Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Górka groziła skażeniem wód podziemnych

06.02.2008 08:36 | 1 komentarz | 8 590 odsłon | red
Wyrobisko pomarglowe po ZSO Górka to precedens w skali kraju. Nigdzie indziej nie powstało nic podobnego. Po wielu próbach udało nam się jednak wypracować obecnie stosowaną metodykę neutralizacji zagrożenia – podkreśla Paweł Ciećko, Małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wyrobisko pomarglowe po ZSO Górka to precedens w skali kraju. Nigdzie indziej nie powstało nic podobnego. Po wielu próbach udało nam się jednak wypracować obecnie stosowaną metodykę neutralizacji zagrożenia – podkreśla Paweł Ciećko, Małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.

Anna Jarguz: Widok spiętrzonej i zabarwionej na brunatno Ropy niepokoi mieszkańców Trzebini. Boją się, że skażona ciecz ze zbiornika po ZSO Górka, która grawitacyjnie spuszczana jest właśnie do Ropy, może zagrażać także im.
Paweł Ciećko: Wizualnie faktycznie nie wygląda to dobrze, bo piana i brunatne zabarwienie mogą niepokoić. Jak dotąd nigdy nie odnotowaliśmy jednak przypadku śnięcia ryb. O zagrożeniu zdrowia czy życia ludzkiego nie ma więc mowy.

Odpompowywanie zanieczyszczonej cieczy ze zbiornika Górki trwa z przerwami od 2005 roku. Ile razy WIOŚ kontrolował proces rekultywacji i co wykazały te kontrole?
- Kontrole przeprowadzamy na bieżąco. Okresowo prowadzone jest sondowanie akwenu oraz badania wody w okolicznych ciekach, do których spuszczana jest ciecz z wyrobiska pomarglowego Górki. Ostatnie badanie było wykonywane 21 stycznia w stałym punkcie pomiarowo-kontrolnym na rzece Ropie w Chrzanowie. Stwierdzono: pH wody – 12,06, tlen rozpuszczony – 10,9 mg/l, procent nasycenia tlenem 90,9, zawartość cynku – 0,060 mg/l oraz miedzi – 0,005 mg/l. Nie stwierdzono obecności węglowodorów ropopochodnych. Ten wynik, jak i poprzednie, potwierdzają, że gmina nie łamie wydanego przez wojewodę małopolskiego pozwolenia wodno-prawnego na odprowadzanie ścieków z jeziorka Górki do wód powierzchniowych.

Gmina odpompowuje wodę z toksycznego jeziorka, nowej wciąż jednak przybywa.
- Woda stale dopływa poprzez źródła znajdujące się na dnie zbiornika oraz opady atmosferyczne. Jednak dzięki wykonanym odwiertom, ten nadmiar grawitacyjnie odpływa. Nie można więc mówić, że to Syzyfowa robota. Byłoby tak, gdyby budżet państwa, jak i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, nie przekazywały kolejnych pieniędzy na kontynuację rekultywacji Górki, bo każdorazowe przerwanie odprowadzania ścieków powoduje wzrost poziomu wody w zbiorniku, a co za tym idzie – marnowanie już wydanych pieniędzy.

