Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Pościel i garnki mogą drogo kosztować

01.06.2016 12:18 | 0 komentarzy | 1 804 odsłona | red

Trzeba zachować rozwagę, decydując się na zakup produktów na pokazach. Gdy jednak przedsiębiorca nie dopełni ciążących na nim obowiązków, warto zwrócić się do sądu. Taka sprawa jest do wygrania.

0
Pościel i garnki mogą drogo kosztować
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zwykle zaczyna się od telefonu. Miły głos w słuchawce zaprasza na spotkanie z prezentacją. Zachętą ma być prezent dla wszystkich uczestników. W taki sposób została skuszona jedna z chrzanowianek. Gdy wróciła do domu, członkowie rodziny zaczęli dopytywać, jak weszła w posiadanie garnka, patelni, odkurzacza i koca. Wtedy powiedziała, że zawarła umowę i podpisała kilka dokumentów. Uświadomiła sobie, że nie postąpiła zbyt rozsądnie i zwróciła się do prawnika.

- Klientka nie dostała do ręki ani umowy, ani oświadczenia o odstąpieniu od niej. Na szczęście w restauracji, w której odbyła się prezentacja ustaliła, co to była za firma. Jej pracownik przekonywał, że to niemożliwe, że nie dostała umowy. Jeśli jednak tak się stało, to do domu dostanie oryginał. Faktycznie otrzymała go listem poleconym, stanowiącym ważny dowód. Szybko napisaliśmy oświadczenie o odstąpieniu od umowy. Zapytaliśmy też, gdzie ma zwrócić zakupione produkty. Jednak wtedy firma przestała odbierać korespondencję - opowiada prawnik Przemysław Miszczyk z Kancelarii Prawnej Lex Novum w Chrzanowie.

Do akcji przystąpił bank, domagając się spłaty kredytu z odsetkami. Okazało się bowiem, że chrzanowianka nie mając okularów, podpisała dwa dokumenty. Jednak nie były to dwa egzemplarze umowy kupna sprzedaży, jak myślała, ale jednym była umowa kredytowa. Bank wystąpił do sądu o wydanie nakazu zapłaty 1700 złotych.

- Klientka wniosła od niego sprzeciw. Sąd dał wiarę jej wyjaśnieniom. Na przykład takim, że umowa kredytowa została spisana później innym charakterem pisma, choć widniał na niej jej podpis. Co ciekawe, kwota się zgadzała, ale jako przedmiot kredytu widniała pościel, a nie garnki, koc i odkurzacz. Kobieta przyszła na prezentację z koleżanką, której zeznania okazały się pomocne. Sąd doszedł do wniosku, że skoro umowa główna została skutecznie wypowiedziana, to konsekwentnie umowa kredytowa też uległa rozwiązaniu - relacjonuje przebieg sprawy Przemysław Miszczyk.

Kolejnym krokiem była próba odzyskania tysiąca złotych, jakie kobieta zapłaciła na pokazie. Sprawa toczyła się w Poznaniu, gdzie miała siedzibę firma organizująca pokazy. Niedawno, ponad dwa lata po prezentacji, chrzanowianka wygrała to postępowanie. Problem w tym, że firma zmieniła nazwę i nie miała majątku. Komornik nie mógł więc ściągnąć tych pieniędzy.
Jak się ustrzec przed takimi sytuacjami?

- Radziłbym rozwagę przy podejmowaniu decyzji o zakupach. Gdy się na nie zdecydujemy, czytajmy podpisywane dokumenty i żądajmy wydania umowy. Pamiętajmy, że do 14 dni możemy od niej odstąpić bez podawania przyczyny. W sytuacji, gdy nie zostaliśmy powiadomieni o takim prawie, termin ten biegnie dopiero od momentu udzielenia takiej informacji przez przedsiębiorcę - podpowiada Przemysław Miszczyk.
Anna Jarguz
Przełom nr 21 (1245) 24.5.2016