Porady
Uwaga, zwierzę na drodze!
Polskie prawo wprost mówi, kto ma zająć się martwym zwierzęciem leżącym na drodze. Obywatel, będący świadkiem takiego zdarzenia, powinien zadzwonić do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Chrzanowie pod numer 32 625 00 00.
Co powinniśmy zrobić, widząc na drodze konające lub nieżyjące dzikie zwierzę? Gdzie dzwonić? W takich sytuacjach zawsze korzystajmy z pomocy centrum zarządzania kryzysowego.
Psy i koty nie są problemem?
Każda gmina w powiecie chrzanowskim ma podpisaną umowę z placówką zajmującą się potrąconymi zwierzętami. Ale mowa tutaj o zwierzętach udomowionych jak psy czy koty. Na przykład w Chrzanowie takimi sprawami zajmuje się przychodnia weterynaryjna przy ulicy Mydlanej.
- Pomagamy zwierzętom potrąconym przez samochód czy porzuconym i wymagającym pomocy lekarskiej - tłumaczy Halina Zielińska, kierowniczka placówki. - Nie zajmujemy się jednak zwierzętami dzikimi. Nie jesteśmy też przygotowani na ich opiekę - dodaje.
Z podpisanej z gminą Chrzanów przez przychodnię umowy wyraźnie wynika, od kogo może ona przyjmować zgłoszenia. Są to m.in. pracownicy PCZK i policjanci.
Zawsze do centrum
Jak informuje Wojciech Skowroński, inspektor Biura Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Chrzanowie, niezależnie czy widzimy leżące na drodze zwierzę udomowione czy dzikie, zawsze powinniśmy kontaktować się z CZK pod numerem telefonu (32) 625 00 00. Pracownicy posiadają telefony kontaktowe do odpowiednich służb i osób. Pojawia się jednak pytanie, czy nieżyjące a leżące na drodze dzikie zwierzę powinni sprzątnąć leśniczy czy też zarządca drogi?
- Za utrzymanie czystości i porządku na terenie gminy odpowiedzialny jest w tym przypadku odpowiedni terytorialnie urząd gminy lub miasta. Jest to jedno z zadań własnych gminy. Obowiązek zbierania i usuwania odpadów nakłada na właścicieli nieruchomości ustawa o odpadach z dnia 27 kwietnia 2001 roku - informuje Skowroński.
Dodaje, że wynika to z tego, że każda gmina powinna mieć umowę z firmą zajmującą się zbieraniem, transportem i przewożeniem do utylizacji zwłok zwierząt zarówno bezdomnych, jak i dzikich.
Trzeba uważać
Wypadek z udziałem dzikiego zwierzęcia może okazać się bardzo niebezpieczny dla człowieka prowadzącego samochód. W 2007 roku w ten sposób w województwie podlaskim zginął 27-letni mężczyzna, mieszkaniec Białegostoku. Przed maskę jego auta wybiegł łoś. Kierowca uderzył w niego, a następnie zjechał do rowu, gdzie rozbił się o drzewo.
Ustawa o prawie łowieckim nie przewiduje podstaw do odszkodowania za zwierzęta wyskakujące na drogę. Jest jednak wyjątek. Występuje w momencie, jeśli nastąpiło to w związku z wykonywaniem polowania. A jeżeli było inaczej? Wówczas pozostają jeszcze przepisy ogólne o odpowiedzialności Skarbu Państwa lub samorządu terytorialnego, szczególnie art. 417 kodeksu cywilnego. Mówią: „Za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa”. Jednak zawsze w takiej sytuacji jest konieczne udowodnienie, iż doszło do niezgodnego z prawem działania lub zaniechania. Najczęstszym przykładem jest zaniechanie oznaczenia drogi odpowiednim znakiem (A-18b), który ostrzegałby o możliwości napotkania zwierząt na drodze.
Mateusz Kamiński
Przełom nr 15 (934) 14.04.2010