Do poczytania
1200 km na siodełku, na siarczystym mrozie
Na trasie ultramaratonów zawsze myślę, żeby tylko dojechać do mety i rzucić rowerem. Jednak chwilę potem przychodzi chęć przeżycia kolejnej przygody. Raczej czuliśmy żal, że po tym miesiącu bycia razem coś się skończyło i pora wracać do domu - wspominają uczestnicy zimowej wyprawy rowerowej przez Mongolię i Rosję, chrzanowianie - Tomasz Glazer i Leszek Fidelus. Przy trzaskających mrozach zaliczyli 10. etap sztafety dookoła świata Bike Jamboree.
0
![1200 km na siodełku, na siarczystym mrozie](https://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2018/04/11/22473_1523453990_97009400.jpg)
Na jednośladach jechali w śniegu i zimnie. Tak jak tutaj w mongolskim Jargalant.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Dostęp do pełnej treści artykułu poprzez mikropłatności, koszt 0.50 zł.
Zaloguj się i przedź do płatności