Przełom Online
CHRZANÓW. Kosowski zaoszczędził, czy nie?
![CHRZANÓW. Kosowski zaoszczędził, czy nie?](https://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2014/07/29/3717.jpg)
Ryszard Kosowski, burmistrz gminy, chwali się, że zaoszczędził sporo pieniędzy, bo zwolnił siedem osób. - 300 tysięcy rocznie - wylicza, podsumowując likwidację wydziału promocji w urzędzie miejskim.
Zaraz jednak dodaje, że zwolnieni znaleźli pracę w chrzanowskiej bibliotece. Gdzie więc ta oszczędność? W końcu, i w urzędzie, i w książnicy, etaty opłacane są z pieniędzy publicznych.
Pracę w chrzanowskim magistracie straciło siedem osób. To nie tylko pracownicy promocji, ale i informatycy czy sprzątaczki. Wszyscy znaleźli zatrudnienie przy książkach.
- Biblioteka powstała z pieniędzy unijnych. Jednym z warunków, jaki musieliśmy spełnić, było zatrudnienie siedmiu nowych osób i utrzymanie tego stanu przez pięć lat - wyjaśnia Kosowski. Dodaje, że przeniesienie ludzi z urzędu do placówki pozwoli uniknąć przyjęć. I właśnie w tym upatruje oszczędności. Wylicza, że to suma 300 tysięcy rocznie, która w ciągu pięciu lat zamieniłaby się w 1,5 mln złotych. To jednak nie oszczędność, tylko budżetowy wydatek, którego Kosowski uniknie.
(taj)
Komentarze
21 komentarzy
Cała sprawa związana z nową biblioteką w kwestii jej obsługi, pracowników, to kpina i rozgrywka polityczna od samego początku! Najpierw mówiono, że dzięki tej inwestycji powstaną nowe miejsca pracy, a pierwszeństwo przy zatrudnieniu będą miały osoby z naszego regionu. Później okazało się jednak, że nikt nowy nie zostanie zatrudniony do tej biblioteki, ponieważ rzekomo nie ma takiej potrzeby. Na "zatrudnienie" mogli liczyć co najwyżej więźniowie przy przenoszeniu księgozbioru (ta wypowiedz Pani Dyr. Kumali, zamieszczona w jednym z nr "Przełomu" to szczyt arogancji i bezczelności; w ten sposób zakpiła sobie ze wszystkich osób zainteresowanych pracą w tej bibliotece). Teraz z kolei okazuje się, że jednak można kogoś zatrudnić! Jakim cudem? Skąd ta zmiana? "To nie tylko pracownicy promocji, ale i informatycy czy sprzątaczki. Wszyscy znaleźli zatrudnienie przy książkach." - ciekawe w jakich proporcjach ...czy aby czasem nie 5:1:1 :/ "- Biblioteka powstała z pieniędzy unijnych. Jednym z warunków, jaki musieliśmy spełnić, było zatrudnienie siedmiu nowych osób i utrzymanie tego stanu przez pięć lat - wyjaśnia Kosowski." Skoro tak to dlaczego wcześniej przez dłuuugi czas wielokrotnie powtarzano (i tu kolejny raz odwołuję się do słów Pani Dyr. Kumali), że nie będzie żadnego naboru pracowników?! Przecież to jawne kłamstwo i oszustwo! Ludzie, otwórzcie oczy! Czy nie widzicie, że ta sprawa trąci rybą na kilometr?! Przecież wszystko wskazuje na to, że ta cała sprawa z "transferem" ludzi z UM do MBP była wcześniej ukartowana (o czym wspomniano już w jednym z poniższych komentarzy). No bo jak inaczej to wytłumaczyć?! Bardzo bym chciał, aby "Przełom" stanął na wysokości zadania i dokładnie przyjrzał się tej całej sprawie, wyjaśniając wszelkie nieścisłości. A tych najwyraźniej nie brakuje. Niestety moje nadzieje w tej kwestii mogą okazać się płonne. A to dlatego, że cały czas mam w pamięci "tamten" wywiad z Panią Dyr. Kumalą (zamieszczony na 2 str.), który miał dotyczyć ważkich spraw, o których dyskutowano na forum. Niestety ów wywiad został bardzo spłycony, nie było w nim tej dziennikarskiej dociekliwości, jakże pożądanej w tej branży. W efekcie sprawiało to wrażenie, iż celem tamtego wywiadu było "udławienie" obywateli, którzy mieli jakieś podejrzenia co do działalności nowej MBP... to przykre.
