Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

„Skakanie” po kanałach telewizyjnych, czyli zapping

19.05.2010 13:33 | 1 komentarz | 15 548 odsłon | red
Polszczyzna łatwizna (45)
1
„Skakanie” po kanałach telewizyjnych, czyli zapping
Maciej Malinowski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zdarza się Państwu „przeskakiwać” pilotem z jednego kanału telewizyjnego na drugi w poszukiwaniu ciekawego programu? No to proponuję zapamiętać, że ów nawyk doczekał się nazwy. To zapping. Rzeczownik zapping [wym. zapink] zapożyczyliśmy z języka angielskiego i znalazł on już drogę do słowników (proszę zajrzeć do Wielkiego słownika wyrazów obcych PWN pod red. Mirosława Bańki, Warszawa 2003, s. 1341).

Zgodnie ze słownikową definicją zapping (z ang. `nabieranie prędkości, przyspieszanie`) to `sposób oglądania telewizji polegający na ciągłym przełączaniu się z jednej stacji telewizyjnej na drugą, potocznie zwany „skakaniem” po kanałach. Zwykle ową czynność rozpoczynamy w chwili, gdy w kanale, który akurat oglądamy, pojawiają się reklamy. Z badań wynika, że prawie połowa ludzi oglądających w Polsce telewizję wówczas zappinguje. Zapping uruchamiany jest jednak również wtedy, gdy nudzi nas oglądanie filmu czy debaty słownej w studiu w jednej stacji i liczymy na to, że w innej pokażą coś lepszego.

Warto dodać, że oprócz podstawowego znaczenia (`nawyk bezustannego zmieniania kanałów telewizyjnych za pomocą pilota w poszukiwaniu interesujących programów`) termin zapping ma jeszcze inny sens `zatrzymywanie nagrywania filmu na magnetowidzie za pomocą pilota w trakcie emisji bloku reklamowego`.

Jak zatem widać, jednym, krótkim słowem nazywa się zajęcie, któremu z lubością oddają się codziennie rzesze ludzi na całym świecie, zasiadający w fotelu bądź leżący w łóżku i oglądający telewizję. Kto wie, może za jakiś czas będziemy już nawet mogli zapisywać ów wyraz przez jedno p i utworzymy rodzinę słów zaping, zapingowanie, zapingować, zapper (albo zaping, zapowanie, zapować, zaper), gdyż polszczyzna nie lubi w wyrazach przyswojonych podwójnych liter (np. piszemy tenis, a nie: tennis jak w języku angielskim, czy gram, a nie: gramme jak w języku francuskim).

Zjawisko „skakania” po kanałach zaobserwowano po raz pierwszy w USA stosunkowo niedawno, bo dopiero na początku lat 80. ub. wieku. W pierwszej chwili wydawało się, że wynalezienie pilota stanie się pomocne głównie przy włączaniu i wyłączaniu telewizora, magnetowidu bądź odtwarzacza DVD, przy zmienianiu programu albo kiedy regulować się będzie się obraz, kolor czy dźwięk bądź przewijać taśmę lub ustawiać nagranie.

Ale w stacjach komercyjnych postanowiono nagminnie przerywać emisje filmów blokami reklamowym i widzów tak to mocno zdenerwowało, że powiedzieli „stop”. W ten sposób upowszechnił się zapping jako rozrywka polegająca na bezustannym przerzucaniu się z kanału na kanał podczas oglądania telewizji.

Cóż, pilot w ręce to dziś olbrzymi skarb. Ileż to bowiem traci się nerwów, kiedy nagle urządzenie to odmówi posłuszeństwa albo gdzieś się zawieruszy! Musimy wtedy wstać, podejść do odbiornika i fizycznie wcisnąć guzik „out” lub „in”. O zmienianiu kanałów nie ma wówczas mowy. Ktoś wymyślił nawet powiedzenie, że w domu faktyczną władzę sprawuje ten, kto wieczorem trzyma w dłoni pilot (albo pilota, już obydwie formy biernika są dopuszczalne) od telewizora. Taki jegomość (najczęściej mąż albo ojciec) to samozwańczy realizator, który decyduje o tym, co domownicy mają oglądać w telewizji w danej chwili...
Maciej Malinowski

Przełom nr 19 (938) 12.05.2010