Zbiornik stanowi własność Skarbu Państwa, w którego imieniu działa starosta. Wielu jest zdania, że gmina Trzebinia wzięła na siebie zbyt wielki ciężar, zobowiązując się do rekultywacji pomarglowego wyrobiska.
- To wyrobisko jeszcze do niedawna groziło skażeniem wód podziemnych. Woda mogła się bowiem przelać przez koronę akwenu, bądź też przedostać się do sąsiedniego Balatonu przez sztolnię, łączącą oba zbiorniki. Zresztą, jeden niekontrolowany wyciek już miał miejsce. W 2000 roku, prawdopodobnie poprzez nieczynny biedaszyb, woda przedostała się poza koronę wyrobiska. Wpłynęła do wyeksploatowanych szybików, znajdujących się w południowo-zachodniej części skarpy, które to z kolei są połączone z Zakładami Górniczymi „Trzebionka”, gdzie znajduje się ujęcie wód pitnych dla powiatu chrzanowskiego. To zdarzenie mogło mieć poważne konsekwencje, bo ciecz w jeziorku po ZSO Górka jest silnie alkaliczna – pH wody waha się od 10 do 13. Dlatego dobrze, że gmina Trzebinia podjęła się rekultywacji zbiornika. Wysiłek lokalnych władz, jak i urzędników gminnych, jest tu nieoceniony. Gdyby chociaż dziesięć procent samorządów w Małopolsce było tak zaangażowanych w ochronę środowiska, jak ten w Trzebini, byłoby bardzo dobrze.

Dotychczas ze zbiornika odpompowano ponad 375 tys. metrów sześciennych zanieczyszczonej cieczy za kwotę 15 mln zł. Szacuje się, że trzeba jeszcze odpompować kolejne 200 tys. metrów sześciennych.
- Planowo, odpompowywanie zanieczyszczonej cieczy zakończy się za około półtora roku. Co dalej? Nie mnie o tym decydować, bo WIOŚ jest w tym przypadku od kontrolowania. Ten zbiornik to precedens w skali kraju, a nawet świata. Nigdzie indziej nie powstało nic podobnego. Nawet duńscy specjaliści, zajmujący się tym problemem w 2002 roku, nie wskazali innego rozwiązania rekultywacji zbiornika. Po wielu próbach udało nam się jednak wypracować obecnie stosowaną metodykę neutralizacji zagrożenia. Odpompowanie wody to pierwszy etap rekultywacji pomarglowego wyrobiska Górki. Kolejnym będzie usunięcie znajdujących się w zbiorniku odpadów stałych. Wybór ostatecznego rozwiązania nastąpi jednak dopiero po zakończeniu prowadzonych aktualnie badań i prac studialno-koncepcyjnych.
Rozmawiała Anna Jarguz

Krótko o zbiorniku Górka
W wyrobisku pomarglowym Górki znajduje się około 600 tys. metrów sześciennych alkalicznych odpadów stałych o podwyższonej zawartości glinu i metali ciężkich. Do 1991 roku zanieczyszczone wody z kamieniołomu kierowane były przez starą sztolnię do kanalizacji, a następnie do grupowej oczyszczalni ścieków w Chrzanowie. Jednak na skutek zniszczenia kolektora odprowadzającego ścieki oraz uszkodzenia biologicznej części oczyszczalni zaprzestano zrzutu do kanalizacji. Poprzez trwałe zamurowanie wlotu do sztolni nastąpiło spiętrzenie wody. Powstał zbiornik o pojemności około 400 tys. metrów sześciennych silnie zmineralizowanej i agresywnej cieczy.
W lutym 2000 roku poziom wody podniósł się o dwa metry i nastąpił niekontrolowany wyciek z wyrobiska. Gmina, w porozumieniu z WIOŚ, przystąpiła do awaryjnego pompowania zanieczyszczonej wody do cieków powierzchniowych. Obecnie odbywa się już kontrolowany zrzut zanieczyszczonych wód, zgodnie z wydanymi przez wojewodę małopolskiego (najpierw w grudniu 2000 roku, następnie w styczniu 2005 roku) pozwoleniami wodno-prawnymi.
Od lata 2005 roku do końca 2007 roku odpompowano i zneutralizowano 375 tysięcy metrów sześciennych cieczy. Lustro wody obniżyło się o 6 metrów. Na ten cel wydano ponad 15 mln zł. W zbiorniku wciąż znajduje się jeszcze 200 tys. metrów sześciennych zanieczyszczonej cieczy, którą trzeba odpompować i zneutralizować.

PRZEŁOM nr 6 (822) 6 II 2008

Czytaj również