LIBIĄŻ. Osoby zainteresowane budową przydomowej oczyszczalni ścieków wciąż mają szansę na pieniądze od gminy.

O dotację mogą starać się mieszkańcy domów, gdzie przyłączenie do zbiorczej kanalizacji sanitarnej jest niemożliwe lub ekonomicznie nieuzasadnione. Gmina nie może też planować takiego przyłączenia w ciągu najbliższych dwóch lat. Ułatwieniem jest natomiast fakt, że wnioskujący nie musi być właścicielem nieruchomości.

W Libiążu akcja dopłat ruszyła w maju. W ciągu pięciu miesięcy z programu skorzystało 29 osób. Każdy z wnioskujących dostał od 1,6 do 3,4 tys. złotych.
- Wysokość dofinansowania zależy od o przepustowości oczyszczalni ścieków - tłumaczy Urszula Miziołek, kierownik wydziału gospodarki komunalnej, ochrony środowiska i rolnictwa Urzędu Miejskiego w Libiążu. Aby otrzymać maksymalną kwotę, drożność musi przekraczać 1,5 metra sześciennego na dobę.

Od maja gmina na dotacje przeznaczyła prawie 64 tys. zł. Planuje wydać jeszcze więcej, bo podczas ostatniej sesji radni miejscy zdecydowali o przekazaniu na ten cel dodatkowych 15 tys. zł. Osoby zainteresowane muszą się jednak pośpieszyć, bo warunkiem otrzymania dotacji jest realizacja inwestycji do końca roku. Jak wygląda procedura otrzymania pomocy?

- Najpierw trzeba złożyć wniosek. Po pozytywnej decyzji podpisujemy umowę z mieszkańcem. W niej określamy wysokość dotacji, termin realizacji i jakie dokumenty trzeba złożyć do wniosku o wypłatę - tłumaczy Urszula Miziołek.

Mieszkańcy powinni jednak pamiętać, że nie ma możliwości otrzymania dofinansowania za wcześniej zrealizowaną inwestycję. Pieniądze dostaniemy tylko wtedy, gdy wystąpimy o nie, zanim wykonamy ekoszambo. Jak wyjaśnia Urszula Miziołek, gmina może wiec wypłacać pieniądze wyłącznie jako refundację wydatków poniesionych przez mieszkańca po zawarciu umowy na powstanie oczyszczalni. (ko)

Przełom nr 45 (1015) 9.11.2011