Praca, biznes, edukacja
Kolejki w balneologii na dwa lata
Mimo zwiększenia liczby miejsc i podpisania większego o blisko 2 mln zł kontraktu z NFZ, w tym roku kolejki oczekujących na leczenie w krzeszowickim Ośrodku Rehabilitacji Narządu Ruchu wcale się nie zmniejszą.
- Co rok liczba pacjentów jest coraz większa. Miesięcznie zakładamy blisko 500 nowych kartotek – podkreśla dyrektor balneologii Katarzyna Siata.
Na leczenie do balneologii przyjeżdżają dziś osoby z całej Polski, choć nadal dużą część pacjentów stanowią mieszkańcy Śląska. Chcąc dostać się na leczenie ambulatoryjne, trzeba czekać ok. trzech miesięcy. W zależności od kwalifikacji schorzeń i czasu, jaki upłynął od momentu urazu, na stacjonarną rehabilitację czeka się od 6 miesięcy nawet do 2 lat.
- Trochę zaskakują nas statystyki. Od 2004 roku liczba łóżek w naszym szpitalu wzrosła niemal dwukrotnie, otworzyliśmy oddział pobytu dziennego, rehabilitacji neurologicznej oraz poradnię reumatologiczną. Co dzień korzysta z zabiegów ponad 150 osób, w tym także dzieci. Sądziliśmy, że po oddaniu do użytku nowej części budynku, gdzie więcej pacjentów może się leczyć, łatwiej będzie o termin, a kolejki się zmniejszą. Tak się jednak nie stało – przyznaje Katarzyna Siata.
Równocześnie z prowadzoną w ośrodku modernizacją obiektów wymieniono również sprzęt. Obecnie najstarsze urządzenia do rehabilitacji mają niecałe cztery lata.
- Pacjenci doceniają opiekę i fachowy personel ośrodka. Te opinie później za każdym z nich idą w świat Dobre zdanie pacjentów sprawiła, że nasz ośrodek plasuje się wśród najlepszych w Małopolsce – nie kryje satysfakcji dyrektor. (e)
Przełom nr 2 (870) 14.1.2009