Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Prywatyzacja? Nie w szpitalu!

24.10.2007 15:12 | 1 komentarz | 4 553 odsłony | red
Rozmowa z dyrektor Ewą Potocką na temat prawdopodobieństwa prywatyzacji chrzanowskiego szpitala powiatowego.
1
Prywatyzacja? Nie w szpitalu!
Dyrektor Ewa Potocka
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Rozmowa z dyrektor Ewą Potocką na temat prawdopodobieństwa prywatyzacji chrzanowskiego szpitala powiatowego.

Alicja Molenda: Głośno było podczas kampanii wyborczej o prywatyzacji służby zdrowia, a w szczególności szpitali. Czy kierowany przez panią szpital jest na nią gotowy?
- Nikt dziś nie zamierza szpitala prywatyzować. Sama przeciwniczką prywatyzacji nie jestem, jestem za to „skażona” publiczną służbą zdrowia. Zawsze w takiej pracowałam i dlatego twierdzę, że skoro nasz szpital radzi sobie finansowo, nie ma długów, to nie ma potrzeby go prywatyzować.

Rozumiem, że prywatyzacja szpitali to prosta recepta na zadłużenie.
- Dokładnie tak. Jeśli placówka ma długi, a organ założycielski (np. powiat czy województwo) nie jest w stanie ich spłacić, to trzeba znaleźć inwestora strategicznego, który te długi pokryje. Jeśli się to nie uda, szpitale są likwidowane. To najgorsze rozwiązanie.

Chrzanowski szpital pozostanie więc placówką publiczną, ale pewnym symptomom prywatyzacji się nie oprze...
- Faktycznie, mamy już do czynienia z prywatyzacją usług medycznych w poradniach przyszpitalnych, gdzie lekarze pracują na kontraktach cywilno-prawnych. Niewykluczone, że kontrakty dotyczyć będą także dyżurów, bo od stycznia czas dyżurów wliczany będzie, zgodnie z unijnymi dyrektywami, w lekarskie etaty, i niewykluczone, że konieczne będzie zatrudnianie dodatkowych lekarzy, pełniących dyżury.

Słowo „prywatyzacja” dla niektórych pacjentów brzmi tajemniczo i złowrogo. Kojarzy się z koniecznością wydawania dodatkowych pieniędzy na leczenie. Czy trzeba się jej bać?
- Nie ma sensu. Pacjenta nie powinno interesować, czy leczy się w publicznej, czy w prywatnej placówce służby zdrowia, bo darmowa opieka lekarska mu się po prostu należy. Mam świadomość, że bardzo wielu mieszkańców powiatu chrzanowskiego nie wie, że większość przychodni POZ, w których się leczy, to przychodnie prywatne. Tylko chrzanowski ZLA i nasz szpital są wciąż placówkami publicznymi. Diabet i NZOZ-y w Trzebini, Babicach, Alwerni, Libiążu to placówki prywatne.
Rozmawiała Alicja Molenda

Dyżur w etacie. Od 1 stycznia, zgodnie z unijnymi dyrektywami i nowelizacją ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, zatrudniony w szpitalu lekarz może przepracować tylko 48 godzin tygodniowo. W tę liczbę godzin muszą być wliczane dyżury. Do tej pory dyżury były dla niektórych lekarzy formą dorobienia do kiepskiej pensji i nie wliczano ich do czasu pracy. Wkrótce dowiemy się, jak lekarze i szpitale poradzą sobie z restrykcyjnym prawem.

Przełom nr 43/808 24.10.2007

Czytaj również