Komunikacja
Horror nr 309
Chrzanów - trzebinia. Ludzie boją się jeździć autobusami linii 309 z Gaja do Chrzanowa. Pijani lub naćpani chuligani zaczepiają w nich podróżnych. Ostatnio grupka wyrostków pobiła 14-latka. Kierowcy są bezradni. Sami też się boją.
- W weekendy po godzinie 21 jest tutaj masakra! Chamstwo do potęgi! Przeklinają, przepychają się, a czasem i biją - mówi 41-letni kierowca autobusu linii 309. Imienia i nazwiska nie chce podawać. Boi się, że może stać mu się krzywda. W rozmowie z „Przełomem” przyznaje, że w obawie o zdrowie nigdy nie upominał chuliganów. Wzywał policję. - Dwa razy dzwoniłem po mundurowych, bo w innym wypadku zdemolowaliby mi autobus - dorzuca.
Józef Tomasik, dyrektor firmy Transgór obsługującej linie komunikacji miejskiej potwierdza, że kierowcy narzekają na chuliganów podróżujących autobusami linii 309
- Znamy problem. trzy dni temu młody kierowca mówił, że trasa fajna, ale towarzystwo już nie - opowiada Tomasik. - Wandale i dranie, niszczą autobusy i hałasują! - denerwuje się dyrektor.
O tym jak bardzo niebezpiecznie jest w autobusie feralnej linii, przekonał się ostatnio 14-letni chłopiec. Zaczepiła go grupka chuliganów, podpitych lub naćpanych. Po chwili zadali mu cios w głowę, popchnęli i obrazili. Wszystko działo się na oczach innych pasażerów oraz kierowcy. Nikt nie zadzwonił po policję. Bali się zareagować. 20-letni Maciej z Trzebini wieczorami 309-tką jeździ sporadycznie, bo znajomi opowiadali mu o agresywnych pasażerach.
- Na szczęście jeszcze nigdy mnie nie zaczepiali, ale słyszałem, że w tych okolicach lepiej mieć oczy szeroko otwarte - mówi. Mateusz Kamiński
Linia 309 - melina na kółkach?
Podróż autobusem linii 309 może okazać się najgorszą w naszym życiu. Roi się tam od krewkich chuliganów, którzy szukają zaczepki. W autobusach na razie nie będzie monitoringu. Dlatego podróżni muszą liczyć sami na siebie...
Autobusy linii 309 rozpoczynają swój kurs już w Chrzanowie, jadą m.in. przez trzebińskie osiedla Trzebionka, Krystynów, Gaj, a potem pod elektrownię Siersza, gdzie zawracają. Trasa „autobusu strachu” wiedzie przez dzielnice, w których mieszka sporo chuliganów. Mieszkańcy tych osiedli mówią wprost, że bywa tam niebezpiecznie.- Wieczorami strach wychodzić z domu. Mieszkam tutaj już ponad 50 lat i widzę, co się dzieję. Robi się coraz bardziej niebezpiecznie. Nie jest tu ciekawie - mówi Anna Musialik, mieszkanka os. Krystynów.
20-letni Maciej z Trzebini twierdzi, że nawet w dzień w 309-tce nie da się jechać spokojnie. Jego zdaniem najgorzej jest w roku szkolnym, gdy do domów wracają gimnazjaliści zachowujący się wulgarnie.
- Włączają muzykę z telefonów, przeklinają, szarpią się itd. Zachowują się jak bydło - denerwuje się 20-latek.
Opowiada, że kiedyś okradli tutaj jego 15-letniego kuzyna. Wracał z boiska do domu. Miał na sobie koszulkę drużyny Wisły Kraków. Nie spodobało się to grupce ok. 20 wyrostków.
- Przyszedł do domu bez koszulki. Miał szczęście, że nie oberwał. Uratował go chyba wiek - ocenia 20-latek z Trzebini.
Ludzi się boją, a lekarstwa na rozbójników jak nie było, tak nie ma. Choć policjanci przyznają, że interwencje w 309-tce zdarzają się często
- Poza przypadkiem pobitego ostatnio 14-latka, otrzymujemy wiele sygnałów o zakłócaniu porządku i spożywaniu alkoholu w autobusach, a najwięcej z okolic Trzebini - informuje Robert Matyasik, rzecznik prasowy chrzanowskiej policji.
Na przełomie kwietnia i maja, policjanci zatrzymali ośmiu chuliganów w wieku od 18 do 20 lat, którzy jadąc autobusem linii 309 pili alkohol i zakłócali porządek. Sprawa trafiła do sądu grodzkiego.
- To nie jest jedyny przypadek. Jest ich więcej. Odpowiadamy na każdy sygnał dzwoniących kierowców - zaznacza Matyasik.
Dyrektor firmy Transgór Trzebinia Józef Tomasik mówi, że w weekendy, szczególnie gdy organizowane są imprezy masowe, kierowcy są wyczuleni. Wiedzą, że w każdej chwili mogą potrzebować pomocy policji.
- Uczulamy ich na towarzystwo podróżujące w 309-tce. Jednak najczęściej tym łobuzom udaje się uciec przed policją, bo wyskakują szybko na najbliższym przystanku - zdradza Tomasik.
Jednym z lepszych rozwiązań na ograniczenie chuligaństwa w linii 309 mógłby być monitoring. Ale to kosztuje, a Transgór nie ma na to pieniędzy.
- Do końca 2010 roku musimy kupić dziesięć autobusów, obecne wymagania nałożyły też na nas potrzebę wymiany tablic w pojazdach na elektryczne. Monitoring w tym momencie, to sen... - żali się dyrektor.
Pomysłu na rozwiązanie problemu nie ma też przewodniczący Związku Komunalnego Komunikacji Miejskiej w Chrzanowie Tadeusz Gruber.
- Gdzie są rodzice, szkoła i kościół? Te sytuacje to kwestia wychowania - mówi zdenerwowany. - Co my możemy zrobić? - zastanawia się.
Mateusz Kamiński
Przełom nr 30 (898) 29.07.2009
Komentarze
3 komentarzy
hmm; to może tak pare kursów lini 309 przedłużyć doo młoszowej ; pod park ; dla sportu i odpoczynku rekraacyjnego ; a wyjdzie naa dobre wszystkim
Niech dyrektor tak sie nie roczula nad soba niech ochrone wynajmie bo pieniadze ma sadzac po cenach biletow a nie traci ich na pewno na remonty autobusow bo sa w oplakanym stanie...
jak zwykle Pan GRUBER rozkłada ręce i zwala winę na innych. [żałosne]uczeń