Nie masz konta? Zarejestruj się

Historia

Cała budowa w zeszycie

05.03.2009 16:28 | 0 komentarzy | 8 419 odsłon | red
Dokumentacja budowy sporego domu w Chrzanowie zmieściła się szkolnym zeszycie. Prowadzący budowę na bieżąco notował wszystkie wpływy i wydatki aby móc rozliczyć się ze zleceniodawcą.
0
Cała budowa w zeszycie
Zeszyt z domowego archiwum Damiana Onderki
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Dokumentacja budowy sporego domu w Chrzanowie zmieściła się szkolnym zeszycie. Prowadzący budowę na bieżąco notował wszystkie wpływy i wydatki aby móc rozliczyć się ze zleceniodawcą.

Prace budowlane na działce położonej niedaleko reprezentacyjnej alei Henryka zaczęto 18 września 1924 roku.

Gdy rozpoczynano budowę, w niebieskim zeszycie, w rubryce przychody, umieszczony został pierwszy wpis: zapas gotówki w kasie - 2333,59 zł. Potem zleceniodawca wpłacał budowniczemu systematycznie co kilka dni kwoty od kilku do kilkuset złotych. W zeszycie pojawiły się też pierwsze zapisy dotyczące wydatków. Otwierał je wpis o kupnie 10.000 cegieł w cegielni Feliksa Kurdziela. Bez transportu kosztowały 340 złotych. 12 beczek cementu z cementowni w Szczakowej kosztowało 68,40 zł. Za ich przywóz i złożenie na placu budowy trzeba było zapłacić jeszcze 6 złotych. I to był już początek prawdziwej budowy.

Systematycznie zaczęto wypłacać robotnikom tygodniowe pensje, przeciętnie około 350 złotych. Ilu było tych robotników majster niestety nie zapisał. Kiedy zrobione zostały fundamenty, przyszła pora na pierwsze świętowanie. Na razie raczej skromne. Pod hasłem ,,gleicha fundamentowa” zapisano wydatek 5 zł.

Potem zwożono następne materiały. Zapas szutru przywiózł Chłopek za 24 zł, a różne materiały woził stale Kowalski, którego usługi wyceniono na 107 zł. Za zwózkę piasku Jeleń dostał 50 zł. Za dostarczone samochodem wapno wypłacono Lipschitzowi równo 100 zł. W tym czasie zrobiono też pierwsze podsumowanie kosztów. Wyszło, że budowa kosztowała do tej pory 1523 złote.

Kolejny etap budowy rozpoczęto od opłacenia fachowców. Architekt Stanisław Oszacki zainkasował 100 zł a cieśla Kuchta 70. Roboty postępowały dobrze, pojawił się też zapis ,,gleicha wierzchnia” – 7 zł. Ledwie robotnicy zdążyli opić zakończenie kolejnego etapu budowy, a na placu pojawił się znowu cieśla Kuchta. Zainkasował 100 zł i zlecił zakup desek za 125 zł. W ciągu kolejnych kilku dni cieśla zarobił następną stówę. Zapłacono także za wapno z wapiennika w Płazie i kolejna dostawę cegieł. Tym razem Feliksowi Kurdzielowi za przywiezione 7.400 cegieł płacono w ratach.

Choć dał się zauważyć brak gotówki, to prowadzący budowę musiał jeszcze wysupłać 6,40 zł na ,,wianek”. Wianek, to nie była jakaś zwykła gleicha. świętowano go, gdy mury budynku były już gotowe. W rubryce wydatki pojawił się też zapis o pokryciu dachu papą za 30 zł. Czas już był najwyższy, bo zaczynał się właśnie listopad. Przyszła też pora na kolejne podsumowanie kosztów. Wyszło, że budynek w stanie surowym z prowizorycznie zabezpieczonym dachem kosztował 3,737,99 zł.

Dalsze zapisy dotyczące wykańczania budynku pojawiają się w styczniu. Mandelbaumowi wypłacono 250 zł. Nie podano za co, ale można przypuszczać, że za drewno, którego skład w Trzebini należał do pana Mandelbauma. Płacono także Kurdzielowi, prawdopodobnie za cegłę i Józefowi Umlaufowi za jakieś wyroby metalowe potrzebne do budowy. Dano również zadatek stolarzowi za wykonanie drzwi i okien. Jego nazwiska niestety nie da się odczytać. Przy pracach wykończeniowych nadal nieźle zarabiał Mojżesz Lipschitz. Za 6 beczek cementu z przywozem otrzymał 90 zł. Kolejna wypłatę dostał także Oszacki. Za prowadzenie budowy zapłacono mu 150 zł.

Gdy pogoda na to pozwalała, powrócono do pokrywania dachu. Wiązało się z koniecznością zakupienia 100 kg asfaltu i większej ilości papy w fabryce Siny Kurtza za prawie 300 zł. Równocześnie trwały prace przy budowie pieców. Kierujący budową zanotował jeszcze, że na glinę potrzebną do budowy pieców wydano 8 złotych a ,,chłopiec do kaflarza” zarobił 6 zł (pewnie jako pomocnik zduna). Na tym zapisy się kończą.

Pełnych kosztów budowy domu w Chrzanowie w połowie lat dwudziestych XX wieku dokładnie obliczyć się nie da, bo zapisy nie są kompletne. Można jednak ocenić, że trzeba było mieć przynajmniej 6.000 ówczesnych złotych. Za te pieniądze powstał budynek podpiwniczony, z jednym poziomem użytkowym i bardzo obszernym strychem, które mógł po adaptacji stanowić duże mieszkanie. Poziom mieszkalny został podzielony na 3 duże pokoje, kuchnię i łazienkę. Ogólne koszty budowy były niższe, niż obecnie. W tym czasie robotnicza pensja wynosiła około 100 zł miesięcznie. Urzędnicy zarabiali więcej, nawet do 300 zł, więc już po kilku latach pracy mogli decydować się na budowę domu.
(l)