Nie masz konta? Zarejestruj się

Ludzie

W Trzebini miał wielu przyjaciół

21.04.2010 14:18 | 1 komentarz | 3 152 odsłony | red
Wśród osób, które zginęły w katastrofie pod Smoleńskiem, był ostatni prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Wielu mieszkańców ziemi chrzanowskiej znało go osobiście i darzyło wielką sympatią.
1
W Trzebini miał wielu przyjaciół
10 stycznia 1998. Karolina i Ryszard Kaczorowscy z trzebińskimi harcerzami i ówczesnym burmistrzem Zbigniewem Dudą. Fot. z archiwum UM w Trzebini
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wśród osób, które zginęły w katastrofie pod Smoleńskiem, był ostatni prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Wielu mieszkańców ziemi chrzanowskiej znało go osobiście i darzyło wielką sympatią.

Ryszard Kaczorowski urodził się 26 listopada 1919 roku w Białymstoku, tam także zaczynał swoją edukację. Od najmłodszych lat należał do harcerstwa. W zajętym przez wojska sowieckie Białymstoku współtworzył podziemną organizację harcerską - Szare Szeregi. Był komendantem okręgu białostockiego tej organizacji. W 1940 został przez władze sowieckie aresztowany i skazany na śmierć. Wyrok zamieniono potem na dziesięć lat zesłania do łagrów. Trafił na Kołymę, ale udało mu się odzyskać wolność po zawarciu układu między Związkiem Radzieckim a rządem polskim w Londynie. Wstąpił wtedy do armii tworzonej przez generała Władysława Andersa i wraz z nią przeszedł szlak bojowy 2 Korpusu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Uczestniczył w bitwie pod Monte Cassino.

Po wojnie zdecydował się na emigrację. Wybrał Wielką Brytanię. Tam ukończył szkołę handlu zagranicznego, a potem do 1986 roku pracował w przemyśle. Cały czas pochłaniała go także działalność harcerska i polityczna w emigracyjnym parlamencie. W 1986 został ministrem do spraw krajowych rządu emigracyjnego, a po śmierci prezydenta Kazimierza Sabbata, 19 lipca 1989, Ryszard Kaczorowski został jego następcą. Pełnił urząd do 22 grudnia 1990 r., kiedy przekazał insygnia władzy prezydenckiej Lechowi Wałęsie.

Ostatni Prezydent Rządu RP na Uchodźstwie miał w Trzebini wielu przyjaciół. W 1998 roku był tu dwukrotnie. Pierwszy raz 10 stycznia, wracając z Krakowa, gdzie odebrał Honorowe Obywatelstwo. Wówczas został zaproszony na Dni Trzebini. Przyjechał na nie w czerwcu. Nocował w Dworze Zieleniewskich, jako pierwszy gość apartamentu w nowo otwartym hotelu. Odwiedził wtedy m.in. Szkołę Podstawową Nr 8, bibliotekę, spotkał się z harcerzami.

Z Trzebinią łączyła go osoba Aleksandra Szulca, z którym w jednej ławce zdawał maturę. Nie był to zwykły egzamin dojrzałości, tylko pisany w Szkole Karpackiej, która dawała szansę zdobycia wykształcenia najmłodszym żołnierzom 3 Dywizji Strzelców Karpackich. Znali się także z harcerstwa, bo przy szkole istniała drużyna ,,Wędrowne znicze”, której członkiem był Andrzej Szulc, a drużynowym, przez pewien czas, Ryszard Kaczorowski.

Gdy gościł w Trzebini, dał się poznać jako człowiek serdeczny i bezpretensjonalny. Interesował się historią, a że miał doskonałą pamięć – słuchało się go z prawdziwą przyjemnością. Choć miał już wtedy ponad 70 lat, chętnie uczestniczył we wszystkich organizowanych w mieście imprezach. W 1998 roku oglądał w Zespole Parkowo-Pałacowym w Młoszowej przedstawienie ,,Strasznego Dworu” Stanisława Moniuszki. Mówił wtedy, że widział tę operę po raz pierwszy, ale nie dane mu było zobaczyć całości, bo potężna ulewa przerwała występ.

Wielu z tych, którzy spotkali się z Ryszardem Kaczorowskim w czasie obu jego wizyt w Trzebini, miało okazję stanąć z nim do współnej fotografii. Dziś są to już wyjątkowe pamiątki...

Po powrocie do domu, do Londynu, prezydent Kaczorowski pisał do burmistrza Trzebini listy z podziękowaniami za miłe przyjęcie, zostawił także wpisy w księgach pamiątkowych instytucji, w których gościł.
(l)

Przełom nr 15 (934) 14.04.2010