Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

Miłe złego początki

30.08.2009 17:33 | 0 komentarzy | 1 166 odsłona | red
W swoim sobotnim, wyjazdowym meczu zawodnicy Świtu Krzeszowice przegrali z Orłem Piaski Wielkie 3-1, choć jako pierwsi w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie.
0
Miłe złego początki
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W swoim sobotnim, wyjazdowym meczu zawodnicy Świtu Krzeszowice przegrali z Orłem Piaski Wielkie 3-1, choć jako pierwsi w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie.

Przez pierwsze dwadzieścia minut nic nie zapowiadało końcowej porażki zawodników z Krzeszowic. Gracze Świtu w tym czasie częściej byli przy piłce i stwarzali groźniejsze sytuacje pod bramką przeciwnika.

W jednej z tych sytuacji w 18. minucie swoją szansę wykorzystał Piotr Deryniowski. W polu karnym dopadł on do piłki i mocnym strzałem z kilku metrów umieścił futbolówkę w siatce. Wyrównanie dla gospodarzy przyszło szybko i dość nieoczekiwanie. Kilka minut po pierwszym golu padł następny strzelony przez krzeszowiczan tyle tylko, że była to bramka samobójcza. Dośrodkowanie w pole karne posłane przez zawodnika Orła wybić głową chciał Krzysztof Strzeboński, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że piłka wpadła do bramki strzeżonej przez Rafała Burego pod samą poprzeczką.

Sporą winę za utratę bramki na 2-1 dającej prowadzenie gospodarzom ponosi golkiper Świtu. Za daleko przed własną bramkę wyszedł on w sytuacji, kiedy Jarosław Guzik otrzymał dośrodkowanie. Gracz Orła strzałem lobującym Rafała Burego wyprowadził swoich kolegów na prowadzenie.

Trzy minuty przed końcem pierwszej połowy kolejną udaną akcję ofensywną przeprowadzili miejscowi. Lewą stroną boiska w pole karne wszedł Tomasz Połomski, który podał do stojącego na linii „piątki” Mariusza Łabusia, a temu pozostało tylko sfinalizować akcję strzałem w środek bramki.

W drugiej połowie do ataku ruszyli zawodnicy Świtu. Najlepsze okazje do strzelenia goli mieli po wykonywanych stałych fragmentach gry. Próby pokonania Krzysztofa Betleja nie mogły się jednak udać, ponieważ strzały między innymi Deryniowskiego i Krzyściaka najczęściej nie były posyłane w światło bramki. Miejscowi w tej części spotkania nastawili się głównie na mądrą grę w obronie. Swoje akcje ofensywne ograniczyli właściwie tylko do wyprowadzanych kontr, które jednak też nie były skuteczne. Wynik z pierwszej połowy utrzymał się zatem do końca meczu.

Bartłomiej Gębala