Czterech lekarzy chrzanowskiego szpitala złożyło wypowiedzenia z pracy. Kilka dni temu taką decyzję deklarowało ich sześćdziesięciu. Wypowiedzenia mają być wyrazem determinacji strajkujących lekarzy, domagających się podwyżek płac i uzdrowienia systemu służby zdrowia.
- Trwają burzliwe rozmowy. Większość z nas postanowiła zaczekać na decyzje rządu. W tym tygodniu mamy w Warszawie zebranie wszystkich komitetów. Zadecydujemy wówczas, w jaki sposób dalej prowadzić akcję strajkową. Wszystko zależy od decyzji na szczeblu rządowym. Jeżeli nie będą dla nas pozytywne, zapewne będą kolejne wypowiedzenia – przekonuje przewodniczący Oddziału Terenowego Zawodowego Związku Lekarzy w chrzanowskim szpitalu, Bogdan Krok.
Na pytanie, dlaczego sam takiego wypowiedzenia nie złożył, mówi:
- Pojawiły się sugestie zarządu, by osoba koordynująca akcję protestacyjną na razie nie podejmowała takiej decyzji. Ale nie wykluczam, że niedługo to zrobię. Każde z tych wypowiedzeń powinno być sygnałem, że dzieje się coś złego – mówi Bogdan Krok.
- Wobec postawy decydentów wielu z nas może odnieść wrażenie, że jesteśmy po prostu niepotrzebni. I to jest przerażające – dodaje lekarz.
Strajk w chrzanowskim szpitalu trwa od 21 maja. Pacjenci przyjmowani są tylko w nagłych wypadkach. Dla przykładu, 14 maja (przed rozpoczęciem akcji protestacyjnej) w szpitalu było 480 pacjentów, a do poradni zgłosiło się 439 osób. 31 maja w szpitalu przebywało 330 pacjentów, a w poradniach przyjęto 131 osób. Nie wykonując przewidzianej w kontrakcie z NFZ liczby usług medycznych, szpital nie wywiązuje się z umowy. Ile na tym straci, będzie wiadomo już niebawem.
(e)

PRZEŁOM nr 23 (788) 5 VI 2007