Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Otrzaskany w bojach

07.09.2011 12:57 | 0 komentarzy | 4 053 odsłony | red
Spółka NZOZ Trzebinia dysponuje personelem medycznym, zasobami lokalowymi i sprzętem. W porównaniu do innych miast, w których działa silna, rozproszona konkurencja, ma komfortowe warunki do prowadzenia usług medycznych, w tym rynek medyczny prawie na wyłączność. I faktycznie może dziwić, że w takiej sytuacji ma tak fatalne wyniki - mówi Krzysztof Lehnort, prezes spółki Elvita w Jaworznie, w rozmowie z Grażyną Kaim.
0
Otrzaskany w bojach
Krzysztof Lehnort
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Spółka NZOZ Trzebinia dysponuje personelem medycznym, zasobami lokalowymi i sprzętem. W porównaniu do innych miast, w których działa silna, rozproszona konkurencja, ma komfortowe warunki do prowadzenia usług medycznych, w tym rynek medyczny prawie na wyłączność. I faktycznie może dziwić, że w takiej sytuacji ma tak fatalne wyniki - mówi Krzysztof Lehnort, prezes spółki Elvita w Jaworznie, w rozmowie z Grażyną Kaim.

Grażyna Kaim: Czy jako potencjalny inwestor nie jest pan już zmęczony i zniechęcony sytuacją w spółce NZOZ? Mam na myśli wyraźny rozdźwięk pomiędzy zarządem a radą nadzorczą, niekonsekwentne działania pani prezes, dosyć dużą aktywność innego potencjalnego inwestora zainteresowanego przejęciem NZOZ-u.
Krzysztof Lehnort: - Jako prezes zarządu spółki medycznej funkcjonuję w branży od 15 lat. To bardzo trudny rynek, więc jestem - że tak powiem - otrzaskany w bojach. Sytuacja, z jaką mamy do czynienia w Trzebini, nie jest dla nas nowością. Co warte podkreślenia: współpraca i z radą nadzorczą Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Trzebinia, i gminą - właścicielem budynków, w których mieszczą się przychodnie, jest bardzo dobra. Współpraca z panią prezes NZOZ, w kontaktach bezpośrednich, też nie jest zła. Niepokoi tylko fakt, że tworzymy i podpisujemy notatki po spotkaniach, protokoły, umowy, a zarząd NZOZ-u ich nie realizuje. Jest zasada w biznesie, by zawarte umowy respektować. Ale nic na siłę. Mamy zasadę, że nie wchodzimy tam, gdzie nas nie chcą.

A ma pan poczucie, że w Trzebini was chcą?
- Elvita, niezależnie od ostatecznego wyniku zakończenia rozmów i prac z NZOZ Trzebinia, i tak planuje rozpoczęcie działalności w tym mieście. Od wyników rozmów zależy jedynie skala i zakres rozpoczęcia działalności. Prowadzimy negocjacje z tutejszą elektrownią o świadczenie usług w ramach medycyny pracy (są też zapowiedzi o wejściu Elvity do przychodni na Grunwaldzkiej w Sierszy - przyp. red.). Ale wracając do pani pytania. Tak, Elvita czuje się chciana w Trzebini. Wola większości właścicieli i pracowników NZOZ jest taka, żeby pójść razem z nami. Miło mi było na spotkaniu z pracownikami usłyszeć, że tego chcą. Pokazują to też wyniki ostatniego nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników NZOZ Trzebinia.

Usłyszałam kiedyś od właścicieli spółki z branży medycznej, że taki zakład jak NZOZ, przy takiej populacji jak w gminie Trzebinia i praktycznie przy braku konkurencji, nie może przynosić strat, a jego zła kondycja wynika po prostu ze złego zarządzania i złej organizacji. Podziela pan tę opinię?
- Nie chciałbym recenzować pracy zarządu NZOZ-u. Na kondycję takiego zakładu wpływa wiele czynników, więc nie znając szczegółów, nie pokusiłbym się o taką ocenę. Nam się akurat tak udaje, że od 14 lat mamy dodatni wynik finansowy, ale to o niczym nie świadczy. Generalnie moja ocena jest taka, że spółka NZOZ Trzebinia dysponuje oddanym personelem medycznym oraz bardzo fajnymi zasobami lokalowymi i sprzętowymi. Są tu komfortowe warunki do prowadzenia tego typu działalności. Jest rynek około 30 tysięcy mieszkańców, prawie na wyłączność. I faktycznie może dziwić, że w takiej sytuacji spółka ma tak fatalne wyniki. Dodam, że dzięki dodatnim wynikom finansowym Elvita corocznie wydaje na działania inwestycyjne od 1,5 do 2,5 mln zł. I nikt nam nie pomaga. Jak się zorientowałem, w Trzebini NZOZ otrzymywał w tej dziedzinie znaczące wsparcie ze strony gminy. Spółka nie wykorzystała i nie wykorzystuje tego parasola ochronnego. Jeśli chodzi o sytuację gospodarczo-finansową spółki, to bezsprzecznie jest ona krytyczna. „Przejada” ona własny kapitał i, patrząc z tej perspektywy na działania tego i poprzednich zarządów, można się dopatrzeć nieprawidłowości. Również kompletnie nie jest dla mnie zrozumiałe, dlaczego NZOZ nie przystąpił do konkursu na świadczenie usług z zakresu opieki nocnej i świątecznej. Uważam, że bez problemu by sobie z tym poradził. Spółka powinna iść na całość i być dzielącym pieniądze, a nie zadowalać się podwykonawstwem. Tą sugestią podzieliłem się z jednym z poprzednich prezesów NZOZ-u, ale moja opinia nie została wzięta pod uwagę.

Pracownicy usłyszeli już zapewnienia, że po ewentualnym wejściu do Elvity nie stracą pracy. Teraz chcą wynegocjować, by ten okres ochronny obejmował pięć lat. Czy pan na to przystanie?
- To, że żaden pracownik nie straci pracy z przyczyn leżących po stronie Elvity i każdy będzie zatrudniony na warunkach nie gorszych niż obecnie, jest już uzgodnione i podpisane. Co do okresu, w jakim obowiązywałyby te zasady, to jesteśmy gotowi negocjować. Może będzie to inny okres niż pięć lat. W dwóch zakładach, które przejmowaliśmy ostatnio jest to okres około 2,5 roku. Problem w tym, że ja nie mam z kim negocjować. Wolałbym mieć twardego partnera, ale go mieć. Negocjacje z obecną panią prezes nazwałabym: akceptacją przez przemilczenie. Tylko, jak już wspomniałem, wynegocjujemy, zapiszemy, a potem okazuje się, że druga strona tych postanowień nie realizuje.

A może wasza oferta po prostu nie jest atrakcyjna dla zarządu NZOZ-u?
- Nie chcemy nic za darmo. Przedłożyliśmy ofertę biznesową na zakup zorganizowanej części przedsiębiorstwa po wycenieniu jej przez biegłego rzeczoznawcę. Ze względu na fakt, że spółka NZOZ nie ma pieniędzy, jej wykonanie zleci Elvita. Co do konkurenta, który równocześnie z nami stara się o przejęcie NZOZ-u, to mogę się cieszyć, że w Trzebini mamy tylko jednego konkurenta i na nikogo się z tego powodu nie obrażam. Wbrew temu, co się mówi, to bardzo atrakcyjna branża. Jestem zaprawiony w walce na rynku usług medycznych. Nigdzie nie było łatwo, więc powalczymy i w Trzebini.

Przełom nr 35 (1005) 31.8.2011