Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

PIŁKARSKA SOBOTA. Derby dla Balina

03.09.2011 19:53 | 3 komentarze | 5 245 odsłon | red
Piłkarze Orła Balin wygrali w Trzebini z miejscowym MKS-em 1-0 w czwartoligowych derbach ziemi chrzanowskiej. Zwycięskiego gola zdobył Nikodem Motyka. W trzecie lidze Janina uległa Granatowi. W A-klasie Wolanka rozbiła Dulową, a Myślachowice pokonały w Babicach Arkę.
3
PIŁKARSKA SOBOTA. Derby dla Balina
Napastnik Orła Balin Nikodem Motyka (z prawej) zdobył zwycięskiego gola w meczu z trzebińskim MKS-em. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Piłkarze Orła Balin wygrali w Trzebini z miejscowym MKS-em 1-0 w czwartoligowych derbach ziemi chrzanowskiej. Zwycięskiego gola zdobył Nikodem Motyka. W trzecie lidze Janina uległa Granatowi, a w A-klasie Wolanka rozbiła Dulową.

III LIGA
Janina Libiąż - Granat Skarżysko-Kamienna 0-2

0-1 Jedynak (12), 0-2 Jedynak (24)
Janina:
Księżarczyk – Ficek, Jesionowski, Szafran, Hejnowski, Ortman (60. Adamczyk), Kania (73. Jamróz), Grzesiak, Ząbek, Grabowski (82. Wantulok), Snadny
Granat:
Majcherczyk – Maciejewski, Prus-Niewiadomski, Kołodziejczyk, Chrzanowski, Ryński (90. Brudek), Strzębski, Kołodziejczyk, Mikołajek (71. Tobiszewski), Gajos (76. Imiela), Jedynak (62. Rzeszowski)
Po przegranej 0-4 w Limanowej libiążanie bardzo chcieli się zrehabilitować przed własną publicznością. Jednak wiedzieli, że Granat postawi wysoko poprzeczkę. W roli głównej wystąpił doświadczony Sławomir Jedynak, który w 12. i 24. minucie zaskoczył Jakuba Księżarczyka.
- Przy obu bramkach błędy popełnili nasi środkowi obrońcy. Tak doświadczony zawodnik, jak Jedynak, wykorzystał ich niefrasobliwość – mówił po meczu trener libiążan Wojciech Skrzypek.
Jego zawodnikom nie sposób odmówić walki. Grali do końca. Jednak zbyt schematycznie, by zaskoczyć Granat. Wrzutki w pole karne ani strzały z dystansu nie dochodziły celu. Na kwadrans przed końcem groźny strzał oddał Łukasz Grabowski. Niedługo potem z półobrotu uderzał Łukasz Ząbek. Trafił jednak za lekko i na dodatek w środek bramki. Futbolówka padła więc łupem bramkarza gości Konrada Majcherczyka. W kolejnej akcji znów zakotłowało się pod polem karnym gości, jednak zmiennik Łukasz Jamróz przeniósł piłkę nad poprzeczką. Pod libiąską bramką też kilka razy było groźnie. Jednak Marcin Ficek w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg szarżującego Krzysztofa Rzeszowskiego. A płaski strzał Radosława Mikołajka padł łupem bramkarza Janiny.
- Szybko zdobyte bramki ustawiły ten mecz. Potem kontrolowaliśmy to, co działo się na boisku. Graliśmy zwłaszcza skutecznie w defensywie i gospodarze nie stworzyli stuprocentowych sytuacji – powiedział nam trener gości Ireneusz Pietrzykowski.

