W sąsiedztwie zalewu Gliniak trwa budowa zakładu przetwarzania zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Inwestor zapewnia, że będzie to jedna z najnowocześniejszych linii przerobu elektrośmieci. Mieszkańcy boją się jednak, że może stać się kolejnym składowiskiem odpadów w regionie.

- Rozumiem obawy mieszkańców. Ale porównywanie naszej działalności z pobliskim składowiskiem opon jest nie na miejscu. Tam nie było żadnego pomysłu na przetwarzanie odpadów czy linii produkcyjnej. U nas są – mówi przedstawiciel inwestora Aleksander Traple, wiceprezes zarządu Biosystem Elektrorecykling Organizacji Odzysku Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego SA z Krakowa.

Zakład gotowy będzie za kilka tygodni. Linia do przerobu zużytego sprzętu ma zostać uruchomiona jesienią. Na początku działalności rocznie ma być przetwarzanych 10-15 tysięcy ton elektrośmieci. Zwożone będą z Małopolski i Śląska samochodami. Docelowo pracę może tu znaleźć nawet sto osób. Na razie spółka zamierza zatrudnić około trzydziestu, może czterdziestu pracowników. Wartość inwestycji szacowana jest na 25 mln zł.

Szerzej w najbliższym wydaniu „Przełomu”.
(AJ)