Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Najgorsze dla zdrowia są przetworzone produkty

13.01.2016 11:10 | 0 komentarzy | 2 216 odsłony | red

Czujesz się ospale, boli cię brzuch, chorujesz? Może trzeba zmienić dietę? Z Moniką Szatan, prezesem Fundacji Viafemina z Chrzanowa, która zrezygnowała nie tylko z mięsa, rozmawia Anna Jarguz.

0
Najgorsze dla zdrowia są przetworzone produkty
FOT. MartaPiskorek.com
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Anna Jarguz: Przez wiele lat jadłaś mięso. Dlaczego przestałaś?
Monika Szatan:
Jadłam mięso jako dziecko, ale nie z przyjemnością. Przestałam nie dlatego, że stało się to modne. Zaważyły na tym względy etyczne i, a nawet przede wszystkim, zdrowotne. Najpierw rzuciłam palenie, potem poszłam na jogę. Następnym krokiem była zmiana sposobu żywienia. Dziś czuję się dużo lepiej. Nie jestem ociężała, ospała. Nic mnie nie boli, nie choruję.

Nie jesz tylko mięsa, czy wszystkich produktów pochodzących od zwierząt, na przykład jajek?
- Nie szufladkuję się jako weganka czy wegetarianka. Nie jem mięsa, nie przygotowuję na jego bazie żadnych zup czy dań. Zdarza mi się natomiast zjeść sushi, które bardzo lubię. Zrezygnowałam też z mleka i wszelkich jego przetworów. Rzadko kiedy używam jajek, a jeśli już to z własnego chowu.
Organizm potrzebuje wielu składników odżywczych do właściwego funkcjonowania, na przykład białka, które jest właśnie w mięsie.
- Niestety, to jeden z największych mitów, że skoro nie jesz mięsa, mleka, jajek to na pewno organizmowi musi czegoś brakować. Nieprawda. Chcąc być zdrowym, przede wszystkim należy unikać przetworzonych produktów, w których jest pełno chemii i niekiedy bardzo szkodliwych dla nas substancji. I trzeba pamiętać, że białko jest nie tylko w produktach pochodzenia zwierzęcego. Znajduje się również w roślinach strączkowych. W połączeniu z kaszą, makaronem, ryżem mamy danie idealne. To samo tyczy się wapnia. Mają go pod dostatkiem wszelkie zielonolistne warzywa, a także migdały, figi, sezam, mak. Jeśli już ktoś musi napić się mleka, może je zrobić sam w domu. Sama przyrządzam mleko sojowe, kokosowe, migdałowe.

Słodyczy też pani unika?
- Staram się jeść ich jak najmniej. Faktem jest jednak, że cukier uzależnia. Jeśli mam ochotę na coś słodkiego, piekę w domu ciasto drożdżowe czy ciasteczka. Biały cukier z powodzeniem można zastąpić stewią czy ksylitolem, czyli cukrem brzozowym. Odradzam kupowanie gotowych batoników czy ciastek. Ze zdrowymi produktami nie mają nic wspólnego.

Reszta rodziny też stosuje tę samą dietę co pani?
- Oczywiście nie jest tak, że skoro ja przestałam jeść mięso, wszyscy w domu muszą tak zrobić. Jeśli dzieci mają ochotę na tradycyjny obiad, zawsze go przyrządzę. Jednak z coraz większą przyjemnością jedzą to, co sama sobie przygotowuję. Odkąd dzieci nie piją mleka i nie jedzą różnego rodzaju serków, deserów mlecznych i innych przetworów na bazie mleka, przestały chorować. Dawniej syn wciąż uskarżał się na bóle brzucha, wiecznie był przeziębiony. Dziś nie mamy z tym problemu.

Taka dieta pewnie do tanich nie należy?
- Jeśli ktoś bazuje wyłącznie na produktach z etykietą eko czy bio, kupowanych w markecie czy sklepach ze zdrową żywnością, na jedzenie faktycznie może wydać więcej. Ja zaopatruję się na targowiskach, gdzie można dostać świeże warzywa i owoce. Zakupy robię też w internecie. Ostatecznie na jedzenie wydaję mniej niż jeszcze kilka lat temu.

Skąd pani bierze pomysły na dania? Nie można przecież jeść wyłącznie kaszy czy ryżu z warzywami?
- Skarbnicą przepisów jest internet. Organizujemy też, jako fundacja, przy współpracy z Yoga Place spotkania Wegańskiej Kuchni Społecznej. Każdy może przyjść, poczęstować się serwowanymi daniami. Niektórzy przynoszą też własne potrawy i dają skosztować innym. Po takim spotkaniu przepisów na pyszne i przede wszystkim zdrowe posiłki nikomu nie braknie. Zresztą, gotując tradycyjny obiad dla rodziny, też trzeba pomyśleć, co zrobić. Tak samo jest w przypadku kuchni wegańskiej.
Przełom nr 1 (1225) 5.1.2016