Blogi
Czy da się żyć bez zapasów na niedzielę
Wieczorem byłam w jednym z lokalnych supermarketów. Poszłam po chleb i cytryny. Nic więcej nie było mi potrzebne. I już zmierzałam do kasy, gdy ze sklepowiego głośnika popłynął ważny komunikat:
- Szanowni państwo. W najbliższą niedzielę nasz sklep będzie nieczynny. Proponujemy zrobienie zapasów.
Taki komunikat działa skutecznie. Zamiast do kasy, wracamy do półek. I leci do koszyka sterta produktów, które mogą się przydać, bo przecież w niedzielę prawie wszystko zamknięte.
Z mojego chleba i cytryn, zrobiły się dwie siatki zakupów. Tylko dlatego, że ktoś mi przypomniał o niedzieli bez handlu, o zapasach, bez których na pewno można przeżyć. Porażka!
Ta refleksja przyszła po lekturze licznych w tym tygodniu publikacji dotyczących marnowania jedzenia. Uświadomiłam sobie, że nieprzemyślane zakupy, to prosta droga do kosza. A przecież nikt tego nie chce.
Jeśli to, co napisałam, przypomni komuś o zaplanowaniu sobotnich zakupów, to się cieszę.