Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Walne zebranie MKS Trzebinia ma być kontynuowane w poniedziałek. Są jednak wątpliwości

19.11.2023 15:00 | 4 komentarze | 4 152 odsłony | Michał Koryczan

Ważą się losy Miejskiego Klubu Sportowego Trzebinia. Czy znajdą się chętni by przejąć stery i wyprowadzić na prostą najwyżej notowany klub piłkarski w regionie?

4
Walne zebranie MKS Trzebinia ma być kontynuowane w poniedziałek. Są jednak wątpliwości
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Pod koniec ubiegłego miesiąca zarząd MKS podał się do dymisji, zwołując jednocześnie na 30 października nadzwyczajne walne zebranie członków klubu.

Głównym punktem miał być wybór nowych władz MKS. Nikt chętny do zarządu się jednak nie zgłosił. Nie mogło to szczególnie dziwić, biorąc pod obecną sytuację w klubie. Z informacji przekazanych przez członka zarządu MKS Rafała Wentrysa wynika, że w klubowym budżecie brakuje ok. 430 tys. zł. Lwia część tej kwoty to zobowiązania wobec zawodników, którzy zamierzają walczyć o odzyskanie obiecanych pieniędzy.

Przerwane walne zebranie miało być kontynuowane za dwa tygodnie. Tak się jednak nie stało.

Na stronie MKS Trzebinia na Facebooku pojawiła się informacje, że zebranie ma być kontynuowane 20 listopada. Godziny i miejsca jednak nie podano.

W sobotę, na stronie Akademii Piłkarskiej MKS Trzebinia zamieszczony został wpis, że dalsza część przerwanego walnego zebrania rozpocznie się w poniedziałek, 20 listopada w sala konferencyjnej na obiekcie z boiskiem ze sztuczną trawą w Trzebini (I termin - godz. 17.30, II termin - godz. 17.45).

Z rozmów z członkami klubu wynika, że żaden z nich nie otrzymał oficjalnej informacji o tym zebraniu. Mają więc duże wątpliwości, czy podejmowane decyzje będą miały moc prawną.

Z naszych ustaleń wynika, że jest grupa osób, która chciałaby wejść do zarządu MKS. Jest ona po rozmowach ze sponsorami, którzy mieliby pomóc w rozwiązaniu problemów finansowych klubu.

Wydaje się, że w obecnej sytuacji to jedyna opcja, aby trzebiński klub nie podzielił losu Górnika Libiąż i Orła Balin, które zniknęły z piłkarskiej mapy i na nią nie powróciły.

Trzymam kciuki, żeby w Trzebini udało się utrzymać poziom sportowy. Oczywiście na zdrowych zasadach, jeśli chodzi o funkcjonowanie klubu. To wymaga zmian i nowego rozdania w klubowych władzach, o czym się już przekonaliśmy.
W szkoleniowej piramidzie, znajdująca się na jej szczycie drużyna seniorska jest bardzo ważna. Należy więc robić wszystko, aby rywalizowała na jak najwyższym poziomie. Oczywiście musi ona funkcjonować, pod względem organizacyjnym i finansowym, na realnych zasadach, w oparciu o możliwości budżetowe klubu.
Rzecz jasna można wycofać zespół seniorski z rozgrywek i zacząć budować wszystko od nowa, ale według mnie byłoby to fatalnym rozwiązaniem.
Taki scenariusz przerabiano już choćby w Libiążu i Chrzanowie. W pierwszym z tych miast nie ma drużyny seniorskiej i kibicom pozostają jedynie wspomnienia o trzecio- i czwartoligowych bojach ligowych Górnika (Janiny) Libiąż.
W Chrzanowie przekonali się na własnej skórze, że wydostanie się z futbolowych nizin jest bardzo trudne i wymaga dużo czasu. Pomimo sportowych ambicji Fablok rywalizuje tylko w A-klasie, czyli siódmym, przedostatnim szczeblu rozgrywek.
O tym jak ciężko wrócić na wyższy poziom przekonuje się Świt Krzeszowice. Dawny trzecio- i czwartoligowiec parę lat temu wylądował w A-klasie. Od tego czasu zdołał się z niej wydostać jedynie do okręgówki. Jak pokazują dotychczasowe wyniki tej drużyny w obecnym sezonie, wszystko wskazuje, że trzecie podejście do awansu na wyższy szczebel zakończy się fiaskiem. Mam nadzieję, że Trzebinia nie podąży tą samą drogą.