Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Z dronem najlepiej iść poza miasto

23.05.2018 12:14 | 0 komentarzy | 3 450 odsłony | red

Stać na nie coraz więcej osób, więc coraz liczniejsi zaczynają nimi sterować, choćby dla zabawy. Ale nie wszyscy wiedzą, jak z nich korzystać, nie narażając sąsiada na dyskomfort i siebie na mandat.

0
Z dronem najlepiej iść poza miasto
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W ostatnich dniach dron bardzo często pojawia się w rejonie ul. Zbożowej w Chrzanowie. Mieszkający tam ludzie są oburzeni.
- Jestem na ogródku i słyszę, jak lata nad głową. Nie wiem, kto nim steruje. Ale nie podoba mi się to. Przecież tam może być aparat i kamera, ktoś może mnie nagrywać, a ja sobie tego nie życzę - w tej sprawie zadzwonił do redakcji mieszkaniec Chrzanowa.
Sprawa nie jest prosta. Osoby korzystające z drona zawodowo, na przykład profesjonalni fotografowie, muszą mieć pozwolenie na ich kierowanie. Obowiązku posiadania takiego uprawnienia nie mają pozostali, którzy kupili uprzędzenie dla zabawy albo dostali w prezencie, na przykład na komunię. Nie oznacza to jednak, że nie mogą zostać ukarani za nieumiejętne korzystanie z urządzenia.
Drona mogą puszczać pod pewnymi warunkami. Musi być cały czas w zasięgu ich wzroku. To raz. Dwa: nie wolno puszczać go nad budynkami mieszkalnymi, a nawet pojedynczymi osobami.

- Przepisy te dotyczą dronów o masie startowej powyżej 0,6 kg. Osoby, które używają ich do celów sportowych i rekreacyjnych, są zobowiązane do zachowania odległości poziomej nie mniejszej niż 100 metrów od zabudowy miejscowości, miast, osiedli lub zgromadzeń na wolnym powietrzu, oraz 30 metrów od pojedynczych osób, pojazdów lub obiektów budowlanych - informuje Katarzyna Dąbkowska, rzecznik prasowy chrzanowskiej komendy policji.

Jeśli ktoś ma lżejszego drona, ten przepis go nie obowiązuje. Nie oznacza to jednak, że może go posyłać gdzie chce i jak chce.
- Zgodnie z rozporządzeniem ministra transportu z marca 2013 roku, każdy powietrzny statek bezzałogowy nie może stwarzać zagrożenia dla osób, mienia lub innych użytkowników przestrzeni powietrznej. Systematyczne, dokuczliwe, naruszające prywatność loty nad kimś, kto może je odczuwać jako wzbudzające poczucie zagrożenia lub istotnie naruszające jej prywatność, mogą mieć znamiona przestępstwa stalkingu, co jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat 3 - przestrzega Katarzyna Dąbkowska.

I dodaje, że jeśli ktoś puszcza drona nad czyjąś posesją i filmuje kogoś celowo, chcąc uzyskać o nim informacje, jest to przestępstwo przeciwko ochronie informacji, za które grozi kara pozbawienia do lat 2.

- Takie zachowanie, gdy ktoś notorycznie lata dronem nad głowami sąsiadów, może też stanowić wykroczenie. Chodzi o zakłócanie spokoju i złośliwe niepokojenie. Te wykroczenia zagrożone są karą aresztu, ograniczenia wolności, lub, w drugim przypadku, nagany. Filmowanie z drona też podlega ograniczeniom, bo może naruszać prawo do prywatności. Osoba, która czuje się w tym zakresie pokrzywdzona, może wystąpić na drogę cywilnoprawną, by dochodzić swoich praw. Co więcej, nie musi dojść do naruszenia prawa do prywatności, w tym również wizerunku i życia rodzinnego. Wystarczy, że taka możliwość naruszenia się pojawi. W takim przypadku można domagać się zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę i sumy pieniężnej na cel społeczny - tłumaczy rzeczniczka chrzanowskiej policji.

Jeśli nawet filmujemy z dużej wysokości i w dużej rozdzielczości, jeśli ktoś z filmowanych sobie tego nie życzy, musimy zaprzestać.
- Nie da się każdej sytuacji, gdzie operator kieruje drona nad osiedla i skupiska ludzkie, traktować jednakowo. Każda taka sytuacja wymaga analizy i indywidualnego podejścia. Nie da się wszystkich „wrzucić do jednego worka". Najlepiej używać dronów poza miastem. To najbezpieczniejszy teren do tego typu rozrywki - stwierdza Katarzyna Dąbkowska.
Anna Jarguz
Przełom nr 19 (1344) 16.5.2018