Chrzanów
Wolna amerykanka parkingowa na alei Henryka. Czy półkule pomogą?
Pandemia wciąż nie odpuszcza, ale parkingi przy alei Henryka w Chrzanowie pełne. Kierowcy zostawiają auta także na chodnikach.
Odkąd w połowie kwietnia władze miasta zdecydowały o zawieszeniu strefy płatnego parkowania, w centrum miasta nie ma gdzie zostawić samochodu. Mało tego, auta stoją również na chodnikach. Najgorsza sytuacja jest przy alei Henryka.
Temat ten zajął we wtorek sporą chwilę chrzanowskim radnym, którzy spotkali się zdalnie na pierwszej zwyczajnej sesji od czasu ogłoszenia pandemii. Trwała ponad sześć godzin. Radny Roman Madejski dociekał, dlaczego na tę wolną amerykankę nie reaguje ani policja, ani magistrat.
Burmistrz Robert Maciaszek zapewnił, że temat jest mu znany, a nawet ma spośób na ratowanie sytuacji. Gmina kupi i zamontuje niebawem półkule uniemożliwiające samochodom wjazd na chodnik i parkowanie na nim. Koszty sfinansują oczywiście podatnicy. Taka połkula kosztuje ok. 300 zł.
Na fali koronawirusa Chrzanów zlikwidował płatną strefę parkowania wzorem miast stołecznych: Krakowa i Warszawy. Nie wiadomo na jak długo. Takiej pokusie nie oparł się burmistrz Krzeszowic. Ta decyzja jak widać cieszyć mogła tylko przez chwilę.
Kule, czy raczje szybki powrót do płatnego parkowania? Jak to Państwo widzą?
Komentarze
16 komentarzy
"ogor67"; już napisałem kilka razy. W centrum miast są urzędy, przychodnie, szpitale, sądy, teatry, sale koncertowe i różne inne instytucje obsługujące wszystkich mieszkańców miasta, gminy, powiatu, województwa, całego kraju. "Obsługujące" nie tylko "rozrywkowo", ale i życiowo. Ludzie jadą do centrum nie dlatego, aby je zobaczyć, tylko aby wyrobić dowód, paszport, załatwić wizytę u lekarza specjalisty itd. Opisana przeze mnie na przykładzie Krakowa, ale praktykowana w całej Polsce "ekstensywna" polityka parkingowa, polegająca na wydawaniu mieszkańcom darmowych (10 zł/mies. to za darmo) karet postojowych w ilości równej lub wyższej niż ilość miejsc parkingowych ,i gonienie "won" wysokimi opłatami godzinowymi innych, to (na przykładzie Krakowa) droga donikąd (czyli strefa w całym mieście) i dzielenie obywateli na lepszych (mających dostęp do tych instytucji "w kapciach" i za darmo) i gorszych , którzy muszą płacić a i tak są gonieni. To wyprowadzić urzędy, sądy, przychodnie ... z centrum, poza strefę. Bardzo dobrze kombinujesz; w Chrzanowie, chcąc zrobić strefę, należałoby mieszkańcom za kilka zł/mies zapewnić specjalnie dla nich przeznaczony parking w pobliżu, np. na Partyzantów. Wystarczyłoby zresztą wygospodarowanie kilkudziesięciu dodatkowych miejsc w centrum i problem by się rozwiązał. Albo więcej odwagi gminy. Wprowadzenie np. czasowych zakazów postoju na ulicach. Np.; "w każdy drugi i czwarty piątek miesiąca zakaz parkowania pod rygorem zholowania od godziny 10 do 14 - sprzątanie ulicy". Zobaczyłbyś ile samochodów cudownie by zniknęło na stałe "znajdując miejsce do parkowania na podwórku, dziedzińcu lub "przypomniało sobie" nagle, że ulicę dalej ma nieużywany od lat garaż.
"stary zgred" To według twojej wypowiedzi mam mieć samochód zaparkowany przykładowo gdzieś na ulicy Partyzantów i tam tam drałować lub płacić 10 zł dziennie za parkowanie w strefie gdzie mieszkam czyli 300 zł miesięcznie.
