Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

Pijawki pani Marii

12.03.2009 14:48 | 0 komentarzy | 13 278 odsłon | red
Przez 15 lat zmagałam się z bólem i zawrotami głowy. Do czasu, aż odkryłam pijawki lekarskie - przekonuje Maria Jazienicka, mieszkająca w Źrebcach.
0
Pijawki pani Marii
Maria Jazienicka z pijawkami
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Przez 15 lat zmagałam się z bólem i zawrotami głowy. Do czasu, aż odkryłam pijawki lekarskie - przekonuje Maria Jazienicka, mieszkająca w Źrebcach.

Te zapomniane i traktowane z rezerwą stworzenia szybko zyskały jej uznanie. Zafascynowana ich właściwościami przeszła kilka szkoleń z zakresu hirudoterapii (leczenia pijawkami). Dziś pomaga sobie i rodzinie w radzeniu sobie z rozmaitymi przypadłościami.

- Wiele osób traktuje te metody z przymrużeniem oka, nie zdając sobie sprawy z ich leczniczych właściwości. Przede wszystkim podnoszą odporność organizmu i zmniejszają gęstość krwi. Są więc doskonałym panaceum, na przykład, na żylaki, zakrzepicę, niegojące się rany, choroby kobiece, rwę kulszową, nadciśnienie i niedociśnienie, choroby płuc, kręgosłupa czy reumatyzm - wylicza pani Maria.

Muszą być sterylne
Rezultaty przykładania pijawek zależą zarówno od wieku pacjenta, prawidłowej diagnozy i stanu zaawansowania choroby, jak i odpowiedniego przystawienia ich w określone miejsca na ciele.

- Absolutnie nie wolno tego robić samemu, bez znajomości zagadnienia. Pijawki muszą pochodzić z certyfikowanej hodowli, prowadzonej w izolowanych warunkach laboratoryjnych, i być sterylne - podkreśla.

Każda pijawka lekarska może być przyłożona do ciała tylko raz. Wchłaniając krew, wpija się w skórę, równocześnie wpuszczając związki przez siebie produkowane, m.in. hirudynę - zapobiegającą krzepnięciu krwi. Amatorzy pijawek podkreślają, że są one skuteczne w przeciwdziałaniu zawałom. Produkują także eglinę - środek przeciwzapalny i przeciwutleniacz. Hementyna zapobiega krzepnięciu krwi i rozkłada istniejące już zakrzepy.

- Przeciwbakteryjna chloromycetyna jest antybiotykiem - zaznacza.

Nie dla każdego
- Podczas jednego seansu przystawia się minimum cztery pijawki. Piją nawet do dwóch godzin, wysysając ok. 10-15 ml krwi. Same odpadają. Po zabiegu są utylizowane. Nie mogą być użyte po raz drugi, gdyż wchłaniając krew, pobierają z niej także szkodliwe związki. Mogą więc być źródłem zakażeń - tłumaczy pani Maria, która od dawna nie stosuje żadnych leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych.

Zamiast łykania tabletek, przykłada sobie pijawki. I nazywa je „dobroczynnymi wampirami”.

- Efekty są odczuwalne już na następny dzień po zabiegu, jednak, żeby terapia była skuteczna, dobrze jest przeprowadzić ich kilka, co 4-5 dni. Nie wszyscy jednak mogą je stosować. W żadnym wypadku nie powinny tego robić kobiety w ciąży, dzieci, czy osoby cierpiące na anemię i hemofilię - podkreśla amatorka medycyny naturalnej.

Dodaje, że renesans w leczeniu pijawkami dopiero przed nami. O tym, że stają się one coraz bardziej popularne, wiedzą nawet fani gwiazd ekranu.

- Leczą nimi migreny a nawet niepłodność. Demi Moore stosuje je od dawna i jest zapaloną propagatorką pijawek. Zresztą, w wielu krajach oficjalnie uznawane są za lekarstwo - przekonuje.
(ea)

Przełom nr 7 (875) 18.02.2009