Przyczyna niedawnego zanieczyszczenia wody dostarczanej przez chrzanowski RPWiK do budynków mieszkalnych w rejonie ul. Chełmońskiego na chrzanowskich Kątach oraz przyległej jaworznickiej Byczyny, wciąż jest nieznana.

Przypomnijmy, że trzy tygodnie temu z kranów mieszkańców tej części Chrzanowa i sąsiedniej Byczyny (ul. Krakowska) zasilanych przez RPWiK sp. z o.o., poleciała woda zanieczyszczona bakteriami coli. Szef spółki, Emil Tobolski, zapewnia, że skutek zlikwidowano solidnie.

- Trudno natomiast jednoznacznie wskazać, skąd się to zanieczyszczenie wzięło. W tym rejonie nie było ani awarii, ani nie prowadziliśmy tam żadnych inwestycji. Takie zanieczyszczenia powoduje czasem stagnacja wody w rurociągu, ale może też je wywołać woda podskórna, która trafia do naszej sieci. Źródłem zanieczyszczeń mogą być ujęcia wód powierzchniowych urządzane poza naszymi przyłączami wykonywane czasem przez samych mieszkańcy do jakichś celów. Zanieczyszczenie mogło też przyjść od strony Jaworzna. Wszystko to jest trudne do stwierdzenia, ale badamy sprawę nadal - twierdzi prezes Tobolski.

Woda w rejonie Chełmońskiego jest teraz pod stałą kontrolą bakteriologiczną, a sieć została zdezynfekowana maksymalną możliwą dawką chloru (0,3 mg/l) zarówno przy ujęciu jak i lokalnie, na Kątach. Jaworzno zaś po stwierdzeniu zanieczyszczenia odcięło dostarczaną wodę dla Byczyny całkowicie. Po przepłukaniu sieci zezwoliło najpierw na używanie jej do celów sanitarnych. Dopiero 15 września wszystko wróciło do normy.

Przypomnijmy, że Chrzanów zasilany jest obecnie wodą z dwóch źródeł: z dwóch studni głębinowych w rejonie Żelatowej (część miasta od strony Pogorskiej po Trzebińską) oraz za pośrednictwem górnośląskiej magistrali wodnej (rejon ul. Oświęcimskiej). Woda z magistrali jest dużo droższa, dlatego RPWiK korzysta z niej oszczędnie.
(AM)