Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Kolejka do weselnej sali

04.02.2009 15:37 | 0 komentarzy | 19 002 odsłon | red
Nawet jeśli w najbliższym czasie nie planujesz ślubu, już dziś powinieneś pomyśleć nad rezerwacją sali weselnej. Absurd? A jednak... Większość restauracji w powiecie chrzanowskim, organizujących takie imprezy, ma zajęte terminy nawet na najbliższe dwa lata.
0
Kolejka do weselnej sali
Magda i Przemek z Chrzanowa przyjęcie weselne zorganizowali w remizie OSP w Luszowicach. Salę rezerwowali 11 miesięcy wcześniej. Fot. Anna Jarguz
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kasia i Dariusz poznali się na szpitalnym korytarzu, czekając na wizytę u chirurga. Oboje ze złamanymi rękami, zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Po trzech miesiącach znajomości postanowili szybko się pobrać. Od tego czasu minął rok, a oni nadal czekają na wolny termin wynajęcia sali ślubnej. Najbliższy– w 2010 roku.

Sala za rok
- Odwiedziliśmy około dziesięciu restauracji i sal weselnych w powiecie chrzanowskim. Żadna nie miała wolnego terminu w miesiącach od czerwca do września, ani w okresie świąt Bożego Narodzenia. Wymarzony przez nas Stary Dwór w Porębie Żegoty znalazł dla nas miejsce w czerwcu 2010 roku – opowiada Katarzyna Dudek z Chrzanowa.

- Nawet wiejskie remizy strażackie mają pozajmowane sale. Wiedziałem, że nie zorganizujemy imprezy w dwa tygodnie, jednak kilka lat to gruba przesada. Moi rodzice załatwili wszystkie formalności w trzy miesiące. Cóż takiego przez te trzydzieści lat się zmieniło? Tak samo potrzebna im była sala weselna, orkiestra, ciasta, wódka, samochód. Na nauki kościelne też chodzili, a gości zapraszać jechali na drugi koniec Polski. Dziś świat chyba oszalał. Przecież przez te lata oczekiwania na salę weselną niejedna para zdąży się dziesięć razy rozstać! A niektórzy w wyznaczonym terminie staną na ślubnym kobiercu, ale z zupełnie inną połówką – drwi Mariusz, narzeczony Katarzyny.

Zabobonni narzeczeni
Właściciel Starego Dworu w Porębie Żegoty przyznaje, że terminarz na wynajęcie sali w jego restauracji jest zajęty na najbliższe dwa lata.

- Nie zapominajmy jednak, że w przypadku wesela salę wynajmujemy z soboty na niedzielę. Tych weekendów w roku nie ma wcale tak wiele. Tym bardziej, że większość nowożeńców jest zabobonna. Biorą ślub w miesiącach, które w nazwie mają literkę „r” – tłumaczy Maciej Mazgaj, właściciel Starego Dworu. Nie organizuje też wesel w okresie Wielkiego Postu i adwentu. Zostaje więc do dyspozycji tylko: część marca, czerwiec, sierpień, wrzesień, październik i część grudnia. W sumie około dwudziestu weekendów.
- Mamy kilka wolnych terminów w listopadzie tego roku. Może zdecydują się na nie mniej przesądni narzeczeni. 2011 rok jest prawie cały wolny – dodaje Maciej Mazgaj.

Straszny Dwór jest najbardziej obleganym miejscem przez gości weselnych, nie tylko tych z powiatu chrzanowskiego. Bawią się tam także wesela z Krakowa, Jaworzna, Olkusza.

Kto zdecyduje się na ślub w październiku tego roku, ma jeden wolny termin w myślachowickich Arkadach.

- Jeśli komuś zależy na konkretnej dacie, najlepiej zaklepać ją co najmniej rok wcześniej. Mamy jeszcze kilka wolnych sobót w 2010 roku. Zapisów na 2011 jeszcze nie prowadzimy – informuje Jacek Pilecki, współwłaściciel „Arkad”.

Restauracja Lir, organizująca przyjęcia weselne w trzebińskim Dworze Zieleniewskich, zbiera zapisy na przyszły rok.
- W 2009 roku może znajdzie się jeden wolny termin w sezonie letnim. Za to na przyszły rok mamy jeszcze wiele miejsca – mówi Lidia Łatka, właścicielka Lira.

Nie mniej oblegana jest remiza strażacka w Dulowej. Tu zostało kilka wolnych terminów na 2010 rok.

- Można urządzić u nas wesele w maju i październiku przyszłego roku. W tych miesiącach mało kto decyduje się na ślub. Zresztą, w maju tego roku, też jakieś wolne miejsce jeszcze się znajdzie – zdradza Maria Starzykiewicz, żona prezesa Ochotniczej Straży Pożarnej w Dulowej, który wynajmuje salę remizy.

Zastaw się, a postaw się
Monika i Łukasz Gajosowie z Trzebini pobrali się w czerwcu ubiegłego roku. Wzięli tylko ślub cywilny.

- Wymarzyliśmy sobie datę ślubu przypadającą dokładnie w piątą rocznicę naszej znajomości. Nie zależało nam na imprezie z wielką pompą, jednak chcieliśmy ją urządzić w restauracji, by nie tracić czasu na dodatkowe przygotowania. Miało być kameralnie, ale elegancko. Niestety, żaden z lokali nie miał w tym czasie wolnej sali. Zaproponowano nam listopad. Nie chcieliśmy czekać. Ślub to najważniejszy dzień w życiu. Dziś przybrał postać komercyjnego wydarzenia. Wiemy, że już dawniej ludzie zapożyczali się na wesela w myśl zasady: „zastaw się, a postaw się”. Ostatnio jednak wszyscy przesadzają – twierdzi Łukasz.

- Białym, osobowym samochodem, już prawie nikt nie jedzie do ślubu. Królują limuzyny, a nawet dorożki. Modne stało się wynajmowanie firm urządzających wesela. Te, nawet suknię ślubną i kwiaty dla drużby kupią, wyręczając pannę młodą. Ale też słono sobie liczą. Nas na to nie stać. Postanowiliśmy wziąć tylko ślub cywilny – opowiadają małżonkowie.

Wynajęcie sali weselnej to dziś podstawa. Dopiero mając zaklepany termin, możemy oficjalnie obwieścić bliskim datę ślubu. To jednak nie wszystko. Prawdziwym wyzwaniem jest zgranie z tym terminem orkiestry. Te również mają odległe terminy.
Magda Balicka