Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Zadanie prawie niemożliwe

01.03.2006 12:36 | 1 komentarz | 2 964 odsłony | red
Jedna z firm, zainteresowanych uczestnictwem w przetargu ogłoszonym przez gminę Trzebinia, uważa, iż postawiono w nim warunki niemożliwe do spełnienia. Dlatego wnosi o „powtórne sporządzenie specyfikacji istotnych warunków zamówienia i powtórne ogłoszenie przetargu”.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jedna z firm, zainteresowanych uczestnictwem w przetargu ogłoszonym przez gminę Trzebinia, uważa, iż postawiono w nim warunki niemożliwe do spełnienia. Dlatego wnosi o „powtórne sporządzenie specyfikacji istotnych warunków zamówienia i powtórne ogłoszenie przetargu”.
Przemawiających za tym argumentów podaje aż sześć. Z czego przynajmniej dwa są warte uwagi. Mianowicie, potencjalny wykonawca obliczył, że na realizację zadania, przy założeniu, iż umowa zostanie podpisana z wykonawcą w najszybszym możliwym terminie (3 kwietnia), pozostaje 68 dni. Tymczasem do wód powierzchniowych ma trafić 50 tys. kubików cieczy, pompowanych z maksymalną wydajnością (co określa zezwolenie wodno-prawne) 700 kubików na dobę. Wymaga to 71 dób, a zatem o trzy doby więcej niż przewidział zleceniodawca.
Podobnie wyliczono, iż na odprowadzenie 120 tys. kubików cieczy do kanalizacji potrzeba 42 doby (przy maksymalnej wydajności określonej przez RPWiK na 2,88 tys. kubików na dobę). Zatem na przygotowanie instalacji redukującej skażoną ciecz do parametrów wymaganych przez RPWiK pozostaje 26 dni. Co również jest niemożliwe, zdaniem protestującej firmy (zgodnie z zasadami prowadzenia przetargów jej nazwy nie podaje się do publicznej wiadomości).
Niemniej można założyć, iż firma ta miała już coś wspólnego z pompowaniem żrącej cieczy z jeziorka, skoro doskonale zna warunki prowadzenia tam robót. Przykładowo, wylicza, iż „czas potrzebny na adaptację otworu przelewowego to minimum siedem dni” i podaje kolejne, konieczne czynności. Dokładnie takie, jakie podejmowała wiercąca pierwszy otwór przelewowy kielecka firma Hydrogeotechnika.
Oczywiście Urząd Miasta w Trzebini będzie się bronił, iż zamawia tym razem nie wykonanie robót, ale wykonanie usługi. Zatem nie musi go interesować, jak sobie z tymi pracami w wyznaczonym terminie poradzi ten, czy inny, oferent. Tym bardziej, iż każdy by chciał, aby warunki przetargu odpowiadały dokładnie temu, czym dysponuje – w sprzęcie i technologii, co zapewni zwycięstwo jego oferty i w konsekwencji znaczny zarobek.
Niemniej, ten protest, choć właściwie jest bardziej zapytaniem, stanowi czytelny sygnał, że przetargi przygotowywane przez urzędników z Trzebini pozostawiają nieco do życzenia. Choćby w sferze najprostszych rachunków albo konsekwencji sformułowań opisowych. Bo jeśli w specyfikacji podano (punkt 2.), że objętość cieczy do odpompowania wynosi „ok. 170 tys. m3”, to po co w punkcie 3. (zakres zamówienia) podano, iż należy usunąć 170 tys. m3”. Tymczasem właśnie opuszczone słowo „około” stanowiłoby margines błędu, wykluczający podobne, jak przytoczony, protesty.
Bogumił Kurylczyk

"Przełom" nr 9/723    1.03.2006

Czytaj również