Blogi
Stop głupocie!
Dwie ofiary śmiertelne, 101 rannych, tysiące spalonych gniazd, owadów, żab, kretów, zająców. Hektolitry zmarnowanej wody. I tysiące złotych puszczone z dymem, które można by wydać na coś potrzebnego i pożytecznego.
To ubiegłoroczne żniwo wypalania traw w Polce. Tegoroczny licznik już się kręci...
Polacy lubią strażaków. Ufają im najbardziej spośród wszystkich służb publicznych. To jednak nie przeszkadza, by fundować im niezmiennie od lat, kompletnie niepotrzebną robotę. Bo tradycja wiosennego wypalania traw ginie w narodzie bardzo wolno.
Nudne wydaje się już przypominanie, że to głupota, że nie ma z tego żadnego pożytku, że to nielegalne i karalne. Że szkody i straty w ekosystemie są ogromne.
Choć to naprawdę niebezpieczny proceder. O ile w ubiegłym roku z powodu wypalania traw w Polsce straciły życie dwie osoby, to rok wcześniej było ich sześć, a w 2012 roku - 15!
Giną podpalacze, przypadkowe osoby i strażacy.
Oczywiście, że to wypadki, bo przecież nikt nie planował, by ktoś zginął, ale gdy już się to wydarzy, słowa: „przepraszam, nie zdawałem sobie sprawy z zagrożenia", nie odwrócą tragedii.
Tak sobie myślę: dzieciom trzeba latami przypominać: umyj zęby, umyj ręce... - aż w końcu zaskoczą.
Zatem powtarzajmy gdzie się da, do znudzenia: nie wypalajcie traw, bo to głupie i niebezpiecznie.
Może ci, którzy ciągle to robią, w końcu zaskoczą.
Grażyna Kaim, redaktor naczelna tygodnika "Przełom" i portalu przelom.pl
Komentarze
1 komentarz
Nigdy nie kryłem, że dopuszczam wczesnowiosenne wypalenie trawy, oczywiście pod kontrolą. Nie latają jeszcze pszczoły, a zająca ginącego w pożarze wręcz nie mogę sobie wyobrazić... Co się tyczy strażaków... media niejednokrotnie wskazywały ambitnych i chcących się wykazać młodzieńców, którzy generują sobie zadania pożarnicze. Zaufanie tak, ale ograniczone. Nie wskazała Pani konieczności dbania o właściwe zabiegi agrotechniczne na nieruchomościach. Ich brak skutkuje potem karmą dla ognia, a ludzi bez wyobraźni (chciałem delikatnie) nie brakuje.