Ziemia chrzanowska
Zarabianie na cudzych materiałach w necie ma szansę się skończyć
Użytkowników internetu zachęcamy do zapoznania się, czym tak naprawdę jest dyrektywa dotycząca praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. Jej losy rozstrzygną się najprawdopodobniej we wtorek 26 marca.
- Przeciwnikami tej dyrektywy są globalne koncerny internetowe, bo to one głównie zrabiają na treściach przygotowywanych przez wydawnictwa i dziennikarzy. O co w tym tak naprawdę chodzi wyjaśniją proste infografiki, przygotowane przez Stowarzyszenie Kreatywna Polska. Mam nadzieję, że ułatwią obalenie powszechnie krążących mitów na temat rzekomo szkodliwego charakteru procedowanej w Parlamenie Europejskim dyrektywy - mówi Marek Frąckowiak, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy.
Wielkie firmy internetowe, zarabiają krocie na reklamach powiązanych z ilością "kliknięć" na dany materiał w sieci, choć twórcom tych materiałów nie płacą nic, nie ponoszą też żadnych kosztów wytworzenia tych materiałów.
Giganci internetu sugerują, że przepisy mogą zakończyć wolność wypowiedzi w sieci. To nieprawda. Dyrektywa służy temu, by właściciele narzędzia, jakim jest wyszukiwarka czy medium społecznościowe, byli zmuszeni podzielić się zyskami z działalności tego narzędzia z tymi, którzy dostarczają mu treści, czyli to, czego Państwo w internecie szukacie.