Jak gmina chce udrożnić centrum ograniczając tam parkowanie samochodów poprzez wprowadzenie opłat to, z jednej strony musi to być zasada bezwzględna (dla wszystkich bez rozróżnienia), z drugiej strony musi mieszkańcom wskazać jakieś parkingi w pobliżu dla nich przeznaczone. To problem gminy. Strefa taka jak jest wprowadzana, czyli "ekstensywna" (mieszkańcom dajemy darmowe abonamenty, a reszta niech się wali) jest drogą donikąd. Jak tego nie robi, to mamy to co mamy. W Krakowie strefa rozszerza się już do granic miasta, ale darmowe (10 zł/mies) abonamenty dla mieszkańców powodują, że większość (badali to tam; 80-90% miejsc jest "statyczna", czyli dzień w dzień od rana do nocy stoi na nich ten sam samochód z dziesięciozłotową naklejką). Gmina więc co roku dodaje do strefy kolejne ulice i dzielnice. Za chwilę strefa będzie od Giewontu po Hel. Znałem i znam kilka osób, które krakowskie abonamenty mieszkańca mają, a w mieście nie mieszkają. Ostatni poznałem takiego, który mieszka pod Tomaszowem Lubelskim, a do Kraka musi wpadać (robota) dwa/trzy razy w miesiącu na dwa/trzy dni. Z okna mieszkania w którym się zatrzymuje widzi pobliski Wawel i swój samochód z nalepką za 10 zł pod oknem. Znałem też z autopsji i znam przypadki, gdy taki samochód - półwrak, stał latami na miękkich oponach wypakowany pudłami, ciuchami, starymi butami, służąc za darmową komórkę lokatorska. Bliżej krakowskich Plant, niż byś pomyślał. Nalepka opłaconego abonamentu mieszkańca na szybie była. Gminna władza to olewa, udaje że nie widzi i rozszerza strefę, bo ustawa jej pozwala, a nie musi się w ten sposób narażać mieszkańcom - wyborcom, a naet zyskując ich wdzięczność. Miasta zamknięte. Tak to ma wyglądać?
''stary zgred " dobrze zwróciłeś uwagę o abonamecie to proszę podaj dobre rozwiazanie gdzie maja mieszkańcy strefy parkować swoje samochody i ile maja płacić z parkowanie.
Trudno mi się z Tobą nie zgodzić odnośnie sytuacji w Krakowie. Kraków jest magiczny i niepowtarzalny, jednak bez mieszkańców. My z poza jesteśmy tylko w ich mniemaniu wsiowymi chamami. Nie widzę jednak obecnie innego rozwiązania jak utrzymanie strefy płatnego parkowania. Choćbyśmy wybudowali kilka parkingów to i tak nie rozwiązało by to problemu. Kiedyś burmistrz Kosowski wspomniał przy okazji wprowadzenia strefy o pustym parkingu przy cmentarzu. Komu by się jednak chciało stamtąd chodzić do centrum ? Może gdyby była możliwość podjechania autobusem za niewielką odpłatnością to miałoby sens.
Mieszkańcy są zadowoleni bo płacą za abonament coś 10 zł na miesiąc, a opłata za godzinę wygania konkurencję. Abonamentów mieszkańca (nie licząc inwalidzkich i tym podobnych) wydano mniej więcej tyle samo co jest w strefie miejsc parkingowych, a strefa sięga już granic miasta. A jak chcesz kogoś zawieźć na cykliczną konsultację, zabieg czy badanie w szpitalu onkologicznym i grozi dwa razy w tygodniu 20/30 zł opłaty godzinowej za parkowanie, to ci powiedzą, że możesz tego chorego przywieźć pociągiem i podwieźć tramwajem. Jak im powiesz, że może by w takim razie szpital onkologiczny przenieść gdzieś poza strefę, na przykład do Liszek, Zabierzowa, Świątnik Górnych albo Zielonek i niech oni do niego przyjeżdżają, to popatrzą na ciebie jak na niespełna rozumu. Jak im powiesz, że jak ktoś z okien swojego mieszkania widzi Planty czy Wawel, to nie musi z nich widzieć swego samochodu, to powiedzą ci że jesteś chamem i prostakiem, który nie rozumie oczywistej sprawy, że "miasto musi się rozwijać". Jak im powiesz, że przecież w kraju ludzi ubywa, więc dlaczego u nich musi przybywać, to już ci nic nie powiedzą, bo z wsiowym chamem o sprawach, których on nie rozumie, rozmawiać nie będą.
Co za chory pomysł z tymi półkulami. W ChTL płacze, że wpływy z podatków drastycznie spadły, a z drugiej strony szasta pieniędzmi. W Krakowie przywrócili strefę i po krzyku. Przynajmniej jest gdzie zaparkować, bo jest rotacja samochodów, a mieszkańcy są zadowoleni. Innego sposobu na razie nie ma.