Nie masz konta? Zarejestruj się

Eko Przełom

Powietrze dusi mieszkańców

07.03.2012 10:45 | 4 komentarze | 5 724 odsłon | red
EKOLOGIA. Mówi się, że spacerowanie poprawia kondycję. Jednak w lutym lepiej było zostać w domu. Tylko przez sześć dni w Trzebini i Chrzanowie można było oddychać bez obaw o stan swojego zdrowia.
4
Powietrze dusi mieszkańców
Jan Lempart z Myślachowic przyznaje, że w zimie jakość powietrza na terenie Trzebini bywa zła
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

EKOLOGIA. Mówi się, że spacerowanie poprawia kondycję. Jednak w lutym lepiej było zostać w domu. Tylko przez sześć dni w Trzebini i Chrzanowie można było oddychać bez obaw o stan swojego zdrowia.

W Trzebini pracuje stacja pomiarowa Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Na bieżąco monitoruje jakość powietrza i stężenie zawartych w nim szkodliwych dla zdrowia substancji, czyli: dwutlenku siarki, dwutlenku azotu, tlenku węgla oraz pyłu zawieszonego. Wydobywa się z m.in. pieców centralnego ogrzewania podczas spalania węgla i miału. Im opał jest gorszej jakości, tym więcej dostaje się go do atmosfery. Jego emisję szczególnie zwiększa spalanie śmieci i plastików. W lutym aparatura znajdująca się na terenie Trzebini odnotowała tylko sześć dni bez przekroczenia dopuszczalnej wartości pyłu zawieszonego. Podobne były odczyty z urządzeń zamontowanych w Chrzanowie, Olkuszu, Krakowie, Oświęcimiu, Proszowicach. Występowaniu wysokich poziomów zanieczyszczeń sprzyja bezwietrzna pogoda, niska temperatura i brak opadów. To wszystko dało się we znaki alergikom, astmatykom i osobom starszym.

- Były takie dni, że nie dało się normalnie oddychać. Szczególnie przy niskim ciśnieniu, gdy pyły z kominów wędrują na dół, zamiast unosić się do atmosfery - mówi Jan Lempart z Myślachowic. Czasem wraca z Trzebini do domu pieszo. Przy bezwietrznej pogodzie i stojącym zanieczyszczonym powietrzu taka wędrówka nie należy do przyjemności.

- Podczas wchodzenia pod górę ciężko jest złapać oddech. Zadyszka człowieka chwyta - wyjaśnia. Na jakość powietrza największy wpływ ma to, czym ludzie palą w piecu. Dostrzega to także mieszkająca w Dulowej Elżbieta Obrok.

- Zawsze jest gorsze, jak ludzie dorzucą do pieca coś, co powinni wyrzucić, a nie spalić. To czuć, bo jest smród i ciężko zaczerpnąć powietrza - uważa. Wpływ jakości atmosfery na kondycję ludzi potwierdzają specjaliści.

- Przy dużym zanieczyszczeniu powietrza szczególnie źle czują się osoby cierpiące na przewlekłe choroby układu oddechowego. Mają zaostrzone dolegliwości. Dostają zadyszki, trudno im nabrać powietrza. U niektórych mogą pojawiać się bóle głowy, nudności - wyjaśnia Teresa Szczurek, pulmonolog prowadząca praktykę w Krzeszowicach i Woli Filipowskiej. Jednakże na problemy ze złapaniem tchu skarżą się także osoby zdrowe. Narzekają na złe samopoczucie, a wdychane powietrze je drażni. Większą liczbę osób zgłaszających dolegliwości związane z płucami i oskrzelami dostrzega także Rafał Harat, ordynator oddziału pulmonologicznego Szpitala Powiatowego w Chrzanowie.

- W okresie od października do marca mamy dużo większą ilość pacjentów z problemami oddechowymi niż w pozostałych miesiącach - informuje. Jednak w tych miesiącach przypada także szczyt liczby infekcji dróg oddechowych, co sprawia, że liczba osób zgłaszających dolegliwości się zwiększa.

- Mam jednak pacjentów, którzy zaczynają się czuć gorzej, gdy tylko zaczyna się sezon grzewczy - przyznaje. Na trudności z oddychaniem szczególnie narażone są osoby starsze, kobiety w ciąży, dzieci oraz osoby z astmą, chorobami alergicznymi skóry, oczu i układu krążenia. Co powinny robić?

- Róża wiatrów na naszym terenie sprawia, że docierają do nas zanieczyszczenia znad Krakowa i Śląska. O ile to możliwe, trzeba ograniczać wychodzenie z domów. Szczególnie przy bezwietrznej pogodzie, gdy zapylone powietrze zalega. Trzeba też nagłaśniać problem palenia plastikowych opakowań w piecach - mówi Teresa Szczurek. Rafał Harat radzi także, że w przypadku duszności lub problemów ze złapaniem tchu powinniśmy udać się do lekarza. Nawet wtedy, gdy objawy ustępują, bo to nie znaczy, że choroby nie ma. Z przewlekłego schorzenia trudniej jest natomiast się wyleczyć.
Maciej Kozicki

Przełom nr 10 (1031) 7.03.2012