Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Elektryczna hulajnoga

02.03.2011 13:15 | 3 komentarze | 11 922 odsłon | red
NAUKA. Rewolucyjność nowego środka komunikacji media porównywały dziesięć lat temu do konstrukcji pierwszego roweru. Na razie jednak segway w Polsce się nie upowszechnił. Barierą jest cena. Przekracza 23 tysiące złotych.
3
Elektryczna hulajnoga
Segway to zdaniem chrzanowskiego przedsiębiorcy Tadeusza Bachowskiego patent, który się przyjmie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

NAUKA. Rewolucyjność nowego środka komunikacji media porównywały dziesięć lat temu do konstrukcji pierwszego roweru. Na razie jednak segway w Polsce się nie upowszechnił. Barierą jest cena. Przekracza 23 tysiące złotych.

Gdy chrzanowski przedsiębiorca Tadeusz Bachowski po raz pierwszy zobaczył niezwykłą dwukółkę, od razu mu się spodobała. W ubiegłym roku był w Szanghaju na Expo. To tam podjął decyzję, że chciałby handlować segwayami.

Cichy i ekologiczny
W swoim biurze ma jeden taki pojazd, wzbudzający zainteresowanie klientów.
- Ma za sobą już kilka przejażdżek. Gdy jechałem do urzędu skarbowego, wszyscy przechodnie się oglądali. Nic dziwnego. To u nas jeszcze wciąż nowość - mówi.
Segway to osobisty, samopoziomujący się, elektryczny pojazd żyroskopowy nowej generacji. Jego prowadzenie jest czynnością intuicyjną. Maszyna jest wprawiana w ruch przez ruch ciała pasażera do przodu lub tyłu. Jej prędkość (do 20 km/h) reguluje stopień nachylenia kierującego. Segway jest zwrotny i precyzyjny. Obrót wokół własnej osi lub zmiana kierunku odbywają się błyskawicznie. Silniki są zasilane dwoma bateriami litowo-jonowymi.
- By przejechać 40 kilometrów trzeba je ładować przez osiem godzin. Maszyna jest prosta w konserwacji i tania w utrzymaniu. Jej niewielki rozmiar pozwala na swobodne poruszanie się wśród pieszych i innych pojazdów. Bez problemu zmieści się w drzwiach, windzie i samochodowym bagażniku. Jest cicha i nie emituje spalin. Doskonale sobie radzi na różnych nawierzchniach - Tadeusz Bachowski zachwala zalety produkowanego od 2002 roku wehikułu, ważącego niecałe 50 kilogramów. Rewolucyjność nowego środka komunikacji media porównywały do konstrukcji pierwszego roweru.

Patent kosztuje
Podstawową barierą jego upowszechnienia jest cena. W wersji podstawowej pojazd kosztuje 23 tysiące złotych. Gdy chcemy go dodatkowo wyposażyć (m.in. w torby lub uchwyt na akcesoria), cena wzrasta do ponad 26 tysięcy złotych.
- Przede wszystkim kosztuje sam patent. Raczej nie nastawiam się głównie na klientów indywidualnych, choć i tacy pewnie się znajdą. Prowadzę rozmowy z firmami, które mogłyby zakupić pojazdy dla pracowników. Chodzi o pola golfowe, galerie i markety - tłumaczy przedsiębiorca.
Działalność prowadzi od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od hurtowni spożywczej w Katowicach. Potem uruchomił w Chrzanowie działające do dzisiaj salon sprzedaży telefonów komórkowych oraz biuro turystyczne. Od 1 stycznia tego roku jest jedynym w powiecie dilerem segway`a.
W USA wielu policjantów używa nowego pojazdu do patrolowania miast. W Polsce jako pierwsi urządzenie testowali słupscy policjanci.
Co ciekawe, w naszym kraju brak jest regulacji prawnych dotyczących poruszania się nowymi maszynami. Sposób podejścia do tych urządzeń zależy w głównej mierze od lokalnych służb miejskich oraz policji. Według dyrektywy Unii Europejskiej segway nie jest pojazdem, a jedynie specyficznym rodzajem urządzenia służącym do transportu osobistego. Trudno zatem, przy takich wytycznych, stosować do niego przepisy ruchu drogowego odnoszące się do pojazdów mechanicznych. W większości krajów europejskich (m.in. w Niemczech, Francji i Włoszech) segway jest dopuszczony do jazdy zarówno po chodnikach, jak i na ścieżkach rowerowych.
Marek Oratowski

Wynalazek
Pojazd wynalazł amerykański przedsiębiorca Dean Kamen. Sześćdziesięcioletni dziś multimilioner ma na koncie kilka znaczących patentów. Pewnego dnia zobaczył młodego mężczyznę na wózku inwalidzkim, który próbował wjechać na krawężnik. Postanowił ułatwić życie takim osobom. Tak powstał prototyp pojazdu. Nazwa pojazdu pochodzi od słowa „segue”, które tłumaczymy jako „gładkie przejście z jednego stanu w drugi”.

Przełom nr 8 (978) 23.2.2011

Czytaj również