Sorry za dubel, ale muszę jeszcze dodać jedno. System ten moim zdaniem został specjalnie tak wymyślony, żeby nikt nic nie wiedział (bo jak inaczej wyjaśnić to chore dzielenie składek?). Po prostu ludzie mają nie wiedzieć, i nie rozumieć, z jakimi kosztami wiąże się ich zatrudnienie. I jak widać - to działa. Wiele osób po prostu nie ma pojęcia o kosztach pracy, naiwnie myśląc, że to co na "pasku pensji" - to są wszystkie koszty. A całe swoje niezadowolenie zwalają na pracodawców. Owszem, pracodawcy są różni, ale musimy sobie wreszcie wszyscy uświadomić, że najbardziej ograbia nas z pieniędzy nasz aparat państwowy.
Żałosne jest to, że wypowiadacie się, nie mając zielonego pojęcia. Oczywiście amster ma rację. Cała składka ZUS ma 2 części: jedną odprowadza pracodawca, a drugą - pracownik. 30% to obciążenia płacy pracownika, ale do tego trzeba doliczyć jeszcze część płaconą przez pracodawcę. Łączny narzut jest znacznie większy niż te 30%. Wystarczy uważnie przeczytać wyniki z kalkulatora, który tu był zalinkowany, albo dowolnego innego. Podpowiedź: trzeba te wyniki przewinąć w dół, bo tam są dwie tabelki, druga zawiera koszty pracodawcy! Sama składka ZUS od pensji brutto 3751 brutto wynosi około 1170 zł. Czyli niecałe 2600 zł. A od tego trzeba zapłacić jeszcze podatek 18%, czyli pensja netto wynosi około 2100 zł.
A ja uważam, że amster ma rację. Płaca brutto dla pracownika czyli to co jest na kwitku z wypłaty - to jest płaca brutto - od tego potrąca się różne składki (ZUS-y), podatki (US) - i zostaje płaca netto - czyli to co na rękę (no i wiadomo od tego potrącenia różnych składek na pkzp czy spłaty pożyczek zakładowych itp.) Natomiast są jeszcze składniki, które są po stronie pracodawcy. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że takowe istnieją. One NIE są wykazana na naszym kwitku z wypłaty. Są to tzw koszty pracodawcy - czyli ten ZUS w okolicach 700 zł, o którym pisze amster. Więc jeśli ktoś zarabia np 3000 zł bruto (czyli tyle ma na kwitku) - do de facto pracodawcę ten pracownik kosztuje ok. 3700 (bo 3000 brutto pracownika + 700 - ZUS - który płaci pracodawca - mimo, że pracownik ma już ZUS potrącony z pensji). Do tego dochodzą jeszcze inne koszty, które ponosi pracodawca - tzn odpisy na zakladowy fundusz świadczeń socjalnych, czy na fundusz nagród - ale tego już nikt na pasku nie widzi - widać to w księgowości pracodawcy. A wszelkie kalkulatory wynagrodzeń - to kalkulatory dla przysłowiowego Kowalskiego - czyli dla pracownika. Nie są tam wykazywane koszty pracodawcy - które on MUSI ponieść za każdego pracownika. Uważam też, że każdy szef firmy, bez względu na to czy jest burmistrzem czy też prywatnej firmy - jesli poda koszty - to poda koszty pracodawcy. PEŁNE KOSZTY (te z paska Kowalskiego + wszelkie inne opłaty ciążące na pracodawcy!)
"Ech" ma racje około 30% wynagrodzenia to sa wszystkie koszty razem z zusem.A tobie Amster współczuje bo na to wygląda,że twój pracodawca 20 lat cie oszukuje buhahaha.
