Ziemia chrzanowska
Rosół na niedzielny obiad. Gotujemy? Niech pyrka!
Na tę królewską zupę każdy ma na pewno własny przepis, ale zaryzykujmy... Jeśli chcecie go uzupełnić, zrecenzować, coś doradzić, to zapraszamy na "Przełomowy" profil na FB.
Potrzebna jest: ćwiartka kury, kawałek wołowiny (antrykot lub szponder), skrzydło z indyka (fakultatywnie).
Dalej: marchewka, pietruszka, seler, 2 ząbki czosnku, kilka gałązek zielonej kolendry i pietruszki, przypieczona na piecu cebula, kilka liści kapusty włoskiej, kawałek pora, sól, pieprz, trzy ziarnka ziela angielskiego, sól, pieprz, odrobinę ostrej papryki, 1 prawdziwek.
Wszystkie składniki zalewamy w garnku zimną wodą. Jak zawrze, to pozwalmy rosołowi "pyrkać" 3-4 godziny na tzw. wolnym ogniu.
Szumowiny z rosołu można zbierać lub nie. Jeśli tego nie zrobimy, osiądą na dnie garnka.
Rosół podajemy z makaronem, najlepiej własnej roboty, ale niektóre sklepowe są całkiem przyzwoite, więc nie trzeba się tak bardzo trudzić.
Pamiętajcie: rosół dodaje sił, jest świetny dla rekonwalescentów, ponoć pomaga leczyć przeziębienie.
Jutro pokażemy, co się ugotowało. Smacznego.
Komentarze
27 komentarzy
Spam
Spam
Jak widać, korzystając z internetu, każdą tezę można podeprzeć linkiem. I poczuć się dobrze. Przecież nie wszystko co jest zdrowe dla Pana musi być cudowne dla innych i odwrotnie. Nie w Fakcie, a w Przełomie można było tydzień temu przeczytać rozmowę z kardiologiem, który mówił, że to nie dieta nas zabija, a stres. Polecam uwadze tę tezę, także w kontekście wszystkich Pana Ulomie złośliwości pod moim adresem. PS. Mój niedzielny rosół udał się znakomicie. Następnym razem spróbuję dodać trochę imbiru jak radzą Państwo w komentarzach na FB.
I zrozumiałem aluzję, nie martw się, przecież nie jestem otępiały nadmiarem ciężkostrawnych zwierzęcych tłuszczy. Jest bardzo głupia i niczym nie poparta. Dieta bezmięsna jest bardzo zdrowa i pomaga żyć długo. Teksty o zdrowotnych właściwościach rosołu są poparte bzdurami. Nie będę odsyłał do magazynów medycznych, bo to nie jest liga dla Przełomu, więc odeślę do Faktu. Miłego czytania: https://www.fakt.pl/kobieta/zdrowie-i-fitness/rosol-jest-zdrowy/2346msg
Dziękuję Antoninka, zwłaszcza tego otępienia się boję, bo tyle go dookoła...
Ugotowany rosół dobrze jest schłodzić, sitkiem zebrać pływające oka tłuszczu, ponownie zagotować i na talerze. Zamiast dwukrotnie solić, tak jest w zamieszczonym przepisie, można dodać dobrą kostkę rosołową, np. grzybową. A nasz Ulom niech się dalej asekuracyjnie delektuje wodą spod warzyw, starczego otępienia umysłowego nigdy nie doczeka.
Rosół zawsze na propsie. Taki właśnie z dużą ilością różnego mięsa i warzywami. Najlepszy lek na kaca, na rozgrzanie się i na przeziębienie. Mięso z rosołu można zmielić i zrobić z tego pierogi z mięsem. Ułom poczytaj i pooglądaj sobie ofiarę zdrowej diety owocowo-warzywnej Aga in America, która również pieprzy farmazony iż mięso to trucizna.
Jendrek uważaj, nieprawdy w komentarzach pisać nie wolno! Jak nie masz dowodów, że to była reklama, to nie pisz, bo skończysz w sądzie za pomówienia hejterze! Nieprawdę wolno pisać tylko dziennikarzom!
Wszystko fajnie, tylko mi nie za bardzo pasuje do rosołu czosnek, ziele angielskie, papryka ostra, i prawdziwek i takich rzeczy nie dodaję. Ale to oczywiście każdy ma swoje upodobania i gotuje jak mu smakuje. Ja czasem dodaję za to małą cząstkę kalafiora. Smacznego!. Ja tymczasem lecę sprawdzić jak tam pyrkający mój niedzielny rosołek :)
"nie potrzebnie tak" - rozumiem, że wie Pani, co jest potrzebne, a co nie. Brak goryczy i pełnia szczęścia. Zazdroszczę.
Zapraszam Panią na pyszny i naprawdę zdrowy wegetariański rosół, czy jak to zwać. W pewnym wieku warto chyba uważać na to, co się je. Za mięsem nie tęsknię, obrzydza mnie.
Ulomie, rozumiem, że z tęsknoty za dobrym domowym rosołem gorycz się wylewa. Niepotrzebnie tak.
Niech pyrka! :)))
I każdy, kto opowiada o leczniczych właściwościach mięsa, jest odpowiedzialny za miażdżyce, a nawet zawały serca. Pani ludzi zabija tym swoim pisaniem, Pani Alicjo.
Jakiekolwiek zdrowotne właściwości rosołu pochodzą z warzywnego wywaru. Ta mięsna sól to była tylko oszczędność na soli.
A tam, zrobię Pani wykład, pani Alicjo, bo pani różne głupoty bezwiednie pisze, a podobno jest slawistką. Rosół czyli roz-sół. Nazwa pochodzi od rozsalania mięsa. KIedyś nie było lodówek i zamrażarek, więc mięso się soliło. Potem, przed spożyciem tego mięsa, wsadzało się je do wody, aby tą sól z mięsa wyciągnąć. Na tej wodzie z mięsną solą gotowano zupę, która się nazywała rozsołem. Zatem rosół, wbrew kłamstwom dzisiejszej prasy (a może i nawet Magdy Gesler) nie jest wywarem z mięsa. Zresztą mięso jest bardzo niezdrowe (a także sól) i ja mam wrażenie, że wsiadłem w kapsułę czasu, która mnie cofa 50 lat do tyłu. Bo wtedy wierzono w zdrowotne właściwości mięsa. Mięso jest trucizną dla ludzi Pani Alicjo, natomiast w Krainie Czarów (tzn w Przełomie) wszystko jest możliwe.
Kokoszki? (Gallinula chloropus)? po 60 groszy? A rosół zdrowy? Te zwierzęce tłuszcze? Pani to konsultuje z lekarzami, czy policją?
a w poniedziałek co ? https://m.youtube.com/watch?v=RleTwu7ueac&t=44s
Pare lat temu " śmiano" się, że dzieci nienwiedzą jak wygląda krowa. Dziś ewolucja sprawiła, że dzieci nie wiedzą jak wygląda marchewka. Co będzie za 10 lat?
Nie było.
A są na 5argu jajka z dwoma żółtkami??
Po 60 gr to chyba z biedronki.. jajko ze wsi co najmniej 1 PLN. A....
Po 60 groszy.
Mam zapas marchewki. Za to były jajka od kokoszek.
Ale dziś na bazarku w Trzebinii nie było ładnej marchewki.
Tak. I na bazarku była, i jutro w marketach będzie.
Czyli już można kupić marchewkę w Trzebini ?