Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Kuć i orać w dzień zawzięcie, czyli jak zapamiętać liczbę O powiedzeniu paniczny strach

13.11.2013 13:44 | 0 komentarzy | 8 056 odsłon | red
Polszczyzna łatwizna Maciej Malinowski jest mistrzem ortografii polskiej (katowickie „Dyktando”), autorem książek „(...) boby było lepiej”, „Obcy język polski” i „Co z tą polszczyzną”
0
Kuć i orać w dzień zawzięcie, czyli jak zapamiętać liczbę O powiedzeniu paniczny strach
Maciej Malinowski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Polszczyzna łatwizna Maciej Malinowski jest mistrzem ortografii polskiej (katowickie „Dyktando”), autorem książek „(...) boby było lepiej”, „Obcy język polski” i „Co z tą polszczyzną”

Mnemozyna to bogini pamięci, matka wszystkich Muz. Od niej pochodzi termin mnemonika albo mnemotechnika, czyli sposób zapamiętywania czegoś na zasadzie skojarzeń.

Jeśli dzieci nie znają za dobrze alfabetu (nazwa tego słowa wzięła się od pierwszej i drugiej litery greckiej álpha i beta), można ich zachęcać do tego, by nauczyły się na pamięć pewnego wierszyka:
Adam babie cebulę daje, Ewa figi gryzie,
hizi-izi, Jan kapustę laską łamie,
matka nóż oknem podaje, ratuj, Staśko,
tato umarł, wszyscy załkali! Żal-źle.

Abecadło to jednak jeszcze nic takiego. Dzieci zabłysną wśród koleżanek i kolegów, jeśli potrafią na zawołanie podać kilka (a może nawet kilkanaście!) cyfr po przecinku liczby, czyli 3,1415926535 (...).
Liczba ? ma ok. 4 tys. lat i definiuje się ją jako stosunek obwodu koła do jego średnicy bądź jako pole koła o promieniu równym 1. Wartość ? otrzymamy też na przykład, dzieląc obwód piramidy Cheopsa przez jej podwójną wysokość lub też dodając długość i wysokość Komnaty Królewskiej i dzieląc je przez szerokość Komnaty. Liczba ? pojawi się ponadto w wymiarach królewskiego sarkofagu – tu trzeba dodać jego długość i szerokość i podzielić przez wysokość.

Na liczbę ? mówi się czasem stała Archimedesa lub ludolfina. To na cześć Archimedesa i holenderskiego matematyka Ludolfa van Ceulena, którzy obliczyli przybliżone wartości ? (ten drugi z dokładnością do 35 cyfr po przecinku).
Do tego, żeby zapamiętać kilka, a może nawet kilkanaście cyfr liczby ?, pomocna okazuje się znowu mnemotechnika. Wystarczy nauczyć się pewnego wierszyka i policzyć litery poszczególnych słów, a otrzymamy kolejne cyfry po przecinku liczby ?.

Najbardziej znana jest rymowanka ułożona przez Kazimierza Cwojdzińskiego w 1930 r. Brzmi tak:
Kuć i orać 3,14
w dzień zawzięcie, 159
bo plonów nie ma bez trudu. 26535
Złocisty szczęścia okręcie 897
kołyszesz... 9
Kuć. 3
My nie czekajmy cudu. 2384
Robota 6
to potęga ludu. 264

***
Po powiedzenie paniczny strach sięga się chętnie zarówno w mowie, jak i w piśmie. Mówi się np. Gdy jest późno i wracam do domu, dopada mnie paniczny strach, że ktoś mnie napadnie; Niekiedy chciałabym o coś zapytać, ale powstrzymuje mnie paniczny strach przed ośmieszeniem się.

Paniczny strach znaczy strach niepohamowany, nieopanowany. Jak nietrudno się domyślić, owo wyrażenie musi mieć związek z wyrazem panika, czyli nagły, niepohamowany, często nieuzasadniony strach, popłoch, przerażenie.
Słowo paniczny (pełen paniki, powstały na skutek paniki, szerzący panikę) pochodzi od greckiego przymiotnika panikós, a to z kolei od Pana, w mitologii greckiej syna Hermesa i nimfy rzecznej Dryope, opiekuńczego bożka pasterzy i trzód w górach i lasach, którego przeraźliwy głos w ciszy leśnej (gdy ścigał nimfy) budził trwogę.

Ów mityczny Pan miał postać pół człowieka, pół kozła (ludzkie ciało do bioder, ale kozie nogi i kopyta, uszy oraz rogi). Co zrozumiałe, nie był zbyt urodziwy, dlatego nie dopisywało mu szczęście w miłości. Jedna z wybranek Pana tak bardzo gardziła jego zalotami, że w końcu zamieniła się w... trzcinę. Nie wiedziała biedaczka, co czyni – Pan zrobił sobie wkrótce z tej trzciny pasterską fletnię (inaczej: drewniane piszczałki ułożone w jednym rzędzie lub dwóch rzędach, tzw. syringa).

W ciągu dnia mityczny Pan był pożyteczny, błądził wśród lasów i pól, pomagając pasterzom, myśliwym, rybakom i bartnikom, a przy tym przygrywając sobie na syrindze. Ale po tak intensywnym wysiłku musiał czasem odpocząć.
Zwykle czynił to w porze popołudniowej w cieniu rozłożystych drzew na zboczu pastwisk i wtedy nie wolno go było budzić najmniejszym nawet krzykiem czy choćby łagodnym śpiewem. Pan zrywał się wówczas na równe nogi rozwścieczony do granic wytrzymałości, wzbudzając trwogę nie tylko wyglądem, ale przede wszystkim zachowaniem, przeraźliwym krzykiem.

Dlatego właśnie – na cześć mitycznego Pana – mówi się dziś i pisze paniczny strach (czyli inaczej panika).
Owo wyrażenie nie ma, jak widać, nic wspólnego z rzeczownikiem panicz, który dawniej oznaczał niedorosłego syna w zamożnej rodzinie, a dziś (ironicznie) młodego, eleganckiego mężczyznę przyzwyczajonego do wygodnego życia. Zawsze należy je kojarzyć z mitycznym pół człowiekiem, pół kozłem, czyli Panem, który – choć łagodnego usposobienia – wywoływał czasem, zbudzony ze snu, lęk, trwogę, przerażenie otoczenia.
Przełom nr 44 (1115) 6.11.2013