Przełom Online
CHRZANÓW. Upał pielgrzymom niestraszny (zdjęcia)
![CHRZANÓW. Upał pielgrzymom niestraszny (zdjęcia)](https://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2014/07/29/1097.jpg)
W skwarze w środowe popołudnie z parafii Matki Bożej Różańcowej wyszło sześciuset uczestników pieszej pielgrzymki do Częstochowy. Przed nimi 106-kilometrowa trasa. Na Jasną Górę dotrą w niedzielę.
Pielgrzymi wyruszyli po uroczystej mszy świętej, podczas której otrzymali biskupie błogosławieństwo. Ze względów bezpieczeństwa byli podzieleni na trzy grupy. Chrzanowska, wyróżniająca się żółtymi chustami, liczyła 289 osób. Pątnicy z Libiąża, mający czerwone chusty, wyruszyli w 180-osobowej grupie. Jako ostatni wyszli mieszkańcy Spytkowic (130 pątników), którzy rekolekcje w drodze zaczęli już we wtorek. Nocowali w Zagórzu. Co ciągnie ich na pielgrzymkę?
- Dziesięć lat temu poszedłem po raz pierwszy podziękować za 46 lat pracy. Teraz idę po raz trzeci, by znów cieszyć się przez te kilka dni radosną i braterską atmosferą – powiedział nam 74-letni Tadeusz Warzecha z Trzebini.
- Idę po raz pierwszy. Towarzyszy mi 17-letni syn. Postanowiłam pogłębić wiarę i przemyśleć parę spraw. Bo w tym codziennym życiu człowiek jest bardzo zabiegany – zwierzyła nam się Małgorzata Budniak z parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Libiążu.
Po raz piętnasty w drogę do Częstochowy wybrał się chrzanowski prawnik dr Marek Niechwiej.
- Pierwszy raz pielgrzymowałem jako student. Raz doszedłem nawet ze skręconą nogą. Mam podczas pielgrzymki dodatkowe zadanie, bo pcham wózek niepełnosprawnej koleżanki – powiedział nam przed wyjściem. Jak zwykle miał na głowie słomkowy kapelusz.
Wśród pielgrzymów była także rodzina z Kanady.
- Przyjechaliśmy do babci. W Kandzie są pielgrzymki, ale nie takie długie – poinformowali nas mieszkańcy Toronto Filip i Marceli Królczykowie, którzy na Jasną Górę poszli z mamą. Pielgrzymi w pierwszym dniu mieli do pokonania 11 km. W kolejnych dniach będą robili 23-27 km. Do celu dotrą w niedzielne popołudnie.
Marek Oratowski