20 lat, to chyba mleko matki ssiesz... Wejdź na ten swój śmieszny link, ale zjedź niżej i popatrz na koszty pracodawcy głąbie, to tabelka niżej i zobaczysz o ile więcej pracodawca płaci od kwoty na umowie brutto. Jezu, stary koń, a jaki głąb... A o te pieniądze chodzi....
amster: No to całkiem nieźle, pewnie "zacznę pracować", tyle tylko, że pracuję już ponad 20 lat, a niezła z ciebie "księgowa", ja nikogo w błąd nie wprowadzam, każdy sobie może sam policzyć, wystarczy tylko kliknąć na link, a ty bzdury wypisujesz, ale widać że chyba jesteś osobą której ten artykuł dotyczy skoro tak zapalczywie świadomie zaniżasz zarobki, pewnie również własne - szkoda gadać, pełna stronniczość, dla mnie temat zamknięty.
-ech-: Szkoda z Tobą gadać. Zapytaj mamy lub taty to Ci powie, a jak kiedyś pójdziesz do pracy to raczej sam stwierdzisz jakie bzdury pleciesz. Do kalkulatora dajesz dane brutto, a końcowa płaca netto jest o blisko 30% mniejsza. Pracownika nie interesuje osobna składka każdego pracodawcy do ZUS w wysokości zbliżonej do 700 zł. Ale ta składka na pewno interesowała Kosowskiego, bo musiał za tych ludzi to odprowadzać(i na pewno miał na myśli wszystkie koszty pracy brutto). Specjalnie tłumaczę Ci jak dwunastolatkowi, a Ty dalej nie kumasz. Typowe internetowe dziecko. Kalkulator powiedział tak, to tak jest. Nie wprowadzaj ludzi w błąd. Prawda jest taka, że na same te składki, o których mówię, gmina (rocznie) musiała wydawać za tych 7 ludzi około 60 tyś. Ale trzeba być głąbem, żeby tego nie wiedzieć. Reszta, czyli około 240 tyś. to wynagrodzenie brutto tych pracowników. Czyli średnio na miesiąc każdy pracownik brutto miał 2857zł, a netto około 2050zł. Poczytaj trochę po necie. Jan udało się znaleźć kalkulator dziecinko to może uda się znaleźć resztę. Znam odpowiednie strony, ale Ci nie pomogę. Besztaj się dalej i pisz głupoty... Ja temat skończyłem. 3 razy napisałem to samo, a Ty dalej nic nie kapujesz. Napiszę jeszcze 10 i dalej jak "grochem o ścianę" będzie.
amster: bzdura - kalkulator odlicza już składkę na ZUS (dlatego pewnie nazywa się kalkulatorem wynagrodzeń, a nie kalkulatorem wynagrodzeń bez ZUS!!!) - policz sobie własne wynagrodzenie to zobaczysz. 2555 to kwota netto po odliczeniu wszystkich składek
-ech-: Zrozum, że pracodawca płaci za Ciebie ZUS, którego do wypłaty się nie wlicza. Jak kogoś zatrudnisz za najniższą 1386 zł to na rękę dasz mu w zaokrągleniu 1000 zł, reszta na składki i podatki i dodatkowo za niego płacisz 700 zł ZUSu. W zasadzie pracownik przy najniższej stawce kosztuje Cię 2000 zł. Nie wiedziałeś o tym? Więc od Twojej kwoty (2555) możesz spokojnie odjąć składkę na ZUS bo sądzę, że jak burmistrz mówił o kosztach 300 tyś. rocznie to z pewnością włącznie ze składką zusowską. Czyli jak chcesz im obliczyć średnią wypłatę to najpierw od 300 000 odejmij 7x700x12 Teraz wejdź sobie na kalkulator...
