Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Z ubezpieczycielem można negocjować

29.12.2010 13:43 | 0 komentarzy | 8 602 odsłon | red
Zwykle udaje się dojść z towarzystwami ubezpieczeniowymi do porozumienia. Znajdujemy konsensus, ustalając najlepsze rozwiązanie dla naszych klientów. Skutkuje to wypłatami wysokich kwot odszkodowania - tłumaczy Malwina Gonet z Chrzanowa, konsultant Lex-Kancelaria Odszkodowawcza w Krakowie w rozmowie z Markiem Oratowskim.
0
Z ubezpieczycielem można negocjować
Malwina Gonet
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zwykle udaje się dojść z towarzystwami ubezpieczeniowymi do porozumienia. Znajdujemy konsensus, ustalając najlepsze rozwiązanie dla naszych klientów. Skutkuje to wypłatami wysokich kwot odszkodowania - tłumaczy Malwina Gonet z Chrzanowa, konsultant Lex-Kancelaria Odszkodowawcza w Krakowie w rozmowie z Markiem Oratowskim.

Marek Oratowski: Ubezpieczeni z reguły sami dochodzą przysługujących im roszczeń. Dlaczego mieliby korzystać z pośrednictwa?
Malwina Gonet:
- Rzeczywiście, większość ubezpieczonych sama załatwia swoje sprawy z ubezpieczycielem. Dotyczy to głównie szkód majątkowych jak uszkodzenie samochodu. Niestety, bardzo często osoby poszkodowane nie znają swoich wszystkich praw, szczególnie w zakresie szkód na osobie. Podpisują wszystkie dokumenty w przeświadczeniu, że nie ma już marginesu negocjacji z ubezpieczycielem, będącym w uprzywilejowanej pozycji wobec osoby poszkodowanej. Tymczasem w wielu krajach, głównie anglosaskich, wiele osób korzysta z firm udzielających pomocy w dochodzeniu roszczeń odszkodowawczych, gwarantujących należytą ochronę interesów. Liczę, że tak samo w przyszłości będzie również w Polsce. Świadczy o tym rosnące zainteresowanie takimi usługami.

Jak takie dochodzenie roszczeń wygląda w praktyce? Przypuśćmy, że ktoś złamał nogę. Lekarz wynajęty przez firmę ubezpieczeniową orzekł, jaki procent uszczerbku na zdrowiu poniósł poszkodowany. I taki procent od sumy zawartego ubezpieczenia jest wypłacany. Gdzie tutaj jest margines do negocjacji?
- Popatrzmy na tę sytuację z innego punktu widzenia. Zwykle oczekujemy odszkodowania za samo zdarzenie, w wyniku którego doznaliśmy tego wspomnianego złamania nogi czy innego nieszczęścia. Tymczasem to złamanie nogi niesie różne dalsze skutki dla nas. Na przykład z powodu urazu przez dłuższy czas nie mogliśmy chodzić do pracy, co miało przełożenie na mniejsze zarobki. Można je wyliczyć. Takich pośrednich skutków może być więcej. I tutaj przydaje się pomoc profesjonalnego prawnika, specjalizującego się w materii odszkodowawczej. Niekiedy poszkodowani mają skrupuły, czy wystąpić o odszkodowanie w sytuacji, gdy na przykład wypadek samochodowy spowodował członek rodziny czy znajomy. Z własnego doświadczenie wiem, że tych roszczeń powinno się mimo wszystko dochodzić. Przecież, jeśli jechaliśmy ze znajomym kierowcą, to on nie wyłoży pieniędzy na odszkodowanie z własnej kieszeni, ale będzie ono pochodziło z jego polisy OC. Oczywiście, oznacza to stratę przez niego zniżek ubezpieczeniowych w przyszłości, więc trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw. A przede wszystkim okoliczność, czy owe zniżki zrekompensują na przykład koszty zakupu lekarstw i innych kosztów związanych z powrotem do zdrowia.

Dochodzenie roszczeń komunikacyjnych chyba nie wyczerpuje wszystkich możliwości...
- W grę wchodzi jeszcze na przykład dochodzenie spraw związanych z wypadkami w gospodarstwach rolnych, wypadkami przy pracy lub chorobami zawodowymi.

Jakie jest nastawienie ubezpieczycieli do klientów występujących przez pełnomocników?
- Zwykle udaje się dojść z towarzystwami ubezpieczeniowymi do porozumienia. Część spraw swój finał znajduje jednak w sądzie.

Ile takie pośrednictwo kosztuje?
- Honorarium naszej kancelarii pobierane jest dopiero po wyegzekwowaniu odszkodowania od ubezpieczyciela. Zależy ono od rodzaju sprawy, jej trudności i jest ustalane indywidualnie. Radziłabym wybierać takich doradców, którzy nie pobierają zaliczek.

Przełom nr 51 (970) 22.12.2010