Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

Staw nie będzie pylił

03.11.2011 11:02 | 0 komentarzy | 3 844 odsłony | red
Z Janem Pisulą, likwidatorem majątku Zakładów Górniczych Trzebionka SA w Trzebini, rozmawia Tadeusz Jachnicki
0
Staw nie będzie pylił
Jan Pisula
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Z Janem Pisulą, likwidatorem majątku Zakładów Górniczych Trzebionka SA w Trzebini, rozmawia Tadeusz Jachnicki

Tadeusz Jachnicki: Sprzedaż majątku po ZG Trzebionka to główne pana zadanie. Nie idzie chyba najlepiej. Przetargi na niektóre nieruchomości organizujecie po wielokroć.
Jan Pisula:
- Zainteresowanie jakby trochę się zmniejszyło. Atrakcyjność proponowanych przez nas nieruchomości też jest mniejsza, bo przecież najpierw pod młotek idą tej najbardziej interesujące. Mieliśmy i takie przetargi, do których nikt nie stanął.

Na przykład?
- Działki od strony Balina, czym jestem zaskoczony. Wszystko tam wyrównywaliśmy. Mamy piękny kawał ziemi i brak zainteresowanych. W okolicach szybu Andrzej też są przygotowane działki i nic. Nie wykluczam, że ludzie czekają na obniżenie ceny w kolejnych przetargach. Tak jednak nie będzie. Nie zawsze obniżamy. Jeśli jesteśmy przekonani, że jakaś nieruchomość jest atrakcyjna, to trzymamy się pierwotnej wersji.

Które fragmenty majątku cieszyły się największym zainteresowaniem?
- Trudno powiedzieć. Budynek po przychodni lekarskiej Remedium wystawialiśmy na sprzedaż czterokrotnie. W końcu po różnych przecenach został sprzedany, ale nowi właściciele w ogóle się nim nie interesują. Nie wiem jaki mają pomysł na tę nieruchomość.

Kto go kupił?
- Prywatni inwestorzy z Piły Kościeleckiej.

A biurowiec?
- Został sprzedany spółce Włodzimierz.

Co pójdzie pod młotek w najbliższej przyszłości?
- Przygotowujemy dwie piękne hale. Przetarg za dwa, trzy miesiące, bo musimy je opróżnić, a to skomplikowane. W środku jest sporo
specjalistycznych urządzeń. Inna sprawa, że jesteśmy pod nieustannym nadzorem urzędu górniczego, stąd przed sprzedażą na wszystko musimy robić dokumentację. Sporo nieruchomości wymaga regulacji prawnych. Stoi na przykład budynek. Są wokół działki, z czego cztery nasze, a jedna kogoś innego. Wtedy sprzedajemy, zamieniamy się, kupujemy.

Staw osadowy.
- To ogromna budowla, która całkowicie wyznacza terminy likwidacji zakładu. Jak nie zlikwidujemy stawu, to nawet jeśli wszystko sprzedamy, końca tego procesu nie będzie. Staw musimy zlikwidować, bo to nasz obowiązek.

Na jakim etapie jest likwidacja osadnika?
- Już w 2009 roku mieliśmy całą dokumentację. Rozpoczęliśmy proces osuszania. To pewnie będzie zaskoczeniem dla wielu czytelników, ale tego stawu już nie ma. W trzech czwartych jest zasypany. Pokryty pierwszą warstwą humusu. Resztę powinniśmy skończyć w tym roku. W ten sposób pozbędziemy się największego kłopotu, czyli dającego się we znaki mieszkańcom pylenia. Wiosną, w kwietniu, przystąpimy do pokrycia zbiornika kolejną warstwą humusu, sześćdziesięcioma tysiącami ton, i zaczniemy obsadzać zbiornik krzewami. Wtedy go wycenimy i ogłosimy przetarg.
Chciałbym to zrobić do końca przyszłego, 2012 roku. Harmonogram prac daje nam czas do 2013 roku.

Ktoś tym terenem jest już zainteresowany. Były jakieś sygnały?
- Byli jacyś ludzie, którzy chcieli od nas zbiornik wykupić, ale się nie zgodziłem. Nie byli wiarygodni. Nie potrafili przekonać, że potrafią
zrekultywować staw, a na nas taki obowiązek spoczywa. Inna sprawa, że to duże i bardzo kosztowne przedsięwzięcie. Najlepiej byłoby sprzedać to komuś za parę groszy i niech sobie robi co chce, ale nawet ze względów humanitarnych nie mogliśmy tak postąpić. Teraz jestem spokojny. Wiem, że dokończymy zaplanowane działania. Bałem się, że będę musiał czekać dwa lata aż zejdzie woda ze zbiornika. Udało się jednak wcześniej.

Do końca przyszłego roku, jak pan szacuje, zbiornik powinien być zasypany, obsadzony i wystawiony na sprzedaż. Z drugiej strony, mówi pan, że będzie finałem likwidacji zakładu. Czy faktycznie?
- To pewnego rodzaju wyznacznik. Co nie znaczy, że tak musi się stać. Zgodnie z przepisami musimy sprzedać, względnie przekazać, wszystko.

Podsumowując, proszę określić procentowo majątek, który udało się zbyć do tej pory.
- Więcej niż 70 proc.

Przełom nr 43 (1013) 26.10.2011