Zamiast wierszyków i tradycyjnej akademii - stoły suto zastawione polskimi przysmakami. W ten sposób uczniowie i nauczyciele Szkoły Podstawowej nr 1 w Chrzanowie świętowali 11 listopada.
Zmęczeni ciężkim jedzeniem, chętnie sięgamy po mniej kaloryczne potrawy. Zamiast smażonych mięs i ryb, warto spróbować czegoś, co jest nie tylko smaczne, ale i zdrowe.
- Rano, jak chłopy szły do roboty na kopalnię, to trzeba było dać im coś pożywnego na śniadanie. Kluski tlone były w sam raz, bo są syte i w miarę szybko można je zrobić - mówi Prakseda Kasprzyk z Luszowic. Jedzono je też na obiad. Panie z Koła Gospodyń Wiejskich z tej miejscowości przepis na kluski tlone zaproponowały na ministerialną listę potraw regionalnych.
To smaczna i prosta w wykonaniu potrawa. Nazwa tych racuchów pochodzi od wyglądu. Placki są bowiem różnego kształtu i mają poszarpane brzegi. Polecają je panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Karniowicach.Jak podkreślają, w dawnych czasach każda gospodyni musiała wykazać się nie lada pomysłowością, aby wyżywić rodzinę i zaspokoić głód.
Agnieszka Mendela z Bolęcina dostała od babci przepis na racuchy z jabłkami. Właściwie nie musiała go dostawać, bo od dziecka przyglądała się, jak babcia je robi.
Dawniej, gdy słodycze nie były tak powszechnie dostępne jak teraz, domowej roboty krówki uchodziły za rarytas. Aby utrwalić ten przekazywany z pokolenia na pokolenie przepis, gospodynie z Regulic chcą, by znalazł się na ministerialnej liście produktów regionalnych.
To stara, smaczna i szybka w przygotowaniu potrawa. Teraz zdecydowanie bardziej kaloryczna, bo z mąką i smażona na tłuszczu. Ale kiedyś placki piekło się bez mąki i na piecu, bezpośrednio na blasze. Zamierzają ją wypromować gospodynie z Zagórza.
Słodko-kwaśna zupa z kapustą i innymi warzywami oraz skwarkami. Należy do potraw zachowanych w powojennej kuchni. W Mirowie przepis na parzybrodę przetrwał dzięki gospodyniom.