- Oboje z żoną jesteśmy farmaceutami, więc tak zorganizujemy sobie zmiany w aptece, by chodzić do pracy na zakładkę - wyjaśnia Tomasz Bartosik, tata ponad trzyletniej Jagody. - W czasie, gdy oboje będziemy musieli być w pracy, poprosimy o pomoc babcię - dodaje.

- Zamknięcie szkół oraz przedszkoli to ogromny problem dla rodziców prowadzących działalność gospodarczą - podkreśla Iwona Kmieć, mama prawie trzyletniej Oli i ośmioletniego Pawła. - Dziadkowie obawiają się kontaktu z wnukami, a zamknąć własnej firmy po prostu się nie da. Pracownicy mają prawo do opieki, urlopu na żądanie i mogą liczyć na pomoc państwa, a pracodawca musi wypłacić pracownikowi wynagrodzenie, zapłacić ZUS i utrzymać własną rodzinę. Niestety o problemach przedsiębiorców mało się mówi w zaistniałej sytuacji - zwraca uwagę Iwona, która będzie musiała w najbliższym czasie zostać z dziećmi w domu.

Monika Skinderowicz dzisiaj zamierza zaprowadzić dwójkę swoich dzieci do przedszkola na dyżur, który organizuje placówka.
- Dopóki u nas w okolicy nie będzie stwierdzonego koronawirusa, jest w miarę bezpiecznie. Trzeba mieć włączone żółte światło, być uważnym i odpowiedzialnym, lecz funkcjonować w miarę możliwości normalnie - mówi Monika Skinderowicz.

Mimo zaleceń, by z dziećmi raczej zostawać w domach, wszyscy rodzice zgodnie twierdzą, że dopóki nie ma realnego zagrożenia koronawirusem w naszym powiecie, zamierzają z dziećmi spacerować i odwiedzać place zabaw.

Przeczytaj także:

* Koronawirus. Nieczynne będą szkoły, kina, domy kultury

* Koronawirus. Nie idź do przychodni. Najpierw zadzwoń

* Starostwo chrzanowskie wskazało miejsce ewentualnej zbiorowej kwarantanny.

* Zajęcia w przedszkolach i szkołach zawieszone. Co powinieneś wiedzieć?