Ziemia chrzanowska
Walentynki to okazja, także dla nieśmiałych
Dzisiaj święto zakochanych, czyli walentynki. O jego popularności, znaczeniu dla związku i o tym jak długo trwa stan zakochania, opowiada psycholog Marta Piechowicz.
Michał Koryczan: Walentynki od lat cieszą się w Polsce rosnącą popularnością. Z czego to wynika?
Marta Piechowicz: Po pierwsze to bardzo przyjemne święto. Chociaż może zapożyczone, nie nasze, ale dające sympatyczne przeżycia oraz okazję do spotkania się, popatrzenia sobie w oczy i powiedzenia czegoś miłego. Myślę, że na co dzień mamy mało czasu na okazywanie uczuć. Poza tym to święto daje też szansę ludziom nieśmiałym na jakieś kroki w stronę osób, które im się podobają. Nie zapominajmy też, że to marketing napędza popularność tego święta.
Obchodzenie walentynek ma znaczenie dla jakości związku?
- Obchodzenie wszelkich rytuałów, mających na celu pokazanie, że dwie osoby są dla siebie ważne, że im na sobie zależy, wzmacnia związek. Oczywiście możemy to robić w każdy inny dzień w roku, ale walentynki są dodatkową okazją, aby pobyć ze sobą. Wiem, że to święto ma wielu przeciwników, przekonujących, że cały rok się kogoś kocha, ale imieniny też obchodzimy raz w roku, choć przez wszystkie pozostałe dni nosimy to samo imię.
Czym różni się zauroczenie od zakochania, a zakochanie od miłości?
- Na początku zauroczenie trudno odróżnić od zakochania. Z kolei miłość niesie dużo głębsze uczucia i emocje. Nie wiąże się tylko z przyjemnymi uniesieniami. Czasem wymaga poświęceń i wyrzeczeń.
Ile trwa stan zakochania?
- Podobno trzy lata, gdy nasze feromony buzują. Sądzę, że jest to indywidualna sprawa. Znam pary, które są zakochane w sobie cały czas. Być może jest to dojrzała miłość, ale jest w tym dużo takiej młodzieńczości, zauroczenia i zakochania.
Zgodzi się pani z tym, że zakochać można się w każdym wieku?
- Zdecydowanie. Moja ciocia wyszła za mąż, mając 67 lat. Są bardzo szczęśliwym małżeństwem. Byłam świadkiem na ich ślubie. Etap zakochania przechodzili tak samo, jak młodzi ludzie, czyli z ekscytacjami.
Komentarze
7 komentarzy
Antosia no co Ty, ja łóżka do tego nie używam. A koment zainspirowany słowami pani wiceminister do ustawy antyprzemocowej. Byłej już zresztą jak się pisorowcy przestraszyli jej płodu.
Amerykańskie swięto przywleczone do nas,nasze świeto noc świętojańska 23 na 24 czerwca
Wszystkim Walentynom i Walentym dużo pozytywnej energii w relacjach między Wami :)
Jacy mieszkańcy, takie komentarze. Żal......
14 lutego walę tynki!
Hasler, nie podoba mi się Twój komentarz, zapewne dużo wolnego miejsca masz w swoim łóżeczku.
E tam. U nas króluje stara staropolska zasada z dziada pradziada gnój na pole śmieci do pieca a kobitę z liścia. Tradycja rzecz święta a raz to nie przemoc.