Historia
Obrona terytorialna już była, ale nie taka...
Ponad pięćdziesiąt lat temu tworzono już jednostki obrony terytorialnej, ale pobór do nich nie opierał się wyłącznie na mieszkańcach najbliższej okolicy, a ich głównym zadaniem było wykonywanie prac na rzecz cywilnej gospodarki, a nie szkolenie się do działań obronnych.
3 marca 1963 roku na stanowisko Szefa Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Krakowie został wyznaczony płk dypl. Marian Berling. W czasie jego kadencji rozpoczęto formowanie Krakowskiego Pułku Obrony Terytorialnej im. Bartosza Głowackiego. Tworzono go na podstawie Rozkazu Dowódcy Warszawskiego Okręgu Wojskowego Nr 05/Org. z 25 kwietnia 1963 r. 5 lipca 1964 roku pułk otrzymał sztandar.
W 1965 roku Wojewódzki Sztab Wojskowy przystąpił do tworzenia kolejnych jednostek Obrony Terytorialnej. Pierwszy w naszej okolicy był Oświęcimski Batalion Obrony Terytorialnej, a w 1966 roku powstał Chrzanowski Batalion Obrony Terytorialnej. Jego miejscem stacjonowania była dzielnica Trzebini - Górka.
Żołnierze Chrzanowskiego Batalionu Obrony Terytorialnej byli zorganizowani w dwie kompanie. Każda z nich miała cztery plutony. W sumie ponad dwustu żołnierzy rekrutowanych z najbliższych miejscowości, ale także np. z Warszawy. Dowódcą jednostki był podpułkownik Kazimierz Dymura. Służący w BOT żołnierze służby zasadniczej zamiast wyłącznie się szkolić pracowali w okolicznych przedsiębiorstwach, m.in. w Zakładach Górniczych Trzebionka.
Ponieważ wróg czuwał, to Oświęcimski BOT ukrywał się pod nazwą Jednostka Wojskowa 5626, a Chrzanowski BOT był JW 2280. Imię i nazwisko żołnierza oraz numer jednostki wystarczały, aby korespondencja docierała do adresata.
Bataliony obrony terytorialnej z Chrzanowa i Oświęcimia istniały tylko do 1973 roku, ale nie był to koniec wojskowej historii naszej ziemi. Po ich rozformowaniu pozostał u nas 33. Wojskowy Skład MPS istniejący od 1961 roku w Bolęcinie (JW 3308).
Od 1962 roku w Libiążu stacjonował 17. dywizjon rakietowy obrony powietrznej. Ostatni żołnierze z tej jednostki wyjechali w czerwcu 2011 roku.
Współczesna obrona terytorialna będzie oparta na ochotnikach. Będzie się szkolić nie tylko w zakresie militarnym, ale także do działań w czasie klęsk żywiołowych.
(LS)
Przełom nr 50 (1274) 14.12.2016
Na zdjęciu od lewej
1. Żołnierze z jednostki wojskowej w Bolęcinie nosili na mundurach naszywki służb kwatermistrzowskich
2,3. Dywizjony rakietowe obrony powietrznej z Oświęcimia pełniły dyżury bojowe w jednostce w Libiążu. Na ich naszywkach widać rakiety przeciwlotnicze Newa ukryte w libiąskim lesie
4. Wojska obrony terytorialnej wyrożniała naszywka z karabinkami Kałasznikowa i nazwą miasta, w którym stacjonowała jednostka. Bataliony OT, takie jak chrzanowski, nie miały swojej indywidualnej naszywki
5. Naszywka żolnierzy z jednostki wojskowej w Libiążu
Komentarze
1 komentarz
Ci ,,żołnierze'' mieli z wojskiem tyle wspólnego, co ja z baletem. Mówiliśmy na nich CZARNE STOPY ze względu na umundurowanie. Nazywając rzecz po imieniu byli to darmowi wyrobnicy. Tyrali na budowach. Z tych znanych mnie, to żaden nie miał ukończonej szkoły zasadniczej.