"amster" - wystarczy w google wpisać "kalkulator wynagrodzeń" i wyskakuje np. coś takiego: http://www.wynagrodzenia.pl/kalkulator.php Od kwoty 3571 brutto kwota netto to 2555, o ile te kwoty, w co śmiem wątpić, są kwotami brutto. Jestem również zniesmaczony całą tą sytuacją - cóż można o tym wszystkim myśleć, po prostu pan Kosowski dba o swoich ludzi, w końcu cała kadencja przed nim, ciekawy jestem czy rok temu przed wyborami też by tak postąpił.
Pracownicy zatrudnieni na stanowiskach bibliotekarskich, zgodnie z przepisami ustawy z 27 czerwca 1997 r. o bibliotekach (ustawa o bibliotekach), powinni posiadać kwalifikacje bibliotekarskie.Czy te zwolnione osoby (nie mówę tu o osobach sprzątających) mają takowe? Ja mam takie wrażenie, że te etaty w UM powstały specjalnie dla tych 7 osób, one może były tak od picu zatrudnione w UM, ale docelowo miały trafić na ciepłe posadki do biblioteki. Po co zatrudniac kogoś obcego, kogoś nie daj boże z wykształceniem i doświadczeniem. Pani Dyrektor Kumala w jednym z numerów Przełomu, mówiła, że nikogo nowego nie będę zatrudniać do biblioteki. Pan Dusza też tak mówił, a teraz co? Dla pociotków też się musi miejsce znaleźć więc się udało. Nikt "nowy", sami swoi. Cały chrzaów i jego urzędowa ekipa. Rodzina i przyjaciele :/ Czuję się oszukana, gdyż ta sprawa osobiście i mnie dotyczy. Serdecznie nie pozdrawiam.
Czy może ktoś dać linka do tego zapisu gdzie UE narzuca stworzenie nowych 7 etatów na okres 5 lat i do tego nawet bez konkursu? Sorki za dociekliwość ale chciałbym by przedstawiono mieszkańcom te dziwne zapisy.
Silva, skoro tyle gmina wydawała rocznie to średnio około 2 tyś. (miesięcznie) przypada na pracownika. Wiadomo, że średnia prawie nie istnieje, więc możliwe, że sprzątaczki miały połowę z tego, a informatycy 2 razy tyle. Ja tam nie pracowałem to nie wiem jak dzielili się tym (naszym) szmalcem ;)
A czy takie przesunięcie jest zgodne z prawem? Według mnie powinien być rozpisany konkurs na nowe stanowiska. A pan burmistrz niech przeprosi za kłamstwo o którym ktoś wspomniał wcześniej.
Już widzę jak urzędnicy zarabiali ponieżej 2tyś. hahahaha
Należy jeszcze od kwoty 3571 odjąć około 700 zł na ZUS. Wtedy dopiero mamy średnią pensję brutto, którą z kolei należy jeszcze pomniejszyć o około 30% odprowadzając resztę składek i podatek. Pensja netto wynosi wtedy około 2000 zł., ale przypuszczam, że wliczone w tą sumę są jakieś ewentualne premie, czy wczasy pod gruszą lub paczki świąteczne. czyli moim zdaniem średnio zarabiali mniej niż 2 tyś na rękę, a mieli czasem jakieś dodatki. Lepiej popatrzcie na PUP Chrzanów!!! Tam się spokojnie tyle zarabia, a ofert pracy nie ma konkretnych wcale!!! Za co więc (głównie panie - zatrudnione po znajomości) biorą kasę, jeśli efektywności nie ma żadnej???
Swoją drogą łatwo podpisywać umowy na takie stawki, za cudze pieniądze :/. Gdyby na to magistrat musiał sam zapracować może zbliżyli by się do stawek większości ludzi w naszym regionie. Nie chcę nawet porównywać wydajności pracy bo mogło by to być niekorzystne dla urzędników.
średnio 3571zł :P
ooo matko!!! to ileż oni zarabiali w tym magistracie skoro "oszczędności" sięgają 300tys zł????
Pamiętam artykuł na Przełomie gdzie mówiono o tym iz nie będzie w ogóle przyjęć do nowej biblioteki. Jakoś jednak trzeba było stworzyć etaty. Dziwne to i niespójne dla mnie.