IV LIGA
MKS Trzebinia-Siersza - Orzeł Balin 0-1

0-1 Nikodem Motyka (69)
Trzebinia:
Wilk - T. Szczepanik, Cieszyński, Ołownia, P. Szczepanik, Kowalik, Cieszyński, Lickiewicz, Czech (70. Drobniak), Pająk (83. Machowski), Jędrzejczyk (78. Rogalski)
Balin:
Smok - Guzik, Treściński, Nowak (59. Motyka), Żuraw, Domurat, Szlęzak (73. Wtorek), Chrzanowski, Bodziony (46. Bojarski), Suwaj, Liput (87. Wolny)
Pierwsze minuty należały do przyjezdnych, jednak Wilk nie został zmuszony do poważniejszych interwencji. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał w 11. minucie Liput, ale, jego uderzenie zablokował defensor MKS-u.
Później do głosu doszli trzebinianie. W 20. minucie z rzutu wolnego pośredniego strzelał Lickiewicz, ale przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
W 23. minucie znakomitą sytuację miał Jędrzejczyk, ale przegrał pojedynek sam na sam ze Smokiem.
Tuż przed przerwą po zagraniu Kowalika w pole karne rywali wpadł Lickiewicz, jednak został powstrzymany przez obrońców Orła.
Trzy minuty po zmianie stron kolejną okazję strzelecką stworzyli sobie miejscowi. Kowalik ruszył na bramkę Balina, ale uderzył nad poprzeczką.
Prowadzenie objęli za to przyjezdni. W 69. minucie Szlęzak zacentrował z rzutu wolnego, a wprowadzony dziesięć minut wcześniej Motyka uderzeniem głową pokonał Wilka.
Gospodarze mogli błyskawicznie odpowiedzieć. Jędrzejczyk przedarł się lewą stroną, dośrodkował do Kowalika, lecz ten główkował obok słupka.
W 78. minucie ładnie z dystansu strzelał Suwaj, ale Wilk popisał się skuteczną interwencją.
Na pięć minut przed końcem po wrzutce z rzutu rożnego T. Szczepanik strzelił głową w poprzeczką. Jeden z graczy MKS-u zdołał co prawda wbić jeszcze piłkę do siatki, jednak arbiter gola nie uznał (odgwizdał rzut wolny dla Orła za zagranie ręką przez jednego z trzebinian).
- Wydawało się, że nie pojawię się w ogóle na boisku, bo miałem problem z przywodzicielem. Cieszę się ze zdobytej bramki, ale przede wszystkim z trzech punktów wywalczonych na trudnym terenie. Cały zespół zapracował na to zwycięstwo - powiedział po meczu Nikodem Motyka, napastnik Orła Balin.
- Czuję rozczarowanie. Nie ujmując nic rywalom, mającym duże umiejętności piłkarskie, to jednak Balin nie miał połowy takich sytuacji jak my. Z gry można być zadowolonym, ale to mało pocieszające. Zabrakło nam jakości w ofensywie - podkreślił Marcin Kasprzyk, trener MKS-u.

Sportowy weekend w obiektywie


KLASA OKRĘGOWA KRAKÓW
AP 2011 Zabierzów – Świt Krzeszowice 0-0

KLASA OKRĘGOWA WADOWICE
Nadwiślanin Gromiec - LKS Skidziń 0-0
MKS Alwernia - Zgoda Malec 2-1
Zagórzanka Zagórze - KS Chełmek 0-0

KLASA A CHRZANÓW
Wolanka Wola Filipowska - UKS Dulowa 6-1
1-0 Dawid Kempka (2), 2-0 Łukasz Nowak (4), 3-0 Mateusz Kłeczek (37), 4-0 Łukasz Nowak (41), 5-0 Łukasz Nowak (50), 6-0 Grzegorz Ślusarczyk (70), 6-1 Patryk Mendela (80)
Wolanka:
Mateusz Filipek – Święszek, Marcin Filipek, Kieres, Augustynek – Kalęba (67. A. Noworyta), Kisielak, Nowak, Kempka (41. Kowalski) – Kłeczek (46. Motyl), Starzykiewicz (67. G. Ślusarczyk)
Dulowa:
Wnuk – Ziarnik, Burdzy, Jarczewski, Witkowski – Łukasik (51. Rokita), P. Mencel, Warkoczyński, Witek (46. Przęczek) – Mirek, Mendela
Nie minęły dwie minuty, a miejscowi otworzyli wynik po tym jak Kempka po podaniu Augustynka celnie uderzył tuż zza pola karnego. 2 minuty później było już 2-0. Tym razem Nowak strzałem z najbliższej odległości zamknął akcję. Goście stworzyli spore zagrożenie w 35. minucie, jednak piłka po rzucie rożnym przeszła wzdłuż bramki. Za to po chwili Kłeczek po podaniu z prawej strony z bliska trafił do siatki. Jeszcze przed zmianą stron Nowak po raz drugi wpisał się na listę strzelców wykorzystując sytuację sam na sam.
Ten sam zawodnik po przerwie ładnym uderzeniem w długi róg skompletował hat- tricka. Starzykiewicz zaś z pierwszej piłki nieznacznie chybił celu. Dla odmiany minimalnie przestrzelił z wolnego Witkowski. Z kolei G. Ślusarczyk trzy minuty po wejściu na plac gry technicznym strzałem podwyższył prowadzenie Wolanki. Mógł trafić raz jeszcze, jednak strzelił anemicznie. W 77. minucie mający już na koncie żółtą kartkę Krzysztof Mirek za dyskusje z sędzią wyleciał z boiska. Po trzech minutach Mendela efektownym uderzeniem z dystansu pokonał nieco zdezorientowanego w tej sytuacji Mateusza Filipka. Przed końcem okazję miał jeszcze Motyl. Jego strzał niecelnie dobijał Nowak, zaś Witkowski po raz drugi był bliski zdobycia gola z wolnego.
- To mój pierwszy hat-trick w Wolance. Spodziewałem się, że usiądę na ławie po słabym meczu w Zalasiu, ale trener dał mi szansę - powiedział nam jeden z bohaterów meczu Łukasz Nowak.

