Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Przekształcenia ograniczają władzę polityków

07.09.2011 13:00 | 0 komentarzy | 3 658 odsłony | red
Dzięki przekształceniom wpływ polityków lokalnych na funkcjonowanie naszego szpitala jest niewielki - mówi Krzysztof Bestwina, dyrektor ds. operacyjnych Nowego Szpitala w Olkuszu, w rozmowie z Ewą Solak.
0
Przekształcenia ograniczają władzę polityków
Krzysztof Bestwina
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Dzięki przekształceniom wpływ polityków lokalnych na funkcjonowanie naszego szpitala jest niewielki - mówi Krzysztof Bestwina, dyrektor ds. operacyjnych Nowego Szpitala w Olkuszu, w rozmowie z Ewą Solak.

Ewa Solak: W styczniu 2010 roku zadłużony olkuski szpital przekształcił się w spółkę. Czy dla pacjentów to coś zmieniło?
Krzysztof Bestwina: - Szpitalowi wyszło to tylko na dobre, choć proces restrukturyzacji cały czas trwa. Poszerzyliśmy zakres świadczonych usług medycznych, uruchamiając nowy oddział kardiologiczny. Zakupiliśmy dużą ilość sprzętu i aparatury medycznej, przez co dostępność usług dla pacjentów zwiększyła się.

Reorganizacja pociągnęła za sobą jednak zwolnienia personelu.
- Nie da się ukryć, że jednymi z największych kosztów we wszystkich szpitalach są koszty osobowe. W naszej placówce nie zostały przedłużone umowy na czas określony, a także przeprowadzono restrukturyzację dostosowującą do potrzeb szpitala. Tym sposobem zmniejszono zatrudnienie o ok. 70 osób. Zwolnienia nie objęły jednak wyższego personelu medycznego - lekarzy, tylko personel pomocniczy i administrację. Pozostali pracownicy podpisali pakiet socjalny, gwarantujący im zatrudnienie przez trzy lata od wejścia w życie. Obecnie mamy 640 etatów.

Struktura udziałów w olkuskiej lecznicy wynosi: 30 proc. starostwo powiatowe i 70 proc. Grupa Nowy Szpital, posiadająca dziewięć innych placówek medycznych rozsianych w całym kraju.
- Dzięki przekształceniom wpływ polityków lokalnych na funkcjonowanie jednostki jest niewielki. Tu nie ma miejsca na układy i protekcje, jak często zdarza się w publicznych jednostkach, a także w spółkach ze 100-procentowym udziałem samorządu. Zarząd, a przede wszystkim prezes, mają swobodę działania, ale jednocześnie odpowiadają majątkiem za sytuację finansową szpitala. Właścicielowi obiektów, czyli starostwu, też wyszło to na dobre, gdyż odpadł mu problem zabezpieczania pieniędzy na remonty, dokładania z budżetu na inwestycje. Dzierżawimy od niego majątek. Dzięki temu, że działamy jako Grupa Nowy Szpital, skupiająca 10 szpitali, mamy znacznie ułatwioną kwestię zakupów podstawowych środków higienicznych, medycznych i innych.

Prowadzicie komercyjne usługi?
- Na tyle, na ile robią to inne jednostki publiczne. Jedynie w zakresie niektórych badań, ale nie w zakresie specjalistycznych usług. Moglibyśmy to robić, ale według mnie świadczenie usług w oparciu o kontrakt z NFZ jest właściwszą drogą. Nie dokonujemy selekcji pacjentów, przyjmujemy każdego potrzebującego. Obecnie mamy 360 łóżek.

Czy to prawda, że ograniczacie leki?
- Nie ograniczmy, a racjonalizujemy ich podawanie. Weryfikujemy zasadność używania w nadmiarze, przykładowo, antybiotyków. W wielu przypadkach można zastąpić je innymi specyfikami, niepowodującymi gwałtownych reakcji organizmu. Racjonalizacja działań obejmuje wiele dziedzin, na przykład dostarczanie energii, usług telekomunikacyjnych. Planujemy również zrezygnować z prowadzenia własnej kuchni i przejść na usługi cateringu. W pomieszczeniach, jakie zyskamy, stworzymy nowy oddział udarowy.

Ograniczacie też liczbę zabiegów?
- W żadnym razie. Co prawda na niektóre skomplikowane i planowane zabiegi, przykładowo endoprotezy, trzeba czekać nawet do pół roku, ale nagłe przypadki załatwiamy od ręki. W ubiegłym roku mieliśmy 14,3 tys. hospitalizacji, a w pierwszej połowie tego roku - 7,3 tys. Nie ograniczamy liczby nadwykonań, czego często obawiają się placówki publiczne. Obecnie mamy limit przekroczony na ponad 4 mln zł.

A co się stanie, gdy NFZ wam za nie nie zapłaci?
- Ryzykujemy, ale liczy się dobro pacjenta. Wszystkie przypadki hospitalizacji i udzielonych świadczeń były w naszym przekonaniu uzasadnione, więc jeśli NFZ nie będzie chciał za nie zwrócić pieniędzy, skorzystamy z innych możliwości ich odzyskania.

Uważa pan, że przekształcenia w spółki to dobre rozwiązanie dla wszystkich szpitali?
- Niekoniecznie, bo są w Polsce dobrze zarządzane szpitale publiczne. Wszystko zależy od osób kierujących placówką. Jeśli nie ma długów i zatrudnienie nie wykazuje przerostu, a pacjenci mają zapewniony dostęp do wszystkich podstawowych usług, to jedyne, czego można jeszcze oczekiwać, to nieingerowanie lokalnych polityków w jego pracę.

Olkusz a Chrzanów
W Nowym Szpitalu w Olkuszu na oddziałach i w poradniach pracownicy zatrudnieni są na 640 etatach. Lecznica dysponuje 360 łóżkami szpitalnymi. W chrzanowskim szpitalu jest 900 etatów i 540 łóżek.

Przełom nr 35 (1005) 31.8.2011