Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Zamiast tortu cięcia i zwolnienia

14.05.2009 15:47 | 1 komentarz | 8 081 odsłon | red
Zwolnili ludzi, ograniczyli produkcję, ścięli też pieniądze przeznaczone na inwestycje i remonty. Kryzys dopadł kolejne firmy powiatu chrzanowskiego i okolic. Również Fablok, jeden z największych zakładów Chrzanowa. Ten jubileuszowy rok dla fabryki lokomotyw (powstała w 1919 roku) jest kiepski.
1
Zamiast tortu cięcia i zwolnienia
Fablok remontuje jeszcze trzy z czterech lokomotyw. To efekt ostatniego ze zleceń, które dała Pol-Miedź Trans z Lublina
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zwolnili ludzi, ograniczyli produkcję, ścięli też pieniądze przeznaczone na inwestycje i remonty. Kryzys dopadł kolejne firmy powiatu chrzanowskiego i okolic. Również Fablok, jeden z największych zakładów Chrzanowa. Ten jubileuszowy rok dla fabryki lokomotyw (powstała w 1919 roku) jest kiepski.

Nie produkuje lokomotyw
Tyle tylko, że fabryka od dawna lokomotyw już nie produkuje. Ostatnia wyjechała z Chrzanowa w 1994 roku.
- Od 15 lat nie produkujemy lokomotyw spalinowych - przyznaje Piotr Majcherczyk, prezes zarządu spółki. Tłumaczy, że sytuację tę wymusił wolny rynek. 11 lat później w halach produkcyjnych Fabloku pojawiły się wprawdzie ciężkie, liniowe lokomotywy spalinowe, ale nie był to efekt chrzanowskiej produkcji.

- Zaryzykowaliśmy. Uznaliśmy kilka lat temu, że będzie zapotrzebowanie na modernizację lokomotyw. Nie była to łatwa decyzja, bo konieczna stała się inwestycja w myśl techniczną, nie mając zamówień - wyjaśnia Majcherczyk. Pierwszą modernizację rozpoczęli w 2005 roku. Dwie stare lokomotywy do Chrzanowa przysłał LHS Zamość. Po trzech latach przerwy do Fabloku przyjechały cztery kolejne. Zlecenie na ich modernizację dała Pol-Miedź Trans z Lublina. W minioną sobotę z Chrzanowa wyjechała pierwsza odrestaurowana lokomotywa. To jednak dopiero raczkująca w Fabloku dziedzina.

Postawili na konstrukcje pod dźwigi
Głównym obszarem produkcji, stanowiącym aż połowę sprzedaży, jest budowa konstrukcji spawanych związanych z branżą budowlaną. Podzespoły te Fablok wykonuje na zamówienie amerykańskich koncernów, mających swoje siedziby w Niemczech a zajmujących się produkcją żurawi drogowych.

- To jedni z największych producentów na świecie, z którymi współpracujemy od 15 lat - wyjawia Majcherczyk. Tyle tylko, że i oni zaczynają mieć problemy i zapowiadają ograniczenie zamówień. „Sytuacja zmienia się na niekorzyść z dnia na dzień” - takie słowa prezes Fabloku usłyszał kilka dni temu z ust wiceprezesa jednej z rzeczonych firm w Niemczech.
- Potencjalni klienci, którzy deklarowali wcześniej zakup gotowych żurawi, wycofują się, ponieważ nie uzyskali kredytów. Banki zastosowały bardzo restrykcyjną politykę - wyjaśnia Majcherczyk i dodaje, że z ust niemieckiego partnera usłyszał ponadto, że sytuacja potrwa co najmniej do połowy przyszłego roku.

Drugi obszar działania Fabloku związany jest z taborem szynowym. To nie tylko modernizacja lokomotyw spalinowych, ale i produkcja aparatury hamulcowej, a przede wszystkim zestawów kołowych. Wszystkie trzy składają się na drugą połowę sprzedaży. Odbiorcami są PKP Cargo i zakłady produkujące tabor na rzecz tej spółki. Tyle tylko, że PKP ma zdecydowanie większe problemy niż amerykańscy partnerzy Fabloku. Jak zapowiadają specjaliści, bez pomocy państwa nie sprosta coraz silniejszej konkurencji. Przewidują oni, że taki krok kosztowałby budżet państwa 1,5 mln złotych. PKP Cargo pilnie potrzebuje pieniędzy na modernizację taboru kolejowego oraz na odprawy. Tylko w styczniu bieżącego roku straty spółki sięgnęły 103 mln złotych, czyli jedynie o 73 miliony mniej, niż w całym ubiegłym roku.

Wszyscy zwalniają, Fablok też
Rzecznik prasowy PKP Cargo Jacek Wnukowski - jak podaje portal gospodarczy wnp.pl - jest zdania, że problemy spółki mają ścisły związek z kryzysem gospodarczym. PKP Cargo to największy przewoźnik towarowego rynku kolejowego w Polsce. Jeszcze na przełomie lat 2000/2001 jego udział w rynku wynosił 90 proc. Dziś sięga jedynie 77 proc. W styczniu 2009 w stosunku do stycznia roku 2008 zamówienia w PKP Cargo spadły o 37 proc.

Problemem spółki jest też brak sprawnych wagonów. Z ponad 85 tys. sprawnych jest około 60 tys., a liczba niesprawnych najprawdopodobniej będzie się szybko powiększać. Tak przynajmniej oceniają specjaliści. Przewidują też, że spółka będzie musiała zwolnić około 10 tys. osób.

Zwolnień nie uniknął też Fablok. W ostatnich tygodniach pożegnał się z prawie 30 osobami. Jak się dowiedzieliśmy, pracę stracili zatrudnieni przy produkcji zestawów kołowych, gdzie zapaść jest największa. Część pracowników musiało też odejść z obszaru konstrukcji spawanych.

- Odeszło 27 pracowników, ale to nie efekt kryzysu, a raczej kosmetyka. Byli to ludzie z małym stażem pracy. Brakowało im też odpowiednich kwalifikacji - ocenia Wiesław Patyk, szef Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Metalowcy w Fabloku i jednocześnie wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej w spółce Bumar-Fablok SA. Jest przekonany, że kryzys zakładu nie dotknie. Dotarły do niego wprawdzie słuchy, że klienci z Niemiec mogą ograniczyć zamówienia, ale przekonuje, że PKP na podobny krok się nie zdecyduje, a to pozwoli Fablokowi przetrwać recesję. W chrzanowskim zakładzie obecnie pracuje 880 osób.

Tadeusz Jachnicki

Przełom nr 11 (879) 18.03.2009

Czytaj również