Kościelec Chrzanów – Start Kamień 1-2

0-1 Grzegorz Panek (19), 0-2 Gara (21), 1-2 Czub (41)
Kościelec: Plata – Głownia, Liszka, Majewski, Krakowiak, Lorek (60.Lorek), Janik, Czub, Filipek, Nowak, Urbański (60.Walczak).
Kamień: Kowal – Wolarek, Sykuła (46.Paweł Panek), M.Wawro, Kozioł, Grzesiak, T.Panek, Gara, P.Wawro, G.Panek, Paszcza (60. Piotr Panek).
Gracze Kościelca przystąpili do tego meczu żądni zainkasowania pierwszych punktów w tym sezonie. Wszak jeśli nie na własnym boisku, to gdzie mieliby to zrobić. Niestety dla nich pierwsze minuty meczu pokazały, że nie będzie to takie łatwe. Goście ruszyli do ataków.
Już w ósmej minucie tylko o centymetry pomylił się Tomasz Panek, który uderzenie z rzutu wolnego z okolic dwudziestego metra posłał obok słupka. W 19. minucie nastąpiło już jednak otwarcie wyniku. Niefrasobliwą interwencje Platy wykorzystał Grzegorz Panek. Golkiper miejscowych wyraźnie się nie popisał, bo piłka przeszła mu nad rękoma i zaraz potem trafiła do rywala.
Dwie minuty później było już 2-0. Tym razem dokładne podanie z lewej strony od Tomasza Panka wykorzystał Gara strzelając z kilku metrów głową do bramki. Zanosiło się na pogrom. Tym bardziej, że kolejne sytuacje stwarzali sobie goście. Uderzenia między innymi Paszczy, Gary i Tomasza Panka nie znajdowały drogi do bramki. Kościelec przebudził się pod koniec pierwszej połowy. Piłkę do lini bramkowej po lewej stronie podholował Głownia i wycofał na dziesiąty metr do Czuba, który strzałem głową pokonał Kowala.
Po zmianie stron długo nic ciekawego na boisku się nie działo. Nieco ożywiło się w 68. minucie kiedy to z ostrego kąta w słupek bramki strzelił Tomasz Panek. Kościelec odpowiedział chwile po tym wydarzeniu strzałem Głowni, który z kilkunastu metrów zmusił bramkarza do sparowania piłki na boczne rejony boiska. W ostatniej minucie meczu „kropkę nad i” postawić mógł zawodnik Kamienia. Grzegorz Panek będąc sam na sam z bramkarzem trafił w jego nogę. Wynik do końca meczu już się nie zmienił.

Arka Babice – Błyskawica Myślachowice 1-2
0-1 Konrad Jastrzębski (41), 1-1 Sebastian Tryfanów (46), 1-2 Arkadiusz Smalcerz (60)
Arka:
Proksa – Proksa, G. Paprot, Bałys, Miękina, Mianowski, Pocztowski (63. D. Sielski), B. Paprot, Kasperczyk, Dziadkiewicz (66. Klimkowicz), M. Sielski, Tryfanów (55. Wierzbic)
Błyskawica:
Pierog – S. Jastrzębski, K. Jastrzębski, Zięba, P. Wilk, M. Wilk (85. Lasek), Binek (75. Siewniak), Kasprzyk (70. Krzysztofczyk), Cybulski, Bartosik, Smalcerz
Przed sezonem wielu skazywało Błyskawicę na tułaczkę w dolnych rejonach tabeli. Podopieczni Macieja Molędy wygraną w Babicach pokazali, że poziom A-klasy jest stosunkowo wyrównany i z każdym rywalem można wygrać.
Na boisku w Babicach nie brakowało walki. Arka starała się grać głównie długimi piłkami. Tym razem wysoki Mianowski był jednak w defensywie i brakowało strąceń głową. Akcje gości krótkimi podaniami często kończyły się natomiast w gąszczu nóg obrońców.
Kiedy wydawało się, że do przerwy kibice nie zobaczą bramek to w 41. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Kasprzyk, a celną główką popisał się Konrad Jastrzębski. Tuż po przerwie w zamieszaniu podbramkowym piłka odbiła się od B. Paprota i trafiła pod nogi Tryfanowa, a ten niepilnowany doprowadził do remisu. Obie drużyny miały okazje do strzelanie bramki dającej zwycięstwo, ale zawodnikom brakowało nieco skuteczności. Nie pomylił się tylko z rzutu karnego Smalcerz i trzy punkty pojechały do Myślachowic.

W innych sobotnich meczach:
Ruch Młoszowa – Tempo Płaza 1-2
Wisła Jankowice – Victoria Zalas 0-1

KLASA B CHRZANÓW
Unia Kwaczała – Fablok Chrzanów 0-0
Pogorzanka Pogorzyce - ZWM Wodna Trzebinia 2-2
Tęcza Tenczynek – Korona Mętków 6-1

KLASA C CHRZANÓW
Zryw Kąty - PUKS Trzebinia 7-1

I LIGA JUNIORÓW STARSZYCH - WADOWICE
Tempo Białka – UKS Siersza 3-1

OKRĘGOWA LIGA TRAMPKARZY - WADOWICE
MOKSiR Chrzanów - Unia Oświęcim 1-3

OKRĘGOWA LIGA MŁODZIKÓW
MOKSiR II Chrzanów - Unia Oświęcim 0-9

Sportowy weekend w obiektywie


Michał Koryczan, Jan Dobosz, Marek Oratowski, Bartłomiej Gębala, Adam Banach