabatowe - mówi Bogusława Pikusa.
Róże lubią żyzną, przepuszczalną i umiarkowanie wilgotną glebę. Pani Bogumiła zainwestowała w kilka worków dobrej jakości uniwersalnej ziemi. To wystarczyło. Rośliny pięknie się przyjęły. Nie zapomina jednak o ich regularnym nawożeniu.
- Robię to trzy razy do roku. Dwa razy w roku przycinam. Jesienią ucinam wszystkie przekwitłe kwiaty i zdrewniałe pędy. Dodatkowo przycinam je mocniej na wiosnę - opowiada mieszkanka osiedla Widokowego.
Róże lubią wilgoć, należy więc pamiętać o ich codziennym podlewaniu.
- Szczególnie teraz, gdy jest słońce i wysokie temperatury trzeba o tym pamiętać. Mąż podaje mi wiadra z wodą przez balkon.
Jednorazowo potrzebuję trzech - podkreśla właścicielka miniogrodu różanego. Dla niej to namiastka działki, jaką uprawiała przed laty. Dziś nie ma tyle siły. Z działki zrezygnowała i zajmuje się głównie uprawą róż.
- Robię też rozsady. W połowie lub końcem lipca wkładam ucięte pędy do ziemi i dodaję ukorzeniacz. Część się przyjmuje. Niektóre nie, między innymi dlatego, że niektórzy puszczają zwierzęta bez opieki, a te niszczą rabatę - przyznaje pani Bogumiła.
Anna Jarguz
Przełom nr 22 (1347) 6.6.2018